"wybitne" les enfants terribles kościoła posoborowego

Proszę o zgłaszanie kandydatur

Ze swojej strony proponuje"

1/ks. Piotr Natanek
2/ ks. Tadeusz Kiersztyn

Ale co chce Pan uzyskać?

zwrócić uwagę na dziwactwa i rozmaite odstepstwa - w ramach ostrzeżenia potencjalnych "wyznawców" - tak trochę na zasadzie takiej jak wątek o DN.

Np. moi kandydaci " robią " bardzo groźną robotę gromadzać grupki "wyznawców" - ks Natanek z zachwytem przyjmuje nazywanie go "prorokiem Mesjasza" !!!!!! i "czcigodnym". ks Kiersztyn zmontował całkiem sprawnie działającą sekstę pt "stowarzyszenie róża". A chętnych w narodzie w kolejce do w/w "proroków" coraz więcej.

Nikt mi nie wyjaśnił, co złego zrobił ksiądz Kiersztyn.

Co dobrego zrobił? - sporo dla beatyfikacji Rozalii Celakówny.

Kolega raczy żartować? Czytał kolega wizje grupy ks Kiersztyna?

"Podczas modlitwy ujrzałam dwa gołąbki, które podniosły w dzióbkach przepiękną koronę. Uniosły ją bardzo wysoko. Później przeniosły ją nad Wawel i zatrzymały się. Wtedy zobaczyłam św. Michała Archanioła i bardzo dużo małych aniołków. Aniołki weszły do Katedry i bardzo wesoło zrobiło się w środku. Cała Katedra rozświetliła się i ożyła. W pewnym momencie poczułam, że coś złego się dzieje. Zobaczyłam, że pod Wzgórzem Wawelskim zaczyna rozsuwać się ziemia (było to od strony skrzyżowania Grodzkiej i Stradomia). Zrobił się otwór w ziemi i wtedy zobaczyłam czarne, bardzo dużych rozmiarów glisty. Było ich bardzo dużo, wiły się. Widok był przerażający. Nie mogłam na to patrzeć. Kiedy jakaś glista próbowała wyjść, wtedy z pomocą przychodził św. Michał Archanioł i nie pozwalał im wyjść. Otwór jednak cały czas był otwarty. Później zobaczyłam jak Katedra zamienia się w Najświętszy Sakrament, który rozbłysnął pięknym światłem. "

 śłiczne prawda ?:-)

Piękne Zwłaszcza, że jem kolację,a te glisty tak ładnie zostały przedstawione (ale myślałem, że okaże się, że to Smok Wawelski ożył)
A tak w ogóle co to jest?

a to panie kolego wizja grupy ze szczyglic gdzie mieści się  obecnie HQ pana Kiersztyna

Smacznego życzę

Panie kolego, mimo wszystko księdza Kiersztyna.

mimo wszystko - chyba nie. "guru" - OK.

 i jeszcze jeden kwiatek
Podczas spoczynku na modlitwie duchowo znalazłem się w jakimś ciemnym miejscu. Podszedł do mnie anioł, który zaczął gdzieś mnie prowadzić. Wkrótce w oddali, w tej ciemności zobaczyłem coś, co wyglądało jak łeb jakiegoś drapieżnego stworzenia, jakby demona, z którego oczu i pyska wydobywało się jakieś bliżej mi nie znane niebieskawe światło. Kiedy znaleźliśmy się bliżej tego pyska, okazało się, że jest to wyrzeźbiona na jakiś wielkich drzwiach podobizna demona. W miejscu oczu i pyska były zrobione otwory, tak że rzeczywiście wydobywało się z nich światło. Było to jednak światło zza drzwi, ze środka.

Anioł wyciągnął klucz, który miał z sobą, i otworzył nim drzwi. Weszliśmy obaj do środka, a potem anioł starannie zamknął drzwi na klucz. Zaczęliśmy iść w jakimś kierunku. Cały czas wokół nas było to niebieskie światło, które było dla nas jak mgła zasłaniająca cały widok. Miałem bardzo negatywne odczucia, będąc w tym świetle. Od razu zrobiło mi się też zimno. W końcu doszliśmy do jakiejś ogromnej komnaty. Tutaj mgła ustąpiła i mogłem Zobaczyć całe wnętrze komnaty. Na środku stał tron. Zasiadał na nim demon z głową kozła i tułowiem jakiegoś drapieżnika. Do tronu stała ustawiona kolejka ludzi. Każdy podchodził kolejno do diabła i otrzymywał od niego znamię.

Były trzy rodzaje znaku diabła na człowieku. Znamię na czoło lub na serce albo znamię na rękę. Gdy ktoś otrzymywał znamię na czoło lub na serce, demon, gdy ów człowiek stanął przed jego tronem, jakby dmuchał na niego. Wtedy na czole pojawiał się znak bestii albo pojawiał się on na sercu, ale w taki sposób, że serce człowieka było jakby zamrażane, otoczone jakby grubą zaporą. Znamię na rękę otrzymywał człowiek w ten sposób, że demon wbijał w jego rękę jeden ze swoich pazurów i upuszczał trochę krwi człowieka do jakiegoś naczynia. Po takim "zabiegu" na ręce człowieka pozostawał trwały ślad.

Przez moment przypatrywałem się ludziom w kolejce. Wielu z nich było bardzo zdenerwowanych, a nawet przerażonych, tak jakby nie mieli wcale ochoty stać w kolejce, w której jednak stać musieli. Gdy to zauważyłem, anioł zaraz zabrał mnie na ziemię, do naturalnej rzeczywistości. Zobaczyłem pośród ludzi chodzące demony, które świeciły tym samym światłem, jakie było w komnacie z tronem. Ci wysłannicy ciemności chodzili pomiędzy ludźmi i sprawdzali, czy któryś z nich w jakikolwiek sposób przez to, co zrobił lub czego nie zrobił, przynależy do nich. Było im to łatwo rozpoznać, bo taki człowiek nosił w sobie "ich" niebieskie światło. Każdą taką uwikłaną osobę demony błyskawicznie chwytały i brutalnie porywały, aby ją wrzucić do komnaty z tronem. W większości przypadków działo się to wbrew woli i powodowało protesty tych osób. Jednak nie miały one wyjścia; wszyscy zostali wrzuceni do komnaty i zmuszeni do ustawienia się w kolejce do diabła na tronie

Panie kolego, mimo wszystko księdza Kiersztyna.

mimo wszystko - chyba nie. "guru" - OK.

Panie Tomku,
niezależnie od tego co on plecie - księdza na tym forum nazywamy księdzem. Możemy krytykować/wyśmiewać to co ktoś mówi, ale nie negujmy święceń.

(No, chyba, że jest pan sedewakantystą i nie uznaje święceń w nowym rycie... )

Widzenia księdza Kiersztyna mogą wydawać się dość dziwne, niemniej jednak nie znam ich pełnego kontekstu, więc się nie mogę wypowiadać; jedynie zachować daleko posuniętą ostrożność. No chyba że będą zupełnie niezgodne z wiarą katolicką. Jeżeli ten ksiądz ma problemy zdrowotne i rzutuje to... to cóż, smutna sprawa. Zaś sprawę wcześniej głoszoną przez s.b. Rozalię Celakównę popieram z całego serca.

no-dobra-ksiadz Kiersztyn.

Nie wiem czy ma problemy zdrowotne - rozumiem ze chodzi o zdrowie psychiczne. Wiem ze kooperuje z ks Natankiem - wielbicielem Drogi Neokatechumenalnej."prorokiem Mesjasza" i "czcigodnym". W otoczeniu obu księzy - "znakomity" poeta Kazimierz Węgrzyn ( twórca znanego poematu na cześć....Bohdana Poręby-obecnie członka zarządu Polskiego Komitetu Słowiańskiego który należy do Soboru Wszechsłowiańskiego z siedzibą w Moskwie). Do tego "znamienity" historyk Henryk Pająk ( odkrywczo dowiódł że Jan Paweł II do agent KGB o kryptonimie Attila).

Co do tego że wszelakie sekty i nieformalne grupy zwące się katolickimi i księża twierdzący że są "prorokami Mesjasza" i gromadzący swoich "wyznawców" są dla kościoła groźne to chyba oczywiste. A kto ma w tym interes?Zwracam uwagę na Sobór Wszechsłowiański........Podobnie pozornie nawiedzeni poeci i historycy....

to módlmy się za nich

+