Proszę pana pisałem CICHĄ PROFANACJĄ, nie rozumie pan że jeśli zeświecczymy symbole religijne staną się jedynie hasłami jak na przydrożnych bilboardach których nikt nie szanuje. W taki sposób do kościoła wdarł się kicz, brzydota, profanum. Proszę zastanowić się dlaczego prawosławie tak dobrze się ma? BO NIGDY NIE POZWOLILI SOBIE NA TO aby do kościołów wdarło się to co nie zostało uświęcone przez wieki. To zawsze ma dwa końce, zaczyna się niewinnie, więcej spontaniczności, więcej reggae w kościele, więcej "człowieka", więcej koszulek z napisem Bóg ciebie kocha..., a później ktoś wyraża opinie czy nie można o Bogu tak mówić w kościele? Oczywiście że można... Jakby inaczej -->Ewangelia według Janka Ziomka:
Dla mnie osobiście nie ma znaczenia czy to zrobi osoba medialna czy nie.
Po co pan relatywizuje? aby udowodnić że nie mam racji? Wyrażam swoje zdanie, a co zrobi pan z tym to pana wybór.
Każdy powód może być dobry, więc tutaj pole jest wolne dla "zainteresowanego"
Proszę pana pisałem CICHĄ PROFANACJĄ, nie rozumie pan że jeśli zeświecczymy symbole religijne staną się jedynie hasłami jak na przydrożnych bilboardach których nikt nie szanuje. W taki sposób do kościoła wdarł się kicz, brzydota, profanum.
Proszę zastanowić się dlaczego prawosławie tak dobrze się ma?
To zawsze ma dwa końce, zaczyna się niewinnie, więcej spontaniczności, więcej reggae w kościele, więcej "człowieka", więcej koszulek z napisem Bóg ciebie kocha..., a później ktoś wyraża opinie czy nie można o Bogu tak mówić w kościele? Oczywiście że można... Jakby inaczej
Dla mnie właściwą\godną\prawowierną solidarnością z Bogiem jest wypełnianie jego ZAKONU, życie nią wśród przeciwności losu. A gdy mam wewnętrzne pragnienie identyfikacji z Panem JEZUSEM CHRYSTUSEM, przywdziewam szkaplerz, krzyżyk,medalik. To wystarczy, reszta to MOJE ŻYCIE i mój stosunek do STWÓRCY.
Na potwierdzenie tezy, podaje pan wyjątkowe sytuacje, smutne to bardzo.
Pelna zgoda z panem P. Pisalam juz o tym kiedys, chyba na fidelu, ze wnerwia mnie przenoszenie swietych symboli na przedmioty codziennego uzytku, gdzie wizerunek przedstawiajacy Chrystusa, Swiete Postaci, imie Boze etc. ustawicznie narazony jest na profanacje.
Mama mowila mi, ze za jej czasow to sie mialo w domu 3-4 Boze wizerunki na krzyz, obraz Chrystusa i Maryi na scianie, obrazek na pamiatke Pierwszej Komunii, pare obrazkow na pamiatke koledy, medalik na szyi, krzyzyk przy rozancu. I te przedmioty sie CALOWALO. Szanowalo sie je.
Nadal sie szanuje
Innym szacunkiem obdarza sie wizerunek Bozy dystrybuowany wlasnie w tym celu, azeby dopomagal w modlitwie, w otaczaniu czcia Boga etc., a innym - koszulke, kubek, krawat czy inny przedmiot codziennego uzytku
a np. bardzo szanuje moje reczniki, panie JGP, ale jak zobaczylam recznik z wizerunkiem JPII i wyobrazilam sobie, ze ktos se bedzie tym wizerunkiem wycieral co tam ma do wytarcia, to mna zatrzeslo.
Ten pierwszy szacunek koncentruje sie na Bogu, ten drugi - na szmacie, za ktora wybulilismy tyle a tyle i chcemy ja uzytkowac jak najdluzej. Wizerunek Boga na tej szmacie jest tylko jej ozdoba.
Ale to jest skrajnosc.
Prosze mi wskazac kiedy w historii, w katolickich panstwach tak odzielano sacrum od profanum, bo jak dla mnie to jest to co sie robi dzisiaj chcac wyrzucac krzyze z urzedow. Nigdy czegos takiego nie bylo, szlachta nosila wielkie ryngrafy, mieszczanstwo wloski czesto wielkie bogato zdobione krzyze, na blankach widnialy wizerunki krzyz itd. nigdy nie stroniono od symboli religijnych w miejscach publicznych.
Szlachta - owszem, ci którzy mieli prawo do posługiwania się herbem jako własnym. Wtedy herb był wykonywany artystycznie i prezentowany na godnych miejscach. Pewne elementy stroju były wręcz zastrzeżone dla określonych klas.
Ryngraf - tak, jego pozostałościa w dzisiejszych czasach są właśnie krzyżyki na szki i szkaplerze - nic nie stoi na przeszkodzie żeby nosić je także na wierzchu, dopóki eurokołchoz nie zabroni
Ale nic mi nie wiadomo, żeby średniowieczni rycerze nosili pod zbroją portrety świętych na kalesonach, panny nie dekorowały sukien dewocjonaliami, a chłopi nie wypisywali cytatów z Biblii na swoich zgrzebnych koszulach.
Symbole święte były w pewnym sensie zastrzeżone dla duchowieństwa i rycerzy, których pracą była walka za wiarę. I na tym koniec.
Żeby było jasne - nie mam nic przeciwko symbolice religijnej w sferze publicznej, ale tam, gdzie występuje w godnych okolicznościach.