Jestem tuż po lekturze tej broszurki. Z góry zaznaczam, że zasadniczo nie znam włoskiego, ale jestem w stanie ją ocenić posiłkując się wiedzą ogólną, jaką mam na temat Jana Pawła II oraz znajomościa innych języków europejskich.
Broszurka jest jeszcze bardziej niechlujna niż książka o Montinim, w zakresie, w jakim ją poznałem. Część tekstów i wiadomości jest dublowanych, znaczna część nie ma poświadczenia w źródłach a inne są wątpliwe.
Zajmę się jednym z rozdziałów - "Potwierdzone: Wojtyła był Żydem", w którym możemy wyczytać, że mateczna babka Jana Pawła II miała żydowskie nazwisko Katz. Zatem, gdyby Karol Wojtyła złożył wniosek o obywatelstwo izraelskie, to by je otrzymał. Dowiemy się również, że ukochanym poetą papieża był Żyd pochodzenia frankistowskiego Adam Mickiewicz, przyjaciel Mazziniego, który zmarł w Konstantynopolu organizując legion żydowski, który miał wyzwolić Jerozolimę.
Czy chcą Państwo komentarz do tych rewelacyj, czy samo streszczenie wystarczy ?
Porównując to dziełko ze słynną książką "Piotrze czy mnie kochasz?" czułem wręcz zażenowanie. Proszę nie wydawać takich opracowań jako książek. Niech je przetłomaczy w google p. Tadeusz "Katolik" i wstawi na swój niesterowalny blog. Poziom tolerancji dla bzdur jest tu znacznie przekroczony, co oczywiście nie oznacza, że nagle z dnia na dzień stałem się miłośnikiem śp. Jana Pawła II.
P.S. Jednem ze źródeł, na jakie powołuje się broszurka, są opracowania osoby opisywanej jako "padre Jan Sieradgare", zamieszkującej w Toronto. Z prawdopodobieństwem graniczącem z pewnością mogę sprostować, że chodzi tu o polskiego kapłana o orientacji sedewakantystycznej Jana Sieradzana, którego miałem przyjemność poznać ca. 8 lat temu, gdy przyjechał do Warszawy odwiedzić siostrę.
albo coś jest prawdą albo nieprawdą. Określenia w rodzaju "bzdury" nic nie wyjaśniają. A ja bym poprosił o bliższy namiar na broszurkę, bo nie widzę powodu żeby jakieś poglądy, które nikogo nie obrażają z góry przekreślać.
A blog p. Tadeusza "Katolika" - no cóż trochę rożni się od posoborowej wykładni, ale np. hołd dla bożków w Asyżu jest bez porównania bardziej nie do przyjęcia...