1.Słowo posługa jest jednym z synonimów określenia "niższe święcenia", który pojawia się choćby w starym rytuale w modlitwie błogosławieństwa kandydatów do święceń niższych akolitatu; pojawia się te w dekretach Soboru Trydenckiego. Paweł VI w Ministeria Quaedam wyraźnie napisał: dwa święcenia niższe się znosi, lektorat i akolitat należy zachować, ale ze zmienioną nazwą (ten synonim uznał za lepszy). I to jego opinia, jako prawodawcy jest tu jedyna i obowiązująca.2.Prawnie ani teologicznie nigdy nie było to zakazane. Taki Mikołaj Kopernik, Franciszej Liszt czy Jan Kochanowski mieli niższe święceniaDodatkowo niższe święcenia są dużo starsze niż tonsura, więc udzielano ich przez kilka wieków zanim tonsura istniała.Gdyby udzielić komuś niższych święceń z pominięciem tonsury, byłyby ważne. A więc nie jest konieczne bycie duchownym, aby te święcenia przyjąć.
zmiana nazwy jest istotna do uwypuklenia różnić w podejściu, posługi te zostały wypaczone przez tradycję i nadano im charakter "pomniejszych święceń", papież przywraca pierwotny sens teologiczny, zmiana to istotne podkreślenie tej odmiennej rzeczywistości
Poza tym może pan mówić swoim przeciwnikom, że jest subdiakonem, żeby nie musieć się tłumaczyć z tym, że lektor=subdiakon
skoro na Wschodzie tonsura jest od końca IV w. na zachodzie od końca V w. , ale rzeczywiście święcenia są starsze.
1Dyskutowałbym. Dla mnie ciekawym miejscem do porównania jest diakonat. Zmienił się bardzo drastycznie zakres obowiązków i praw diakona, przywrócono/utworzono możliwość święcenia świeckich-żonatych mężczyzn (bezcelibatowo), dokonano redefinicji zadań teologicznych. Zmieniono ryt obrzędu święceń. A jednak nikt nie ma wątpliwości, ze przedsoborowy diakon = posoborowemu diakonowi
Nie chodzi o to, żeby ustępować, tylko stanąć w prawdzie.
Ci ludzie prześladują rzeczy legalne w Kościele, szydzą z nieświadomych nadużyć, a sami świadomie łamią przepisy, dorabiając sobie pobożna ideologie. Turbofaryzeizm.
A ten ksiądz, który ich prześladuje, to już megaodpał.
Poza tym nie przepadam za powszechnym używaniem słowa "prześladowanie". Jak dla mnie odnosi się do czynnie wyrządzanej krzywdy. Prawda, że wspomniany ksiądz swego rodzaju krzywdę wyrządzał ludziom (poprzez wydobywanie na widok publiczny prywatnych zdjęć czy wpisów na facebuku) jakkolwiek słowo "prześladowanie" wydaje mi się być pewną przesadą. Dzisiaj mamy modę na cierpiętnictwo i "prześladowaniem" staje się każda krytyka. Nie mam tego zastrzeżenia tylko do Pana, bo to się zrobiło obecnie powszechne.
Czy nawet jeden „Sacerdos idoneus” się nie znajdzie? Żadnego odważnego? Proszę mnie zrozumieć, ciągłe powtarzanie, że żaden nie umiał robi się nudne. No to niech się nauczy. Niech ćwiczy. Może na Ars Celebrandi warto zrobić grupę dla księży, aby uczyli się służby jako ceremoniarz?
Nie wiem co pan pali, ale gdzie to można kupić?
że fiolety i kapy nie ok, co pokazywałem panu Kefaszowi.
Kleryk opuszczając seminarium z urzędu otrzymuje coś w rodzaju zawieszenia prawa do wykonywania przyjętych niższych święceń/posług. Może postarać się o ich przywrócenie, ale wymaga to decyzji biskupa miejsca takiej osoby. Nie może być tak, że ktoś opuszcza seminarium jako np. akolita, wraca do macierzystej diecezji i biskup nie ma nic do powiedzenia - nagle mu spada z nieba akolita. Dlatego ex-kleryk ma bana na wszystko co uzyskał w seminarium z urzedu. To trochę jak suspensa.
Skoro zmianą teologiczną nie jest to, że ze wszystkich święceń niższych zostały dwa, do tego została zmieniona ich nazwa na "posługi", została możliwość nadawania ich osobom świeckim, i to nawet nie klerykom, zmieniło się praktycznie wszystko, to jak zmianą teologiczną może być to, że zwykłym ministrantem będzie dziewczyna,
Skoro do Mszy trydenckiej może służyć posoborowy akolita jako akolita, to analogicznie do Mszy trydenckiej może służyć posoborowy ministrant jako ministrant. Przed soborem akolitat był zastrzeżony dla duchowieństwa, ministrantura dla chłopców, po soborze jest inaczej. Jeżeli stosujemy posoborowe przepisy do VOM, róbmy to konsekwentnie.-------------------Nie chodzi mi tutaj o to, że pełni pan funkcję nieważnie itp., że pan nie powinien, wręcz przeciwnie, ale pana argumenty, przynajmniej ten wyżej ,wydaje mi się niezbyt dobry. Moim zdaniem zamyka sprawę orzeczenie ED, ale też otwiera.... dla ministrantek
Dyskutowałbym. Dla mnie ciekawym miejscem do porównania jest diakonat. Zmienił się bardzo drastycznie zakres obowiązków i praw diakona, przywrócono/utworzono możliwość święcenia świeckich-żonatych mężczyzn (bezcelibatowo), dokonano redefinicji zadań teologicznych. Zmieniono ryt obrzędu święceń.
wyjaśnienia, że święcenie niższe nie są sakramentami (kiedy nikt tak nie twierdzi), skutecznie mi uniemożliwiają rozmowę z panem.
Ale skończy raz na zawsze z bronieniem kapłanów związanych z tradycją tylko dlatego, że są kapłanami. Święcenia kapłańskie nie dają żadnego przyzwolenia na "zwiększone" tolerowanie chamstwa. Wręcz przeciwnie.
Cytat: sm w Lipca 27, 2018, 15:29:46 pmwyjaśnienia, że święcenie niższe nie są sakramentami (kiedy nikt tak nie twierdzi), skutecznie mi uniemożliwiają rozmowę z panem.Pan naprawdę nic nie zrozumiał. Ja wyjaśniałem, że tonzura czyli postrzyżyny nie są sakramentem. Tonzura, nie chirotesja. Postrzyżyny, nie niższe święcenia. Tonzura nie jest niższym święceniem. Kiedyś postrzyżyny były momentem przejścia pod sądy kościelne. Od wieków to fikcja prawna.
Cytat: Kefasz w Lipca 27, 2018, 18:04:03 pmCytat: sm w Lipca 27, 2018, 15:29:46 pmwyjaśnienia, że święcenie niższe nie są sakramentami (kiedy nikt tak nie twierdzi), skutecznie mi uniemożliwiają rozmowę z panem.Pan naprawdę nic nie zrozumiał. Ja wyjaśniałem, że tonzura czyli postrzyżyny nie są sakramentem. Tonzura, nie chirotesja. Postrzyżyny, nie niższe święcenia. Tonzura nie jest niższym święceniem. Kiedyś postrzyżyny były momentem przejścia pod sądy kościelne. Od wieków to fikcja prawna.egal, tego też nikt nie twierdził
Teologicznie do służby bożej są zdolni tylko ochrzczeni mężczyźni.
"Pytanié było o zmiany theologiczné, a więc dotyczącé sakramentów."Nie. Pytanie było o zmiany teologicznie.