Cytat: Jean Gabriel Perboyre w Marca 24, 2009, 16:27:30 pmCoz zdarzaja sie ewenementy, ale wiekszosc nauczycieli dziala na gruncie bardziej przyziemnym. Trzeba zrealizowac program, byc apolitycznym, nikogo nie urazic, a dodatkowo utrzymac porzadek i jeszcze przekazac wartosci.... to czasem za duzo, szczegolnie z ta ostatnia rzecza. Wiem do czego pan zmierza, ale to troche utopijne. Choc zdarzaja sie i tacy nauczyciele jak pan wspomnial, ale to sa jednostki wybitne. Problem w tym, że wychowują nawet będąc apolitycznymi i nikogo nie chcąc urazić. Z tym, że wychowują wtedy źle.
Coz zdarzaja sie ewenementy, ale wiekszosc nauczycieli dziala na gruncie bardziej przyziemnym. Trzeba zrealizowac program, byc apolitycznym, nikogo nie urazic, a dodatkowo utrzymac porzadek i jeszcze przekazac wartosci.... to czasem za duzo, szczegolnie z ta ostatnia rzecza. Wiem do czego pan zmierza, ale to troche utopijne. Choc zdarzaja sie i tacy nauczyciele jak pan wspomnial, ale to sa jednostki wybitne.
Cytat: romeck w Marca 24, 2009, 13:19:48 pmCytat: Jean Gabriel Perboyre w Marca 24, 2009, 10:11:04 amCytuj "W moich czasach takie sprawy rozwiązywaliśmy sami pomiędzy sobą na podwórku!" Mój syn MUSI wiedzieć, że cokolwiek by nie zrobił, stanę po jego stronie, i że może się bronić. Szkoła, koledzy, ktokolwiek przeciw synkowi i jego ojcu! A nauczycielka już wie, że jak nie umie wychowywać, to nie ma co liczyć na skarżenie.Nauczyciel jest od nauczania , a nie od wychowywania. Nie ma do tego ani srodkow, ani czasu. Od wychowywania sa rodziceCzyli co, dzieciaki mogą jej wleźć na głowę?W sąsiedzkiej podstawówce chcą zlikwidować trzecioklasistom basen w szkole, bo.... sie wygłupiają na lekcji w-f (na basenie znaczy się)To tę nauczycielkę należy zwolnić, jeśli nie potrafi zapanować na 16-oma dziesięciolatkami!M.in. o takie "wychowanie" mi chodzi, a nie czy słucha sie rodziców.Ja jeszcze w podstawówce miałem matematyka co w szyfladzie trzymał liniał do bicia po rękach. Czasem używał, cżesto się zamierzał.DZIAŁAŁO!!!!!Nikt z rodziców nie miał nic przeciw (nauczyciel był bardzo w porządku).Nikt nie chce, jak mu jego dziecko dziczeje w szkole, bo nauczyciel jest "tylko" od nauczania.Przeciez sam Pan napisal, ze jak pan zawsze stanie po stronie syna, wiec jak rozumiem nauczyciel go trzepnie chocby linijka to bedzie pan pierwszy krzyczal "ze nikt pana dziecka nie ma prawa dotknac" . Moze jest na odwrot, ale to wynikalo z pana pierwszego postu.
Cytat: Jean Gabriel Perboyre w Marca 24, 2009, 10:11:04 amCytuj "W moich czasach takie sprawy rozwiązywaliśmy sami pomiędzy sobą na podwórku!" Mój syn MUSI wiedzieć, że cokolwiek by nie zrobił, stanę po jego stronie, i że może się bronić. Szkoła, koledzy, ktokolwiek przeciw synkowi i jego ojcu! A nauczycielka już wie, że jak nie umie wychowywać, to nie ma co liczyć na skarżenie.Nauczyciel jest od nauczania , a nie od wychowywania. Nie ma do tego ani srodkow, ani czasu. Od wychowywania sa rodziceCzyli co, dzieciaki mogą jej wleźć na głowę?W sąsiedzkiej podstawówce chcą zlikwidować trzecioklasistom basen w szkole, bo.... sie wygłupiają na lekcji w-f (na basenie znaczy się)To tę nauczycielkę należy zwolnić, jeśli nie potrafi zapanować na 16-oma dziesięciolatkami!M.in. o takie "wychowanie" mi chodzi, a nie czy słucha sie rodziców.Ja jeszcze w podstawówce miałem matematyka co w szyfladzie trzymał liniał do bicia po rękach. Czasem używał, cżesto się zamierzał.DZIAŁAŁO!!!!!Nikt z rodziców nie miał nic przeciw (nauczyciel był bardzo w porządku).Nikt nie chce, jak mu jego dziecko dziczeje w szkole, bo nauczyciel jest "tylko" od nauczania.
Cytuj "W moich czasach takie sprawy rozwiązywaliśmy sami pomiędzy sobą na podwórku!" Mój syn MUSI wiedzieć, że cokolwiek by nie zrobił, stanę po jego stronie, i że może się bronić. Szkoła, koledzy, ktokolwiek przeciw synkowi i jego ojcu! A nauczycielka już wie, że jak nie umie wychowywać, to nie ma co liczyć na skarżenie.Nauczyciel jest od nauczania , a nie od wychowywania. Nie ma do tego ani srodkow, ani czasu. Od wychowywania sa rodzice
"W moich czasach takie sprawy rozwiązywaliśmy sami pomiędzy sobą na podwórku!" Mój syn MUSI wiedzieć, że cokolwiek by nie zrobił, stanę po jego stronie, i że może się bronić. Szkoła, koledzy, ktokolwiek przeciw synkowi i jego ojcu! A nauczycielka już wie, że jak nie umie wychowywać, to nie ma co liczyć na skarżenie.
Nie wiem właściwie jak sformułować pytanie, co jest złego w "zaśnięciu w Duchu Świętym"? czy to jest prawda, to Duch Św. nam to jakby zsyła?
czy to [...], to Duch Św. nam to jakby zsyła?
Niestety ma Pan chyba rację, raczej w celu zaspokojeniu żądzy sensacji. Ja tego nie doświadczyłam, ale znam osoby, które po takim "zaśnięciu" stały się bardzo pobożne.
Cytat: nely w Maja 06, 2009, 12:16:46 pmNiestety ma Pan chyba rację, raczej w celu zaspokojeniu żądzy sensacji. Ja tego nie doświadczyłam, ale znam osoby, które po takim "zaśnięciu" stały się bardzo pobożne. Jak ja zasypiam to tez az do rana moja poboznosc wzrasta bardzo
Kto śpi, nie grzeszy
Bo ja po prostu nie wiem co o tym myśleć, a nie mam kogo o to zapytać. Mój ksiądz proboszcz nie chce o tym rozmawiać, (....)