Zapewne jest to zrobione, jak napisał pan Krusejder, na komputerze, ale nawet jeżeli to zagrano na prawdziwych organach, to na pewno nie podczas Mszy, tylko w pustym kościele. Przecież na pewno organiści grają również poza Mszami, gdy w kościele nie ma wiernych, dla doskonalenia swoich umiejętności. Jeżeli więc utwór został nagrany w takich okolicznościach, to chyba nie jest aż taki skandal. Swoją drogą, słyszałem kiedyś, że jakoś w drugiej połowie lat '80 w pewnej kaplicy, w której funcję organów pełnił elektroniczny "klawisz", młody organista widząc wchodzącą grupę młodzieży z kolonii, zrobił sobie dowcip i zagrał na tych organach motyw z popularnego wówczas przeboju "Final Countdown"
W kaplicy oprócz kolonistów było kilka starszych kobiet, które z miejsca podchwyciły melodię, dopasowały do niej słowa jakiejś pobożnej pieśni i zaczęły śpiewać
Rzecz usłyszałem od jednego z owych kolonistów, za prawdziwość nie ręczę, ale szczerze mowiąc bardziej to śmieszy niż gorszy.