Jakiś archeolog jakiś czas temu w Radiu Józef mówił, że pierwszym człowiekiem jaki się pojawił był mężczyzna a drugim kobieta. To wszystko nie odrzucając ewolucji. Mówił, że jak to mówi studentom to patrzą na niego krzywo. A więc chyba nie ma tu sprzeczności nawet w tym.
Warto zajrzeć: www.gloriosatrinita.pl
A co na ten seksistowski wyklad powiedzialy feministki? Swoja droga dziwne stwierdzenie
Pan zaprzecza takowemu historycznemu istnieniu pierwszych rodziców?
Cytat: Jean Gabriel Perboyre w Marca 31, 2009, 17:52:59 pmA co na ten seksistowski wyklad powiedzialy feministki? Swoja droga dziwne stwierdzenie Masculinistki. Prawdziwe feministki by powiedziały że to dobrze, bo to mężczyzna pierwszy powinien sprawdzić nieznany teren.
http://www.ekumenizm.pl/content/article/20080822044727520.htmPan zaprzecza takowemu historycznemu istnieniu pierwszych rodziców?
Moment pojawienia się człowieka w procesie ewolucji można by zatem ująć tak: powstały mutacje zmieniające strukturę mózgu naszego zwierzęcego praprzodka. Mózg ten zaczął działać według nowego software, ale zwierzęce nawyki, czyli stara konfiguracja hardware, powodowały ciągłe zawieszanie się systemu. W związku z tym człowiek „nie czyni tego, co chce, ale to, czego nienawidzi”, jak mówi św. Paweł. Tyle że wtedy za grzech pierworodny odpowiedzialna byłaby ewolucja, a nie... Adam i Ewa. Adam po hebrajsku znaczy człowiek, a Ewa – matka. Już elementarna egzegeza wskazuje na metaforyczny sens tych biblijnych postaci. Ciekawie koncepcję grzechu pierworodnego wyjaśniał Rahner. Mówił o przyczynowej rekonstrukcji przeszłości: natchniony autor Księgi Genesis nie opisywał historii stworzenia człowieka (za jego czasów pojęcia historii jeszcze nie było), chciał natomiast wyjaśnić naturę człowieka i zła w nim tkwiącego. Zatem stworzył przyczynową retrospektywę, czyli wizję idealnego wzorca zestawioną z obecną kondycją człowieka.Raj wobec tego mógł nigdy w historii świata nie istnieć – jest tylko wizją ukazującą, jak człowiek i jego relacje powinny wyglądać? ...i jak człowiek obdarzony wolnością pokrzyżował pierwotny plan Stwórcy. W każdym razie tak według niektórych teologów i – jak się wydaje – w duchu osiągnięć współczesnej nauki należałoby interpretować początek Księgi Rodzaju. Dodajmy, Kościół nie jest instytucją powołaną do rozstrzygania, które teorie naukowe są słuszne, a które nie. Jeżeli ktoś należący do Kościoła nie akceptuje jakiejś teorii naukowej, to jego sprawa. Ważne jest, że istnieją takie interpretacje prawd religijnych, które nie kłócą się z osiągnięciami nauki.