Z ks. dr. Józefem Górzyńskim, wykładowcą liturgiki w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie rozmawia Piotr Chmieliński
... W historii ta cześć i adoracja dla postaci eucharystycznych systematycznie wzrastała. Tabernakulum znalazło się w centrum świątyni, co dla samej celebracji Mszy św. nie do końca dobrze się przysłużyło, bo zdominowało ołtarz. Przy celebracji Mszy św. najważniejszy jest ołtarz.
... Uobecniając na ołtarzu w sakramencie Eucharystii mękę, śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa....
nie uobecniamy tylko Jego realnej obecności w postaciach eucharystycznych. W ramach celebracji Mszy św. realna obecność Pana Jezusa jest bowiem nie tylko w postaciach eucharystycznych.
- A gdzie jeszcze?- W ludzie Bożym zgromadzonym dla oddawania czci swojemu Panu, w Słowie Bożym i w osobie kapłana, który przewodniczy zgromadzeniu liturgicznemu. To są wszystko realne obecności Pana Jezusa, wszystkie równie ważne,
Do momentu, kiedy trwa postać, jest w niej realna obecność Pana Jezusa. Zupełnie inaczej jest np. z ludem, który jeżeli po zakończeniu liturgii rozchodzi się do domu, nie stanowi już zgromadzenia liturgicznego, a zatem nie ma już w nim realnej obecności Pana Jezusa. Dlatego tak istotne jest zgromadzenie. Często ludzie pytają dlaczego tak ważna jest ich obecność na Mszy św. Bo to jest właśnie realna obecność Pana Jezusa.
Przeciwnie: skoncentrowano na klerze tj. kapłanie, zamiast na Chrystusie: Ofiarniku i Ofierze.
Pamiętam ze szczenięcych lat obrzadek zwany dziś trydenckim. Najpierw kapłan udziela wiernym "nauki", przemawiając z boku, z podwyższenia zwanego amboną, wznoszacego się nad częścią kościoła przeznaczoną dla wiernych, czyli przed barierką prezbiterium - naukę ową zwano wtedy po polsku kazaniem a nie jak dziś homilią. Podczas mszy kapłan przechodzi do przestrzeni najbardziej w kościele uświęconej - modły swe wznosi po łacinie, plecami do wiernych a twarzą zwrócony w kierunku ołtarza.Ten porządek zmieniono po II Soborze Watykańskim. kapłan mówi w zasadzie cały czas w języku wiernych, cały czas też przemawia do nich z prezbiterium, owej strefy największego sacrum. Nawet zwracając się do Najwyższego, twarzą jest zwrócony ku wiernym: jak odbieram jedna i drugą organizację przestrzeni tak sakralnej, jak i społecznej - rzecz jasna z większym zainteresowaniem dla tej drugiej?Otóż za bardziej estetyczny uważam jednak porządek trydencki: kapłan jest w nim cały czas po ludzkiej stronie "bariery światów", mamy symboliczny kontakt ludzi i Boga, nic więcej. Jest jak duchowy przewodnik ludzkiego stada, prowadzacy je ku miejscu symbolicznemu i tam w jego imieniu zwracający się do symbolicznie choćby obecnego Boga - przemawia w języku może dla wiernych niezrozumiałym, ale to nie oni sa przecież adresatami; kiedyś całkiem rozsądnie uważano, że Bóg nie musi być poliglotą - choc tyle.Jeśli przemawia do "swoich" - przemawia jako wywyższony człowiek, nie jako boski namiestnik, stąd oczywiste wydawało się w dawnych czasach rozdzielenie ambony i ołtarza - co mamy dziś?Uważa się (nie tylko wśród katolików) II Sobór Watykański który ów porządek zreformował, za istotny punkt zwrotny - za zbliżenie liturgii i Koscioła w ogóle ku wiernym - czy jednak na pewno? Oto kapłan nie mówi już do Boga w imieniu wiernych - mówi do wiernych w imieniu Boga; Bóg nie słucha - to jak z audiencjami generalnymi na pl. św Piotra, gdzie słucha nie papież, a zgromadzony tłum, wbrew powszechnie przyjętemu znaczeniu terminu. Czemu o tym piszę - wszak jako ateistę sprawa nie powinna mnie zbytnio zajmować, sprawa jakby nie było wewnętrzna kościoła katolickiego?Otóż taka a nie inna zmiana obrządku przez ów reformatorski sobór nasuwa mi mysl o daremności wszelkich zmian w Kościele - stając się bowiem deklaratywnie mniej władczy, w warstwie symbolicznej przebiegu mszy jakby owej deklaracji zaprzeczył. Raczej wyzbył się z przestrzeni sakralnej Boga zastępując go do końca kapłanem, niż istotnie zbliżył się ku wiernym - po wiekach obietnic boskiej w kościele obecności postawił przed zgromadzonymi swego urzędnika jako boskiego przedstawiciela, tylko tyle.
II Sobór Watykański który ów porządek zreformował, za istotny punkt zwrotny - za zbliżenie liturgii i Koscioła w ogóle ku wiernym - czy jednak na pewno? Oto kapłan nie mówi już do Boga w imieniu wiernych - mówi do wiernych w imieniu Boga;