Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 21:52:10 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: OSTATNI post WYGRYWA.
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 12 13 [14] 15 Drukuj
Autor Wątek: OSTATNI post WYGRYWA.  (Przeczytany 39777 razy)
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #195 dnia: Marca 27, 2009, 21:38:41 pm »

W domu Maćka trwa narada. Głos zabiera Bartek, zwany Prusakiem. Opowiada on jak w 1806 r. wraz z wojskami francuskimi przepędzali Niemców z Wielkopolski. Proponuje tak również teraz dołączyć z powstaniem do wojsk Napoleona przeciw Rosji. Czeka jednak na opinię Maćka. Ten próbuje ostudzić zapały – pyta, jak daleko są wojska, ile ich jest itp. Zebrani nie wiedzą nic na ten temat, ale jeden przez drugiego rwą się do walki. Bartek Prusak stara się zracjonalizować ich zapędy, tłumacząc, że muszą znać więcej konkretów, bo inaczej nikt się do nich nie przyłączy. Następnie swoje poglądy wykłada Buchman, który wskazuje na ideologię rewolucji, tzn. w prostych słowach wykłada założenia Rousseau o władzy, która pochodzi z mocy ludu, a nie Boga. Przerywają mu jednak żywo zwolennicy szybkiego ataku. Rada zaczyna dzielić się na dwa stronnictwa.

Głos zabiera szlachcic ze Skułoby. Wskazuje on, że klucznik Gerwazy zebrał tu nie tylko samych Dobrzyńskich, ale i okoliczną szlachtę: Terajewiczów, Mickiewiczów, Stupułkowskich, itp. Chcą oni również wziąć głos w naradzie. Wybucha spór o to, kto ma być marszałkiem powstania – Dobrzyńscy chcą nim uczynić Maćka, ale okoliczna szlachta się nie zgadza.

W momencie zaogniania się sporu pojawia się Gerwazy i zaczyna przemowę, w której tłumaczy, po co zgromadził ich w Dobrzynie. Na początku wskazuje na zbliżającą się wojnę z Rosją i na konieczność walki w niej. Za chwilę przytacza również słowa Robaka, mówiące o tym, że trzeba wpierw oczyścić ojczyznę ze śmieci, jednak interpretuje je opacznie, wskazując na Sędziego jako przykład takiego „śmiecia”. Od razu zyskuje niemal powszechną aprobatę. Obrony Sędziego podejmuje się jedynie Bartek Prusak. W podobnym tonie wypowiada się także Jankiel, który proponuje odłożyć przygotowania do wiosny, bo nie wcześniej wybuchnie wojna i zaprasza wszystkich do swojej karczmy, aby świętowali z nim, gdyż urodziło mu się kolejne dziecko. Wszyscy ochoczo podchodzą do tych planów, ale Gerwazy zamierza się Scyzorykiem na Jankiela i wypędza go z obrad. Kontynuując swoją płomienną przemowę sprytnie akcentuje utarczki, jakie miały miejsce między Sędzią a zebranymi. Tak grając na uczuciach ludzkiej nienawiści, gniewu i zazdrości przekonuje szlachtę do projektu zajazdu.
Zapisane
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #196 dnia: Marca 27, 2009, 21:39:23 pm »

W tym momencie milczący dotychczas Maciek ostro wyrzuca szlachcie takie postępowanie, nazywa ich nawet głupcami i wypędza ze swojego domu. Słowa te studzą ogólny entuzjazm, ale właśnie w tej chwili Hrabia wjeżdża do zaścianka, więc wszyscy wychodzą go powitać. W atmosferze ogólnego pijaństwa zapada decyzja o napaści na Soplicowo.


Tymczasem w Soplicowie goście po wieczerzy wychodzą na ganek oglądać osobliwe zjawisko, jakim jest ukazanie się komety. Wojski i Podkomorzy opowiadają o wcześniejszych widzianych kometach i o wydarzeniach (Targowica, odsiecz wiedeńska), które zwiastowały. Wierzono bowiem, że kometa wróży zawsze albo wojnę, albo kłótnię. Dlatego też Wojski nie jest zadowolony, że ukazała się nad Soplicowem, zwłaszcza że po wczorajszej bójce mają poważnych wrogów. Mówi także, iż być może udałoby się rozwiązać spór między Tadeuszem a Hrabią, ale mu przerwano. Zaczyna opowiadać historię o tym, jak w podobnej sytuacji znajdował się kiedyś Rejtan. Opowieść pozostaje jednak nieskończona, dlatego że Sędzia żegna się z zebranymi, gdyż ktoś bardzo serdecznie prosi o możliwość widzenia się z nim. Goście rozchodzą się do miejsc noclegu.

Tadeusz nie idzie od razu spać, ale udaje się do komnaty Sędziego, gdyż chce jeszcze dziś z nim pomówić. Czekając aż stryj skończy poprzednią rozmowę zerka przez dziurkę od klucza. Widzi jak Sędzia wraz z Robakiem płaczą i ściskają się jak bracia. Okazuje się bowiem (tego Tadeusz nie słyszy), że Bernardyn postanowił ujawnić swoja tożsamość – jest to Jacek Soplica, brat Sędziego i ojciec Tadeusza. Opat klasztorny pozwolił mu ujawnić się, gdyż jego misja w każdej chwili może skończyć się śmiercią. Udaje się on do Dobrzyna, aby stłumić rozruchy wywołane przez Gerwazego. Po tym krótkim wyznaniu znika, wyskoczywszy przez okno.

Za chwilę do komnaty Sędziego wchodzi Tadeusz. Mówi o swoich zamiarach udania się na granice Księstwa Warszawskiego, gdyż wyzwał Hrabiego na pojedynek, a zwyczaj ten jest zabroniony na Litwie. Zaczyna żegnać się, gdyż postanawia prosto stamtąd przyłączyć się do wojsk Napoleona, m.in. dlatego, że taka była pierwotna wola jego ojca. Stryj odgaduje jednak, że nie to jest prawdziwym powodem wyjazdu, a przede wszystkim pośpiech – Tadeusz postanawia bowiem wyjechać już jutro rano. Zaczyna uspokajać młodzieńca obiecując podjąć się próby zeswatania go z Zosią. Tadeusz jest jednak przekonany, że Telimena nie odda mu jej ręki. Upór synowca zaczyna drażnić Sędziego tak, że nakazuje mu małżeństwo z Zosią i kończy rozmowę.
Zapisane
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #197 dnia: Marca 27, 2009, 21:39:53 pm »

Wyszedłszy z komnaty stryja Tadeusz spotyka Telimenę. Kobieta zaczyna mu robić wyrzuty za to, że jej unika, że nią gardzi. Mimo zapewnień, że tak nie jest, Telimena żąda dowodu miłości. Tadeusz nie jest zaś przekonany, czy może powiedzieć, że ja kocha. Ostatecznie Telimena zaczyna mu się narzucać, m.in. chce jechać za nim do Księstwa. Dochodzi do kłótni, w rezultacie której wszelkie związki między nimi zostają zerwane.
Tadeusz mimo zagniewania wiedział, że skrzywdził Telimenę, a sobie odebrał drogę do szczęścia, czyli do Zosi. W rozpaczy myśli nawet o samobójstwie – w tym celu biegnie nad staw. Widząc to Telimena, mimo szczerego gniewu, biegnie, aby mu przeszkodzić. Tymczasem brzegiem tegoż stawu przejeżdża Hrabia. Dostrzega Tadeusza i daje rozkaz do ataku – wiążą młodzieńca [kto?] i prowadzą do dworu. W tym momencie rozpoczyna się zajazd.

Na spotkanie Hrabiego wybiegają wszyscy ze dworu. Damy przerażone perspektywą rozlewu krwi przerażone piszczą i mdleją. Zaskoczony tym Hrabia obiecuje im, że do rozlewu krwi nie dojdzie i czyni Sopliców swoimi więźniami, każąc zamknąć ich we dworze. Po chwili dociera szlachta po wodzą Gerwazego, ale nie mogąc dostać się do dworu inaczej przypuszcza szturm przez kuchnię. Tam gotujące się potrawy studzą zapał przybyłych, a zaostrzają apetyt. Gerwazy widząc, że nie dostanie się do Sędziego postanawia choć zmusić Protazego, aby uznał aktem Hrabiego za właściciela zamku. Ten pozornie zgadza się na to, aby wzbudzić zaufanie, po czym umyka obławie. Tymczasem szlachta skora do użycia swej broni „morduje” po kolei zwierzęta na ucztę wieczorną w zamku. Ostatecznie w końcowej scenie wszyscy zapadają w głęboki, pogłębiony alkoholem, sen.

Księga IX: Bitwa

Następnego dnia rano wszyscy agresorzy budzą się związani i obezwładnieni przez żołnierzy rosyjskich, wezwanych zapewne przez Asesora lub Jankiela. To na pomoc Sędziemu przybyła okoliczna szlachta: Podhajscy, Birbaszowie, Hreczechy, Biergele. Związanych buntowników każe major Płut zakuć w dyby i pozostawić na deszczu. Tymczasem Sędzia próbuje ułożyć się z Rosjanami, aby całą sprawę załatwić polubownie – bez angażowania sądu i władz. Ostatecznie Major żąda tysiąca rubli za głowę, aby zgodził się puścić Dobrzyńskich. Sędzia próbuje się targować i przekonać Płuta, że niewiele zyska aresztując napastników. Tamten zirytowany powołuje się na nowe prawa, które pozwolą być może nawet na karę w postaci zesłania do pracy na Syberii. Zaczyna nawet grozić Sędziemu, że i na niego znajdzie haka, co wywołuje kłótnię.
Zapisane
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #198 dnia: Marca 27, 2009, 21:40:13 pm »

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania


Pan Tadeusz
plakat



Spór przerywa pojawienie się Robaka, Maćka Dobrzyńskiego przebranego za chłopa, Bartka Prusaka, Mickiewicza i Zana. Zwykle ponury Bernardyn tym razem aż promienieje radością – gratuluje Majorowi złapania szlachty i proponuje zorganizowanie uczty z tej okazji. Zadowolony i rozochocony Major proponuje po posiłku tańce, na co przyklaskuje Ksiądz Robak. Zakonnik sugeruje też, że warto by dać trochę wódki także wojskom pilnującym więźniów, na co z kolei przystaje Płut. Sam Major udaje się na poszukiwanie tancerki, ale gdy staje się zbyt natarczywy i bez pozwolenia całuje Telimenę w rękę zostaje spoliczkowany przez Tadeusza. W tym czasie Robak podaje młodzieńcowi broń i karze strzelać, co też Tadeusz robi. Strzał okazuje się niecelny, ale wśród Rosjan wybucha panika.

Wywiązuje się regularna walka między szlachtą (w tym uwolnieni Dobrzyńscy) a Moskalami. Jest to bitwa bezładna i niedowodzona – próżno bowiem kapitan Rykow pobiegł do stodoły, aby stamtąd dowodzić. Szlachta tymczasem dobywszy broni ukrytej na wozie Księdza Robaka ostro stawia opór wojsku rosyjskiemu. Stary Maciek, niezdolny do otwartej walki jeden na jednego, postanawia usunąć się z placu boju, ale mocno atakowany przez Gifrejtera stacza z nim zwycięski pojedynek. Niestety jest przez to jeszcze bardziej atakowany tak, że z pomocą musi mu przyjść Kropiciel. Sam jednak omal nie przypłacił tej pomocy życiem, gdyż stracił broń. Wtedy z pomocą obydwu przychodzi Gerwazy. Ostatecznie zwycięstwo należy do szlachty. Wesela nie podziela jednak Robak, który wie, że trzeba jeszcze rozbić oddział zgromadzony wokół Rykowa. Nie jest to zadanie łatwe – Rosjanie posiadają broń, zaś szlachta w większości tylko miecze, dlatego też nie może się zbliżyć do wroga. Rykow odniósłby niewątpliwie zwycięstwo, gdyby nie Konewka Dobrzyński, który zaczaiwszy się w pokrzywach wprowadził zamieszanie i rozbił zwarte szeregi oddziału. Resztę dokończyła szlachta.

Rykow ze zmniejszonymi siłami ucieka do ogrodu, gdzie od strony zamku zostaje zaatakowany przez oddział Hrabiego. Niestety Moskale są jeszcze dość silni – powalają kilku ludzi Hrabiego i zamierzają się na niego samego. Widząc to przerażony Klucznik pędzi na ratunek, ale uprzedza go Robak, który zostaje postrzelony kulą przeznaczona dla ostatniego z Horeszków. Ksiądz ranny oddala się instruując walczących. Jego plan doskonale zrozumiał Tadeusz i z daleka, zza drzewa strzela do Rosjan. Widząc to Rykow sugeruje Majorowi, aby stanął do pojedynku z młodzieńcem, bo inaczej ich wszystkich wybije. Ostatecznie Płut wysyła do walki Rykowa, a Tadeusza zastępuje Hrabia, mający do kapitana osobistą zniewagę, gdyż to właśnie Rykow napadł rano na zamek i podstępnie obezwładnił jego ludzi. Do pojedynku jednak nie dochodzi, gdyż Płut nakazuje jednemu ze swoich żołnierzy zastrzelić Tadeusza i mimo że tamten chybia, szlachta traktuje to jako zdradę i naciera na Moskali.
Zapisane
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #199 dnia: Marca 27, 2009, 21:40:56 pm »

Znów wywiązuje się regularna walka. Tymczasem Wojski i Protazy wymyślają fortel, dzięki któremu ostatecznie udaje się przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Litwinów. Przewracają oni bowiem na Rosjan wielką wieżę drewnianą służącą do wyrabiania serów, tzw. sernicę, pod którą bronił się oddział Rykowa. Większość żołnierzy pada lub zostaje ranna. Resztę dobija Gerwazy, któremu życie ratuje Robak – widząc, że zamierza się na Klucznika siedmiu strzelców naraz w momencie strzału przewraca go na ziemię. Ostatecznie rozbitemu niemal całkowicie Kapitanowi proponuje Podkomorzy poddanie się, co też za chwilę ma miejsce i

Księga X: Emigracja. Jacek

Tuż po skończonej bitwie nad Soplicowo nadciągają burzowe chmury. Jest to dobry znak dla szlachty, gdyż ostra nawałnica pozrywała mosty i dzięki temu nikt dziś się nie dowie o bitwie we dworze. Tymczasem w komnacie Sędziego trwają narady. Kapitan Rykow zgadza się nie oskarżać nikogo sądownie i zeznać, że przybyli do Soplicowa przypadkiem. Proponuje jednak przekupić Płuta, aby ten nic nie wygadał, jednak Gerwazy zapewnia, że on nic już nikomu nie powie. Na dociekania Rykowa przyznaje się, choć nie wprost, do zabicia Majora. Od Księdza Robaka dostaje rozgrzeszenie, gdyż czyn ten popełnił dla dobra społecznego. Chwilę potem Podkomorzy ogłasza szlachcie, że najbardziej aktywni uczestnicy walk musza udać się na emigrację do Księstwa Warszawskiego. Tym ocalą pozostałych, którzy przed obliczem władzy obarczą winą za bójkę ich i Majora Płuta.

Teraz z kolei Sędzia zajmuje się Tadeuszem. Przed obliczem rannego Księdza oznajmia, że Telimena zgodziła się oddać młodzieńcowi Zosię, która również jest z tego faktu bardzo zadowolona. Jednak Tadeusz nie chce pętać woli Zosi, gdyż nie wie, na jak długo przychodzi mu opuszczać rodzinne strony. Postanawia prosić ją o rękę dopiero po swoim powrocie, jeśli nadal sędziego chciała. Słysząc to Zosia wręcza mu na drogę obrazek św. Genowefy z relikwią (fragmentem płaszcza) św. Józefa, patrona zaręczonych. Widząc tak smutne dla obojga pożegnanie również Hrabia rozczula się i po pierwsze godzi się z Tadeuszem, a po drugie wyznaje swe uczucia Telimenie. Biorąc jednak przykład z Tadeusza postanawia wyjechać i poświecić miłość dla ojczyzny. W chwilę później w wielkim pośpiechu emigranci opuszczają Soplicowo.
Zapisane
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #200 dnia: Marca 27, 2009, 21:41:40 pm »

Nie może z nimi udać się Robak, gdyż jest zbyt ciężko ranny. Prosi Sędziego, żeby wezwał plebana i Gerwazego i sprowadził do niego. Gdy wszyscy są już w pokoju Robaka zaczyna się jego spowiedź – bernardyn wyznaje przed klucznikiem, że jest Jackiem Soplicą słowami




Prosi o wysłuchanie jego spowiedzi i być może o przebaczenie. Opowiada następnie dobrze znane Gerwazemu dzieje miłości Jacka i Ewy, sprzeciwu Stolnika i jego zabójstwa. Przekazuje tę relację jednak trochę inaczej niż funkcjonowała ona w pamięci Klucznika – akcentując swoje krzywdy, nieuczciwe zachowanie się Stolnika wobec niego – np. udawanie, że o miłości dwojga nie wiedział, aby nie zrazić Jacka do siebie, gdyż jego popularność okazywała się m.in. przy głosowaniu na sejmikach. Wskazuje także na nieudane próby zapomnienia, wyjechania gdzieś. Podczas jednej z takich prób postanowił pożegnać się, licząc, że może w chwili wzruszenia pozwoli on na małżeństwo. Tymczasem on zaczął rozmawiać o małżeństwie Ewy ale z kasztelanem witebskim. Przepełniło to czarę goryczy i uraziło dumę szlachecką Jacka tak, że poprzysiągł zemstę. Bernardyn przysięga jednak Gerwazemu, że nie był w zmowie z Moskalami, którzy napadli na Stolnika, a jedynie przejeżdżał tamtędy. Niestety widząc z jaką butą Stolnik stanął na progu po odparciu ataku ożyły w nim dawne urazy i bez zastanowienia wypalił z broni zabijając głowę rodu Horeszków.


Wysłuchawszy tych zwierzeń Gerwazy przebacza, choć zaznacza, że ręki nie może mu uścisnąć. Ksiądz prosi jeszcze, aby zechciał wysłuchać go do końca, gdyż dziś umrze, bo choć rana niewielka, to poruszyła dawniejszą i wdała się gangrena. Opowiada wiec swoje losy dalej. Uznany za zdrajcę przez Polaków, zaś za sojusznika przez Rosjan uciekł z ojczyzny, aby nie dać się zrusyfikować. Chcąc odkupić swe winy wobec Horeszków zaopiekował się córką Ewy – Zosią, gdy matka jej zmarła na Syberii. Zaś aby zmazać opinię zdrajców z rodu Sopliców pracował dla kraju, jako żołnierz a następnie emisariusz, od wielu lat planując powstanie, które przyśpieszył i skazał na niepowodzenie Gerwazy. Nie ma on jednak żalu do Klucznika. Gerwazy wzruszony taką postawa opowiada, że również Stolnik umierając zrobił znak krzyża w kierunku Jacka, co znaczyło, że mu przebacza, ale w gniewie stary sługa nigdy nikomu o tym nie powiedział. Uradowany tą wiadomości Jacek czeka w spokoju na księdza, gdy przybywa posłaniec z wiadomością, że Napoleon wyrusza na Rosję. W chwilę później Robak umiera.


Zapisane
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #201 dnia: Marca 27, 2009, 21:42:09 pm »

Księga rozpoczyna się apostrofą sławiącą ów tytułowy 1812 rok. Wiosną tego roku wkraczają do Rosji wojska Napoleona. Oddziały polskie stacjonują m.in. w Soplicowie. Po gościnnym przyjęciu i krótkich rozmowach wszyscy zmęczeni udają się na spoczynek. Jedynie Wojski wciela się w rolę kuchmistrza i przygotowuje uroczysty obiad dla gen. Dąbrowskiego oraz potrójne zaręczyny.

Następnego dnia uroczystości rozpoczynają się od obchodów święta Najświętszej Panny Kwietniowej. W kaplicy gromadzi się wiele ludności, gdyż poza chęcią modlitwy chcą oni również zobaczyć sławnych wojskowych goszczących w Soplicowie.

Po mszy Podkomorzy przemawia do zgromadzonych. Mówi o wyzwoleniu Księstwa i Korony przez Napoleona, ale także o losach Jacka Soplicy. Dokonuje on pełnej, bo również urzędowej ekspiacji i nobilitacji bohatera, gdyż informuje publicznie o przyznaniu Jackowi orderu kawalera Legii Honorowej. Odznaczenie zostaje zawieszone na grobie zmarłego. Następnie Sędzia zaprasza wszystkich na ucztę do dworu.

Tymczasem na progu dworu siedzą, rozmawiając i popijając miód, dwaj byli wrogowie – Gerwazy i Protazy. Patrząc na Tadeusza i Zosię snują refleksje o tym, jak dziwnie zakończył się spór o zamek. Natomiast między młodymi niejako ponawiane są zaręczyny. Tadeusz chcąc być pewnym miłości Zosi, pyta ją, czy nadal chce zostać jego żoną. Oczywiście otrzymuje odpowiedź twierdzącą, po czym oboje udają się w stronę dworu, gdzie Rejent z kolei swojej narzeczonej pomaga w toalecie.

Nagle Rejent zostaje wezwany przez Wojskiego, który dostrzegł w ogrodzie zająca. Pojawia się tym samym kolejna sposobność do rozstrzygnięcia sporu z Asesorem. Kusy i Sokół poddani zostają próbie, dzięki której udaje się zakończyć sprawę. Zwycięstwo odnoszą oba charty, co jest dodatkowo okolicznością miłą i satysfakcjonującą obie strony. Następuje długo oczekiwane pojednanie, do którego, jak informuje narrator, miał się przyczynić sam Wojski hodując specjalnie na tę okazję zająca, aby stanowił łatwą zdobycz. Fakt ten pozostaje jednak tajemnicą i pozwala zachować przyjaźń między dawnymi wrogami.

Natomiast w sali jadalnej zgromadzeni goście witają wchodzących Tadeusza i Zosię, podziwiając urodę młodej panny, która rozkwita w pełni dzięki połączeniu z prostotą tradycyjnego litewskiego stroju. Jeden z pułkowników nawet wyjmuje szkicownik i zaczyna rysować Zosię. W tym momencie Sędzia rozpoznaje w nim Hrabiego i wita go serdecznie. Za chwilę pojawia się druga para narzeczonych: Tekla Hreczeszanka i Asesor, który już dość dawno odkochał się w Telimenie. Ostatniej pary nie mogą się wszyscy doczekać, gdyż Rejent poszukuje pierścionka, który zgubił w czasie szczucia zająca, a jego narzeczona nadal nie ukończyła toalety.

Zapisane
PTRF
aktywista
*****
Wiadomości: 2129


« Odpowiedz #202 dnia: Marca 27, 2009, 21:42:18 pm »

Dużo jeszcze tego "Pana Tadeusza" zostało ? Nie chce mi się tego nawet przeglądać, a tymczasem p.Cohiba "nabija" sobie ilość wysłanyc wiadomości. I nie daje wygrać innym.
Zapisane
"Kto tradycji nie szanuje
 Niech nas w dupę pocałuje"
/kawaleryjskie/
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #203 dnia: Marca 27, 2009, 21:42:43 pm »

Wojski pełni obecnie obowiązki marszałka dworu, dbając, aby gościom nie uchybiono w żaden sposób. Dlatego też m.in. odpowiednio rozsadza gości przy stole. W tym czasie Tadeusz i Zosia według zwyczaju usługują włościanom, dla których stoły zastawiono przed dworem.

We dworze tymczasem zebrani goście zachwycają się serwisem obiadowym Wojskiego, pytając jednocześnie, cóż za sceny on przedstawia. Wojski czuje się tym samym zobligowany do opowiedzenia całej historii sejmików polskich, gdyż sceny z takich obrad umieszczone są na sprzętach. Po skończonej opowieści serwis zostaje wreszcie wykorzystany – pojawia się w nim całe mnóstwo potraw, podanych w niezwykle kunsztowny sposób – układają się one w krajobraz różnych pór roku. Zachwyca to niezmiernie gen. Dąbrowskiego, który gratuluje Wojskiemu talentu.

W trakcie posiłku pojawiają się kolejni goście. Najpierw Sędzia przyprowadza Maćka Dobrzyńskiego, który rad jest, że może zobaczyć najprzedniejszych wodzów polskich. Sam Dąbrowski i inni poznają Maćka i wspominają jego „poczynania” z Rózeczką. Zebrani opowiadają o innych Dobrzyńskich, przebywających w Królestwie Polskim. Chwilę potem pojawia się Gerwazy ze swym Scyzorykiem, którego rozmiarami wszyscy się zachwycają. Jedynie gen. Kniaziewicz jest w stanie dobrze nim władać. Toteż jemu Gerwazy ofiarowuje swoja broń. Przez cały ten czas Maciek pozostaje milczący i markotny, a gdy wreszcie decyduje się odezwać, krytykuje naiwną wiarę w pomoc Napoleona. Wskazuje, że Polsce potrzebny jest wódz-Polak. Wywołuje to nerwowe szepty wśród zebranych.

W tym momencie pojawia się ubrany z francuska Rejent wraz z narzeczoną – Telimeną. Dostrzegłszy go Maciek rzuca nań ostre, karcące spojrzenie oraz określa go mianem głupca. Chwilę potem, bez pożegnania, wraca do swojego zaścianka. Tymczasem Hrabia robi wyrzuty Telimenie i gotów jest pojedynkować się z Rejentem. Jednak kobieta odciąga go na stronę i każe się decydować: jeśli weźmie z nią dziś ślub, to porzuci dla niego Rejenta. Hrabia dostrzega, jak bardzo się pomylił oceniając Telimenę. Nie chce się z nią żenić, ale obiecuje też nie przeszkodzić jej w poślubieniu Rejenta. Aby jednak ukarać Telimenę zaczyna zalecać się do Podkomorzanki. Goście bawią jeszcze chwilę we dworze, a następnie wychodzą na dziedziniec.
Zapisane
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #204 dnia: Marca 27, 2009, 21:43:31 pm »

Tymczasem Tadeusz radzi się Zosi w kwestii uczynienia wolnymi ich przyszłych poddanych. Decyzja ta wpłynie bowiem na ich położenie materialne – będą zmuszeni prowadzić żywot ziemiański. Zosia zapewnia, że jest z tego powodu bardzo rada. Słysząc to Gerwazy proponuje, aby chłopów uszlachcić, czym nie narazi się ich na nałożenie ogromnych podatków. Przy czym zauważa, że sytuacja materialna nie pogorszy im się znacznie, gdyż pilnował on ostatnich skarbów rodu Horeszków i że teraz należą one do Zosi. Toteż Tadeusz czym prędzej ogłasza poddanym decyzję, za co otrzymuje ich dozgonną wdzięczność. Wszyscy wpadają w radosny nastrój, współweseląc się z narzeczonymi.

Za chwilę jednak uwaga wszystkich skupia się na muzykantach, a przede wszystkim na Jankielu, który jest powszechnie uznany za najlepszego cymbalistę. Zawstydzony Żyd nie chce jednak początkowo zagrać, ale ulega prośbie Zosi i rozpoczyna swój niezwykły koncert. Spod pałeczek wydobywają się dźwięki Poloneza Trzeciego Maja. W pewnym momencie rytm zostaje zmącony jakąś fałszywą nutą, którą jako Targowicę rozpoznaje Gerwazy. Dalej już zgodnym rytmem wygrywa Jankiel znaną wojsku piosenkę o niedoli żołnierskiej, aby zakończyć dźwiękami „Mazurka Dąbrowskiego”.

Podkomorzy z Zosią prowadzą w sposób mistrzowski pierwszą parę. Przyszłą panna młoda jest jednak rozchwytywana także przez innych tancerzy i kończy tańce dopiero, kiedy złączy się w parę z Tadeuszem. Powszechna wesołość nie dotyczy tylko jednej osoby – Saka Dobrzyńskiego, dawnego konkurenta Zosi, na śmierć w niej zakochanego. Utwór wybrzmiewa atmosferą radości, wesela i ucztowania. Zaś ostatnie słowa narratora niejako uautentyczniają relację, czyniąc z podmiotu mówiącego świadka opisanych wydarzeń.

Zapisane
la_boudin
uczestnik
***
Wiadomości: 106


« Odpowiedz #205 dnia: Marca 27, 2009, 21:43:55 pm »

Dużo jeszcze tego "Pana Tadeusza" zostało ? Nie chce mi się tego nawet przeglądać, a tymczasem p.Cohiba "nabija" sobie ilość wysłanyc wiadomości. I nie daje wygrać innym.

opanował go szał widać... o.O
Pan Tadeusz dobra rzecz i pożyteczna.
(w przeciwieństwie do poprzednich komentarzy)


ps - teraz ja wygrałem! :<
Zapisane
Nie jest ważne czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy w Polsce będzie dobrobyt. Najważniejsze, żeby Polska była katolicka!
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #206 dnia: Marca 27, 2009, 21:44:33 pm »

to koniec tadziaaaa
a terazz  cooo
Zapisane
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #207 dnia: Marca 27, 2009, 21:45:02 pm »

krzyzacyy???
Zapisane
la_boudin
uczestnik
***
Wiadomości: 106


« Odpowiedz #208 dnia: Marca 27, 2009, 21:45:52 pm »

 ;D



są dwie mozliwości - albo krzyżacy albo znów się zaczniemy wyzywać...  :-X
Zapisane
Nie jest ważne czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy w Polsce będzie dobrobyt. Najważniejsze, żeby Polska była katolicka!
Cohiba
Gość
« Odpowiedz #209 dnia: Marca 27, 2009, 21:46:27 pm »

[/img][/img][/img][/img][/img]
Zapisane
Strony: 1 ... 12 13 [14] 15 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: OSTATNI post WYGRYWA. « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!