Deklaracja Abpa. Marcelego Lefebvrea z 21 listopada 1974 r.Całym sercem i całą duszą należymy do Rzymu katolickiego, stróża wiary katolickiej oraz tradycji niezbędnych do jej zachowania, do wiecznego Rzymu, nauczyciela mądrości i prawdy. Odrzucamy natomiast i zawsze odrzucaliśmy pójście za Rzymem o tendencji neomodernistycznej i neoprotestanckiej, która wyraźnie zaznaczyła się podczas Soboru Watykańskiego II, a po soborze we wszystkich z niego wynikających reformach. (...)Jesteśmy przekonani, że postępując w ten sposób, z pomocą łaski Bożej, Najświętszej Maryi Panny, św. Józefa i św. Piusa X zachowujemy wierność Kościołowi Rzymsko-Katolickiemu, wszystkim następcom św. Piotra i pozostajemy fideles dispensatores mysteriorum Domini Nostri Jesu Christi In Spiritu Santo. Amen.
5 września 1975Jakże byłoby to proste gdyby każdy biskup, w swojej diecezji, oddał do naszej dyspozycji, do dyspozycji wiernych katolików jeden kościół i powiedział: Tutaj, ten kościół jest wasz. Kiedy pomyślę, że biskup Lille oddał kościół muzułmanom, to nie wiem dlaczego nie mogłoby być jednego kościoła dla katolików wiernych Tradycji. W ten sposób problem zostałby definitywnie rozwiązany. I o to będę prosił Ojca Świętego, jeśli zechce mnie przyjąć: Ojcze Święty, pozwól nam na eksperyment Tradycji. Pośród wszystkich eksperymentów, jakie się obecnie przeprowadza, pozwól nam przynajmniej na doświadczenie z tym, co istniało przez dwadzieścia stuleci!
11 września 1975, klęcząc przed Pawłem VI"Wystarczy, że powiesz tylko słowo".
W ciągu następnych miesięcy usiłował nawiązać kontakt z kościołem soborowym, zabiegając o audiencję u Pawła VI, w przekonaniu, że mógłby dowieść słuszności swojej postawy oraz swoich dobrych intencji. Prosił na próżno; Rzym nie miał najmniejszej ochoty na dialog; wręcz przeciwnie, usiłował skłonić "buntowniczego biskupa" do poddania się, grożąc mu sankcjami.
Refleksja Arcybiskupa Marcela Lefebvre'a napisana z okazji suspensy a divinis nałożonej na niego przez Pawła VI (29 czerwca 1976 r.):"Kościół Soborowy jest Kościołem schizmatyckim, ponieważ oddalił sięod Kościoła Katolickiego, który był zawsze. Ma on swoje nowe dogmaty,swe nowe kapłaństwo, swe nowe instytucje, swój nowy kult, wszystko tojuż potępione przez Kościół w wielu oficjalnych i ostatecznychdokumentach". (...)
"Chciałbym przede wszystkim zauważyć, że określenie 'soborowy Kościół' nie jest moje lecz abp. Benelli, który zażądał w oficjalnej korespondencji, by nasi kapłani i seminarzyści podporządkowali się 'soborowemu Kościołowi'".
17 września 1976"Podobnie jak wy żywię nadzieję na pokojowe współistnienie w Kościele powszechnym przed- i posoborowych obrzędów. Niech pozwolą kapłanom i wiernym wybrać, do której ?rodziny rytu? wolą przynależeć. Poczekajmy następnie, aż upływ czasu pozwoli poznać Boski wyrok odnośnie wartości każdego z nich w prawdzie i zbawiennej skuteczności dla Kościoła katolickiego i dla całego chrześcijaństwa"
17 października 1977"W rzeczywistości, nie widzimy żadnego znaku powrotu do tradycji, lecz wręcz przeciwnie, wprowadzanie ekumenizmu i komunizmu. Najniezwyklejsze innowacje nigdy nie spotykają się z publiczną naganą ze strony Rzymu. Tylko ci, którzy zachowują katolicką wiarę są prześladowani i potępiani"
16 grudnia 1978"Mogę stwierdzić, że zdaje się on być zasadniczo zgodny z soborem i jego reformami; nie sądzę, by je kwestionował. Bezsprzecznie ma to bardzo poważne znaczenie, ponieważ opowiada się on za ekumenizmem, za kolegialnością i za wolnością religijną"
24 grudnia 1978 w liście do JPIIOjcze Święty, prosimy cię byś wypowiedział tylko jedno słowo... ?możecie robić swoje?: ?zezwalamy na swobodne wykonywanie tego, czego Tradycja przez wieki używała dla uświęcenia dusz
listopad 1979"Bractwo Św. Piusa X nie może tolerować u siebie takich członków, którzy by odmawiali modlić się za papieża i twierdzili, że wszystkie msze novus ordo missae są nieważne"
15 czerwca 1980Papież we Francji jest jak haust tlenu pochodzący z Rzymu. Bo papież - czego by nie mówiono - jest zawsze papieżem. Ta podróż była zatem radością dla katolików, lecz jest cień, który pada na tym obrazie: sytuacja Kościoła jest katastrofalna, tragiczna i bolesna".
29 czerwca 1981"Musimy stwierdzić, że Męka Kościoła trwa; Męka manifestująca się nawet, że tak powiem, w zdrowiu Głowy Kościoła. Papież w pewien sposób na własnym ciele znosi Mękę Kościoła...".
21 listopada 1983 r.,Święto Ofiarowania NMPOjcze Święty!Pozwól nam przedstawić z synowską szczerością tych kilka refleksji. Sytuacja Kościoła od dwudziestu lat przypomina okupowane miasto. Z powodu samozniszczenia Kościoła tysiące księży i miliony wiernych żyją w zakłopotaniu i niepewności. Błędy zawarte w dokumentach Soboru Watykańskiego II, posoborowe reformy, a w szczególności reforma liturgiczna, błędne pojęcia rozpowszechniane przez oficjalne dokumenty oraz nadużycia władzy popełniane przez hierarchię szerzą wśród nich zamieszanie i niepokój. W tych bolesnych okolicznościach wielu traci wiarę, miłość słabnie, a idea jedności Kościoła w czasie i przestrzeni zanika.Jako biskupi Świętego Kościoła Katolickiego i następcy Apostołów jesteśmy głęboko poruszeni, widząc wszędzie tyle dusz zdezorientowanych, a jednak pragnących trwać przy wierze i moralności, zdefiniowanych oraz nauczanych zawsze i wszędzie przez Magisterium Kościoła. Nasze milczenie w takiej sytuacji oznaczałoby współuczestnictwo w złych uczynkach (2 J 11).Dlatego widząc, że wszystkie nasze osobiste wysiłki podejmowane od piętnastu lat spełzły na niczym, czujemy się w obowiązku interweniować publicznie u Waszej Świątobliwości. Błagamy, by Wasza Świątobliwość uciekł się do władzy Następcy św. Piotra umacniania braci w wierze (Łk 22, 32) przekazanej nam wiernie przez apostolską Tradycję. W tym celu pozwalamy sobie dołączyć do tego listu wykaz głównych błędów, będących przyczyną owej tragicznej sytuacji, które to błędy zostały już zresztą potępione przez poprzedników Waszej Świątobliwości.
28 sierpnia 1987, "urzędy kościelne w Rzymie okupowane są przez antychrystów"
Kardynał [Ratzinger] dał nam do zrozumienia, że będzie konieczne pozwolenie na odprawianie Nowej Mszy w kościele St. Nicolas du Chardonnet. Nalega aby uznać, że jest jeden Kościół, ten z Vaticanum II. Mimo tych niedogodności, podpiszę Protokół z 5 maja. (Dossier sur les Consécrations Episcopales, Ecône 1988, s. 4).
5 maja 1988 r podpisał Protokół z kard. Ratzingerem1) obiecywał wierność Janowi Pawłowi II i biskupom Novus Ordo; 2) zgadzał się zaakceptować rozdział 25 Lumen Gentium, w ten sposób przyjmując nauczanie Vaticanum II jako nauczanie Kościoła katolickiego, bez jakichkolwiek zastrzeżeń; 3) zgadzał się na dialog z Watykanem nad dyskusyjnymi punktami Vaticanum II, nową liturgią i prawnymi zagadnieniami, "unikając wszelkich polemik" tzn., rezygnując z publicznego potępienia błędu; 4) uznawał Nową Mszę i nowe sakramenty za ważne w formie ogłoszonej przez Pawła VI i Jana Pawła II w ich oficjalnym wydaniu, dając w ten sposób do zrozumienia, że są one katolickimi rytami promulgowanymi przez Kościół, a więc nie mogącymi być nieważne; 5) uznawał Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku
6 maja, 1988 r.Mówi Ratzingerowi, że jeżeli "papież" nie wyznaczy biskupa i nie przygotuje dla niego Mandatu Apostolskiego (pozwolenia na konsekrację) do połowy czerwca, on i tak przeprowadzi święcenia. Argumentował, że odroczenie tej ceremonii spowodowałoby wśród tradycjonalistów rodzaj rozczarowania. Co więcej, dodał: "hotele, transport, ogromne namioty przeznaczone na ceremonię, wszystko to już zostało wynajęte"
24 maja 1988 rLefebvre odpowiedział w dwóch listach, jednym do Ratzingera a drugim do JPII, nalegając na trzech biskupów i datę konsekracji 30 czerwca oraz zagwarantowanie dla Bractwa większości w "Komisji Tradycji"
2 czerwca 1988 r. Odpowiedź na list kard. Ratzingera potępiająca ducha Vaticanum II i mówiąca kard. Ratzingerowi, że zamierza dokonać konsekracji 30 czerwca
15 czerwca 1988r.arcybiskup Lefebvre udziela konferencji prasowej, w której powiedział, że Jan Paweł II nie jest katolikiem, jest ekskomunikowany, jest poza Kościołem, ale jest Głową Kościoła
16 czerwca 1988r.powiedział reporterowi, że zmieniłby swoje zdanie gdyby Jan Paweł II, zaaprobował czterech jego biskupów.
Wrzesień 1988"Jeśli pożyję jeszcze trochę i zakładając, że za jakiś czas Rzym da sygnał, że chcą nas z powrotem widzieć, wznowić rozmowę, wtedy to ja postawię moje warunki. Nie zaakceptuję już więcej by stawiano nas w sytuacji w jakiej znaleźliśmy się podczas rozmów. Z tym koniec. Postawię wówczas pytania na płaszczyźnie doktrynalnej: "Czy zgadzacie się z wielkimi encyklikami wszystkich tych papieży, którzy was poprzedzali? Czy zgadzacie się z Quanta Cura Piusa IX, Immortale Dei, Libertas Leona XIII, Pascendi Piusa X, Quas Primas Piusa XI, Humani generis Piusa XII? Czy jesteście w pełnej jedności z tymi papieżami i ich afirmacjami? Czy akceptujecie jeszcze Przysięgę antymodernistyczną? Czy jesteście za panowaniem społecznym Naszego Pana Jezusa Chrystusa? Jeśli nie akceptujecie doktryny waszych poprzedników, nie warto z wami rozmawiać."
1989Oczywiście jesteśmy przeciwni Kościołowi soborowemu, który jest praktycznie schizmatycki, nawet jeżeli sam temu zaprzecza. W praktyce jest to Kościół właściwie ekskomunikowany, ponieważ jest to Kościół modernistyczny. My jesteśmy tymi ekskomunikowanymi podczas gdy i ponieważ chcemy pozostać katolikami, ponieważ chcemy trwać przy katolickim papieżu wraz z katolickim Kościołem ? na tym polega różnica.
1990 r.Jesteśmy oczywiście prześladowani; jesteśmy rzekomo ekskomunikowanymi, jedynymi prześladowanymi, lecz tak musi być.
Wrzesień 1990Zawsze istnieją tacy, którzy mają ochotę rzucić okiem na drugą stronę. Nie patrzą w stronę przyjaciół, walczących obok na polu bitewnym, lecz zawsze odwracają oczy nieco w bok, ku nieprzyjacielowi. Lecz oni nas zdradzają. Podają rękę tym, którzy rujnują Kościół, tym, którzy mają modernistyczne i liberalne poglądy, mimo, iż są one potępione przez Kościół. Zatem dzisiaj ci, którzy pracowali z nami nad przywróceniem królowania Naszego Pana Jezusa Chrystusa i nad zbawieniem dusz wykonują diabelską robotę. ?Och, można podać rękę Rzymowi, byleby tylko zezwolono nam na dobrą Mszę, nie ma problemów?. Oto w jaki sposób to funkcjonuje! Znajdują się w ślepym zaułku, ponieważ nie można jednocześnie podawać ręki modernistom i pragnąć zachowania Tradycji.
bp Donald Sanborn: Dwa oblicza ArcybiskupaNa podstawie kontaktów z modernistycznym Watykanem jest oczywistym, że w osobie arcybiskupa Lefebvre spotkały się dwie przeciwstawne tendencje, zdolne dyktować swoje własne odmienne i sprzeczne teorie i sposób działania.Z jednej strony była wiara Arcybiskupa. Znając go wiele lat mogę potwierdzić fakt, że w swoim sercu, był on głęboko katolicki, antyliberalny, antymodernistyczny. On nie cierpiał zmian Vaticanum II i jak wszyscy z nas wyczekiwał dnia powrotu tradycyjnej Wiary.Z drugiej strony była dyplomacja. Mocno wierząc w tę sztukę i będąc w niej dobrze wyćwiczony jako Delegat Apostolski, myślał że mógłby rozwiązać problemy Kościoła wykorzystując metody dyplomatyczne.W momentach nieskrępowania przez dyplomatyczne kombinacje wiara Arcybiskupa, rozpalona przez jego hart ducha ujawniała się wspaniale. Jego niedyplomatyczne i niewykalkulowane wypowiedzi były doskonałe. Były one dokładnie tym czego Kościół potrzebował - prostymi, jednoznacznymi deklaracjami prawdy, bezkompromisowym potępieniem modernistów, zawierały potężny program pozytywnych działań wymierzonych przeciw nim, a polegający na formowaniu i wyświęcaniu tradycyjnych kapłanów. Na tym polegała wielkość Arcybiskupa.Jednakże kiedy dyplomacja dyktowała jego myśli i działania, ukazywał się inny arcybiskup. Gotowy czynić haniebne ustępstwa dla dopięcia swego celu, potrafił podsuwać modernistom jako przynętę dwuznaczne stwierdzenia, mając nadzieję że uspokoi to ich na tyle aby przyznali mu miejsce przy modernistycznym stole.
W Bractwie była pewna dowolność w korzystaniu z mszałów. Oczywiście w latach 70. Jedni xięża używali Mszału z 1965, inni z 1962, jeszcze inni z 1955 roku. Był jeszcze mszał z 1960 roku. Ale on jest prawie identyczny z tym z 1962 roku. W tym z 1960 roku nie było w Kanonie św. Józefa.Wreszcie ustalono, że będzie się korzystać z mszału z 1962roku.
Mszału z 1958 roku to nie było.
Skoro wie Pan skąd czerpałem te cytaty. to po co się Pan pyta o źródła?
Po za tym ma Pan wyrobione zdanie i jest Pan zakochany w abp. Co bym nie napisał Pan będzie miał "swoją odpowiedź".
Wolałby Pan pewnie dyskutować z kimś o niewyrobionych poglądach, ale akurat się nie trafiło.
Tak odkąd zacząłem zbliżać się do Bractwa, zacząłem czytać wypowiedzi abp. Lefebvre'a. Przekrój jest nie samowity, aż sam się dziwiłem jak można tak często zmieniać zdanie.Radek Buczyński
Tu ma pan co na temat NOM sądził Abp.Marcel Lefebvre może pan zna ten tekst to tak na marginesie
i wracamy do starej śpiewki: można w dowolny sposob krytykowac wszystkich za wszystko, ale nie można ruszać jednego tematu, tematu Bractwa.
Moze lepiej by bylo, gdyby sie Pan nieco oddalil od Bractwa? Wie Pan, lepszy znany wrog, niz ...