promował liberalizm tak jak promuje go i dzisiaj.
Pan JKM jest największym szkodnikiem na prawicy.
Jak najbardziej, podpisuje się pod tym stwierdzeniem. Mówi o sobie, że jest katolikiem, ba! nawet że jest katolikiem z inklinacjami lefebvrystowskimi
Pani(?) Mamie odpowiem tak. Szanowna Pani, ma Pani dostep do internetu, zdaje sie, ze nawet uczestniczy czynnie w dyskusjach na forach, wiec niechze Pani, z laski swojej, poszuka informacji o konserwatywnych liberalach w Polsce.Inaczej mozna takich osobnikow nazwac konserwatystami popierajacymi wolny rynek.
co do religijnych wypowiedzi JKM-a pelna zgoda. Glupstwa opowiada, szczegolnie nt. Objawienia, i Jedynosci zbawczej misji Kosciola. Mysle jednak, ze wynika to akurat z nieuctwa w tym wzgledzie: slucha sie tych glupot, jakby niezwykle inteligentny facet probowal dopasowywac jakos resztki nauczonego w dziecinstwie katechizmu do swoich pomyslow na wiare katolicka, o ktorej ma blade pojecie.
Jestem pewny, ze Korwin w kwestiach od politykow zaleznych, np. ochrony zycia, eutanazji czy zwiazkow homo przyjal by stanowisko w pelni katolickie, czego jakos nawet po poboznych uczestnikach obecnego zycia politycznego nie mozna bylo sie spodziewac.
Cytat: max w Lutego 09, 2013, 17:48:44 pmJestem pewny, ze Korwin w kwestiach od politykow zaleznych, np. ochrony zycia, eutanazji czy zwiazkow homo przyjal by stanowisko w pelni katolickie, czego jakos nawet po poboznych uczestnikach obecnego zycia politycznego nie mozna bylo sie spodziewac.A w każdym razie nie byłby gorszy. Widzieliśmy już tych rzekomo prawicowych i katolickich polityków w akcji, kiedy zarysowała się możliwość realnej zmiany na lepsze, np. w sprawie ochrony życia poczętego.
Jeśli ktoś atakuje JKM ze względu na jego poglądy dot. wiary i jednocześnie jest zwolennikiem PiS- to niewątpliwie jest hipokrytą. Chociaż przyznam się, że swój pogląd opieram nie na działaniach p. J. Kaczyńskiego (są mi bliżej nieznane), ale jego śp. brata i bratowej.
Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinnismy ogladac ludzi zdrowych, pieknych, silnych, uczciwych, madrych - a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów - i inwalidów, niestety.
Krytyka „postępu” JE Biskupa Bernarda Tissier de Mallerais książka „Marcel LEFEBVRE – Życie” liczy 740 stron – i w swoim czasie jej przeczytanie zajęło mi ponad pół nocy. To nie jest tylko biografia konserwatywnego Arcybiskupa - – to również prezentacja (oczywiście: stronnicza!) Jego działań i poglądów. W każdym razie: dobrze, że Wydawnictwo Dębogóra, (adres strony wydawnictwa) udostępniła tę książkę – która powinna zainteresować nie tylko katolików. Ćwierć katolickiej Francji popiera Tradycjonalistów, w 2009 roku JŚw Benedykt XVI zdjął z wyświęconych przez abp.Marcelego Lefebvra biskupów (w tym i z Autora...) klątwę – i tradycjonaliści stanowią poważną siłę polityczną. Podobnie jak muzułmanie: wierzą w Boga. Co do „katolików posoborowych” takiej pewności nie mam. I nie o to mi chodzi, jaki rytuał jest używany podczas Mszy Św. Panu Bogu jest to na pewno obojętne, Ale nie jest obojętne dla utrzymania naszej kultury i cywilizacji. Vaticanum II przerzuciło masę katolików na stronę tych, co głoszą te postępowe bzdury, usprawiedliwiają głupoty głoszone z Brukseli, usprawiedliwiają socjalizm, głoszą heretyckie hasła (np. „życie ludzkie jest najwyższą wartością”)... I znów: nie chodzi mi o sprawy teologii – lecz czysto praktyczne: ludzie wierzący, że „życie ludzkie jest najwyższą wartością” nie są już ludźmi naszej cywilizacji. My wierzymy, że w obronie honoru, prawdy, wolności, ojczyzny, wiary, czci kobiety – i nie tylko – można, a czasem nawet trzeba, zaryzykować lub oddać życie. I tacy ludzie mogą podbić świat. A ci, co lękają się utracić życie, skazani są na los niewolników – bo w każdej chwili można ich zaszantażować groźba śmierci. „Kto chce zachować swoje życie – straci je!” - ostrzegał Jezus Chrystus Np. Dajcie nam 100 milionów – bo zabijemy to dziecko”. No, i trzeba dać – jeśli „życie ludzkie jest najwyższą wartością”. Dlatego moja sympatia jest po stronie tradycjonalistów. Oto fragment listu ks.Abp.Marcelego do wiernych w Senegalu: „Nie wystarczy wyznawać Boga, należy uznać, że to Bóg jest podstawą wszelkiego prawa, a nie państwo – gdyż byłoby to państwo, które znosi wszelką prywatną inicjatywę (a potem zarząd majątkiem państwa przejmuje potworna biurokracja) i które zawłaszcza wszelkie wartości intelektualne, sztukę, przedsiębiorczość, wynalazczość, a nawet miłosierdzie, by je z'etatyzować i nie pozwolić na ich dalszy rozwój”. I każdy, który nie chce pozwolić państwu ma etatyzację wszystkiego jest moim sojusznikiem.