Może źle odczytałem, jeśli tak, to proszę mnie poprawić. Czy - parafrazując - Pan zasugerował, że skoro mnie okradają i będą okradać, to ja też sobie powinienem pokraść?
@random1414, tak - nieskromne ubieranie się jest grzeszne. Często i wynika z i skutkuje próżną chwałą - jak samonapędzające się koło. Skąpy strój jest pokusą wobec innych, prowokuje do myślnych grzechów nieczystych.Powodowanie smutku to nie grzech. Jeśli Pan odmówi alkoholikowi kolejnej flaszki, to się zasmuci. I co, skrzywdził go Pan? No raczej nie.To, że rodzic się denerwuje dlatego, że jego dorosłe dziecko kieruje swoim życiem, to nie jest grzech tego dziecka, ale pycha rodzica. Rodzic ma usamodzielnić potomstwo, a nie wiecznie nimi dyrygować i od siebie uzależniać.Gniew jako emocja wzbudzona prowokacją może poskutkować dwojako. Jako zasługa, gdy prowokowana osoba umartwi tę emocję i nie ulegnie pokusie "odreagowania". Z drugiej strony, jeśli jej ulegnie i odreaguje gniewnym aktem to zgrzeszy. Jeśli zgrzeszy ciężko, to i my jako prowokatorzy ponosimy tego ciężar.I dalej jest powiedziane, że żona nie powinna się bezsensownie naprzykrzać mężowi, bo Ewangelia mówi nam, że kobiety roztropnie i w ramach rozsądku się słuchać mężów, a mężowie mają je miłować.
Miłość w teologii katolickiej jest rozumiana jako postawa, nie uczucia a postawa. Drążenie tematu emocji nie ma wielkiego sensu.