Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 10:46:40 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Własność intelektualna, infoanarchizm etc.
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 4 5 [6] Drukuj
Autor Wątek: Własność intelektualna, infoanarchizm etc.  (Przeczytany 16208 razy)
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #75 dnia: Kwietnia 20, 2010, 14:48:20 pm »

sympatyczna piosenka w różnych stylach:

http://www.youtube.com/watch?v=H8JDEsfK6Qs&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=v9qbZnPtjWc&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=Rx5ThHINfYg&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=zjaHOme5VHo&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=coFRLYZPvDI
Zapisane
Andris krokodyl różańcowy
aktywista
*****
Wiadomości: 1371


« Odpowiedz #76 dnia: Maja 05, 2010, 10:43:55 am »

"Własność Intelektualna" to, moim zdaniem, stawianie się ponad Bogiem, to typowo libertyńskie podejście do pomysłowości.
Czy nie powinniśmy uznać, że wszystkie odkrycia i dzieła są odblaskiem nieskończonej mądrości Boga?
A jeśliby Bóg nie pozwolił komukolwiek czegokolwiek odkryć, to cóż miałby taki ktoś?
Jeżeli ktoś sam się uznaje za pomysłodawcę własnego dzieła, wynalazku i chce karać innych za jego wykorzystanie, to co?
Może uznać, że wszystka własność intelektualna wyłącznie do Boga należy, a wszelkich odkrywców i twórców obdarzyć prawem do pierwotnego wykorzystania w zależności od rodzaju tegoż dzieła/odkrycia przez ustalony okres? Swoją drogą odkrywcy się coś należy za jego pracę.
Zapisane
Początkowo zamierzaliśmy nie odpisywać na Pański list, ale ponieważ Pan nalega, pragniemy poinformować, że nie odpowiemy na zadane pytanie.
Alagor
aktywista
*****
Wiadomości: 928


« Odpowiedz #77 dnia: Maja 05, 2010, 13:55:20 pm »

Czy nie powinniśmy uznać, że wszystkie odkrycia i dzieła są odblaskiem nieskończonej mądrości Boga?

Czy nie powinniśmy uznać, że wszystkie dobra na tej ziemi są dziełem Boga? Nie będzie miał Pan nic przeciwko, jeśli zabiorę sobie jego komputer?
Zapisane
pablo
aktywista
*****
Wiadomości: 536

« Odpowiedz #78 dnia: Maja 23, 2010, 21:03:59 pm »

Żydzi tak uważali i bardzo szybko wynaleźli  tysiące sposobów aby to obejść. Bo czy godzi sie brać pieniądze za nauczanie skoro wiedza jest darem Boga? Za nauczanie nie, ale nauczycielowi należy się jakaś rekompensata za czas poświęcony uczniowi.
Zapisane
Joker
uczestnik
***
Wiadomości: 216

« Odpowiedz #79 dnia: Maja 26, 2010, 21:35:42 pm »

Absolutni przeciwnicy własności intelektualnej nie powinni mieć nic przeciwko np pisaniu bzdur podpadających pod paragraf (np podżegania do zbrodni) pod ich nazwiskiem (w końcu nie mogą mieć własności do nazwiska "ciągu liter"),albo do tego,by jak napisał czytelnik "Czasu" menel robiący napój w swojej wannie nazywał go "Coca colą" i sprzedawał w identycznym opakowaniu.
 Ciekawe dla kogo byłoby to ułatwienie. Na pewno nie dla konsumenta.
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #80 dnia: Października 20, 2010, 09:07:46 am »

Zasadniczo argumentów przeciwko WI jest bez liku, od najbardziej fundamentalnych, po drugo-i-trzeciorzędne.

Od najbardziej fundamentalnych:

1) kwestia rzadkości dóbr - informacja, zwł. w dobie digitalizacji i internetu, nie jest dobrem rzadkim, którego używanie przez jedną osobę wyklucza pozostałe. ZAIKSY, urzędy patentowe etc. przy współudziale państwa próbują stworzyć SZTUCZNĄ RZADKOŚĆ.

2) konflikt z własnością materialną - klasyczna kwestia kto właściwie jest właścicielem płyty czy wręcz odtwarzacza, który niby kupiłem. Oczywiście - niby kupiłem wiedząc co tam napisane etc. ple ple ple, ale sytuacja jest de facto wymuszona, jeśli nie mam alternatywy a rząd, ZAIKS i urz. pat. stoją z pistoletem nad głową.

3) kwestia - jak można posiadać liczbę, którą de facto jest teraz każda informacja (gdy się wgra ją w komputry)

4) kwestia "dozwolonego użytku" - jak on może być sankcjonowany jeśli WI istnieje naprawdę (a może ja jako autor nie życzę sobie by pan X po zakupie płyty puszczał ją żonie i robił sobie kopię zapasową etc.) i który de facto jest też "piractwem" na małym odcinku, wymyślonym tylko po to, byśmy nie zabrnęli w absurd - ale jeśli chcemy być konsekwentni, to MUSIMY w niego zabrnąć, przyjmując zasadę "jeden człowiek = jeden egzemplarz na wyłącznie własny użytek", a w sumie tropem tej logiki możnaby płacić tantiemy za każdy odsłuch nawet już kupionej płyty (jestem w stanie sobie wyobrazić jakiegoś Kazika jak mówi: "To tak jakbym za każdym razem, 10 razy dziennie, grał u ciebie w domu koncert, k**asie!")

5) kwestia tego, "kto za tym stoi" - czyli na ile to istotnie interes (ogłupionych często) artystów i uczonych i pisarzy, a na ile wydawców i rządu

6) kwestia inwigilacji, ktora jest nieuchronną formą egzekwowania tejże WI (wchodzenie w komputery, szukanie po adresach IP etc.)

7) kwestia kopiowania - odnosi się do pkt. 1 w sumie (o rzadkości), ale dobry jest przykład podany gdzieś na necie - czy nie wolno mi zakupionych ziemniaków zasadzić i wychodować sobie X razy więcej nowych?

8) kwestia spadku wartości kopiowanych dzieł - czy istotnie jesteśmy właścicielami WARTOŚCI naszego przedmiotu, wytworu (Kinsella argumentuje, że nie, w sumie to oczywiste)

9) kwestia wygody i naturalności (to już z drugo-trzecio-rzędnych, wiem) - jest czymś nienaturalnym, głęboko sztucznym hamowanie tego, że mogę kliknąć, mieć, zarchiwizować, mniej więcej tak jak postulowana ileś lat temu w USA walka z nagrywaniem filmów na video ("nie po to puszczamy to RAZ NA JAKIŚ CZAS w TV, żebyś ty se nagrał i oglądał kiedy chcesz, albo co gorsza przegrał koledze!")

10) kwestia rzekomych straconych zysków etc. - jak można okraść kogoś z czegoś, czego nie miał, a tylko sobie wyliczył, że GDYBY COŚ TAM, to by tyle a tyle zarobił? Pomijając fakt, że absurdem jest przypuszczenie, że czego bym nie pobrał, to bym kupił. Jestem w stanie ściągnąc np. 30 płyt miesięcznie, ale kupić góra 1-2-3-4-5 powiedzmy, szansa, że trafię akurat np. na ubolewającego Kazika jest taka sobie, więc nie ma tu zależności że "nie pobierzesz - kupisz". Mało tego: mam znajomych którzy kupują mnóstwo - ale tylko tego co obadają w mp3. Oczywiście to już też argument drugo-trzecio-rzędny, podobnie jak

11) z ceny xiążek i zwł. płyt, horrendalnie wygórowanej, z której to ceny artycha dostaje niewiele tak naprawdę.

12) mocniejszy argument (ale teraz dopiero mi się przypomniał) - Roderick Long: „jeśli prawem natury jest fakt, że miedź przewodzi elektryczność, to nie mniej prawem natury jest, że miedź w takiej konfiguracji, połączona z takim materiałami, tworzy baterię”, jak można więc zaanektować coś, co poniekąd już "istniało" w świecie idei

13) "humanistyczne" argumenty z wolnej kultury, dostępu do dóbr etc., w sumie nie przepadam za nimi, no ale istnieją i pewnie np. lewicowcy bardziej je lubią :-)

14) kwestia tego, że w sumie "każdy piraci", chyba że przed obejrzeniem wklejonego na Rebelyi filmiku z YT pisałby maila do artysty, wydawcy etc. z pytaniem czy wolno (a jeśli np. utwór zgrany jest z płyty wydanej 3 razy przez rózne wytwórnie, ale brzmi tak samo, nie jestesmy w stanie dojść do tego, teraz pytanie do kogo pisać i tak dalej...), niby tylko oglądasz / czytasz, no ale przecież tak "nakręcasz zjawisko" itd.
Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Własność intelektualna, infoanarchizm etc. « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!