KAES
|
 |
« Odpowiedz #116 dnia: Marca 14, 2010, 23:18:13 pm » |
|
Poniższy tekst wydrukowany został w piśmie The Latin Mass, lato 2001. Zapisana rozmowa z dr Alice von Hildebrad otwierała na łamach tego pisma dyskusję Kryzys Kościoła - scenariusze rozwiązania. Dr Alice von Hildebrand, emerytowany profesor filozofii Hunter College, na krótko przed udzieleniem wywiadu wydała biografię o swoim mężu, Dietrichu, pt Dusza Lwa (The Soul of the Lion).
/.../ TLM: Muszę stwierdzić, że z naszej rozmowy prowadzonej dzisiejszego popołudnia wynika, iż nie wierzy Pani w przyspieszoną utratę nadprzyrodzoności jako przypadek w historii.
AVH: Nie, nie wierzę. W ostatnich latach wydane zostały we Włoszech dwie książki, które potwierdzają to, co mój mąż podejrzewał od pewnego czasu, mianowicie to, że przez większą część tego [XX] wieku odbywało się systematyczne przenikanie Kościoła przez diabolicznego wroga. Mój mąż był z natury człowiekiem optymistycznym i ufnym , lecz podczas ostatnich 10 lat jego życia byłam świadkiem wielu momentów wielkiego smutku, kiedy to często powtarzał: "znieważyli Kościół ("Holy Bride of Christ"). Miał on myśli "ohydę spustoszenia", o czym mówił prorok Daniel.
/.../ TLM: Czy te dwie książki włoskiego księdza[1], o których wspomniała Pani, zawierają dokumentacje, które dałyby nam dowody na tę infiltrację?
AVH: Dwie książki, o których wspomniałam zostały opublikowane w 1998 i 2000 roku przez włoskiego księdza Don Luigi Villa[2], z diecezji Brescia, który na prośbę [świętego] Ojca Pio poświęcił wiele lat swego życia na badanie możliwej infiltracji Kościoła przez masonów i komunistów.
Don Villa (z którym razem z mężem spotkaliśmy się w latach sześćdziesiątych) mówi, że nie stwierdzałby niczego, czego nie mógłby udowodnić. Kiedy książka "Paulo Sesto Beato?" wydana została w 1998 roku, wysłano ją do każdego włoskiego biskupa z osobna. Nikt nie potwierdził przesyłki, ale nikt też nie zakwestionował jego stwierdzeń.
Don Villa w swej książce przytacza sprawę, której żaden z kościelnych przedstawicieli ani nie odparł ani nie został poproszony o wyjaśnienie, mimo, iż Don Villa wymienił nazwiska poszczególnych osób powiązanych z tymi wydarzeniami. Sprawa odnosi się do rozbieżności pomiędzy Papieżem Piusem XII a Biskupem Montini, późniejszym Papieżem Pawłem VI, a wtedy Podsekretarzem Stanu. Pius XII, zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakie niesie ze sobą komunizm, który po II Wojnie Światowej dominował na połowie Europy, zabronił pracownikom Watykanu kontaktów z Moskwą. Ku swemu przerażeniu pewnego dnia poinformowany został przez Biskupa Upsali (Szwecja), że jego surowy zakaz został złamany. Papież wzbraniał się przed daniem wiary tym pogłoskom, aż do chwili, gdy otrzymał niezaprzeczalne dowody na to, że Montini korespondował z wieloma sowieckimi agencjami [rządowymi]. W międzyczasie Papież Pius XII (tak jak i Papież Pius XI) wysyłał potajemnie księży do Rosji, aby nieść posługę katolikom za Żelazną Kurtyną. Wszyscy z nich zostali aresztowani, torturowani, a później bądź straceni, bądź zesłani do gułagów. W końcu odkryto szpiega w Watykanie, którym był jezuita Alighiero Tonoli, bliski doradca Kardynała Montini. Tonoli był agentem pracującym dla Stalina z misją informowania Moskwy o posunięciach Watykanu, jak na przykład o wysyłaniu księży do Związku Sowieckiego.
Do tego należałoby dodać traktowanie Kardynała Mindszenty'ego przez Papieża Pawła VI. Wbrew swej woli Mindszenty został wezwany przez Watykan do opuszczenia Budapesztu. Jak powszechnie wiadomo, uciekł on komunistom otrzymując schronienie w Ambasadzie Amerykańskiej. Papież poważnie obiecał mu, iż zostanie on prymasem Węgier aż do końca życia. Jednak kiedy Kardynał przyjechał do Rzymu, Papież Paweł VI przyjął go ciepło, ale potem wysłał "na zesłanie" do Wiednia. Krótko po tym, ten świątobliwy prymas został poinformowany, że pozbawiono go tej funkcji, którą przydzielono komuś innemu, bardziej możliwemu do zaakceptowania przez węgierski komunistyczny rząd. Na dodatek, jeszcze bardziej tragiczny i smutny jest fakt, że gdy Mindszenty zmarł, żaden z reprezentantów Kościoła nie był obecny na Jego pogrzebie.
Innym przykładem infiltracji podanym przez Don Villa przekazany został autorowi przez Kardynała Gognon. Papież Paweł VI zwrócił się z prośbą do Kard. Gagnon (wówczas jeszcze arcybiskupa) o nadzór nad dochodzeniem mającym zbadać infiltrację Kościoła przez potężnych wrogów. Kardynał zgodził się na przeprowadzenie tej nieprzyjemnej czynności i zebrał duże akta, bogate w dokuczliwe fakty. Gdy praca została już ukończona, poprosił on o audiencję u Papieża celem osobistego doręczenia rękopisu. Prośba o audiencję nie została udzielona. Papież wysłał tylko notę, by dokument został złożony w biurze Kongregacji ds Duchowieństwa, zaznaczając by znalazł się on w specjalnym sejfie z dwoma zamkami. Po umieszczeniu dokumentu w sejfie następnego dnia okazało się, że nastąpiło doń włamanie i oryginał tajemniczo zniknął. Zwykle Watykan dba o to, by tego typu wydarzenia nie ujrzały światła dziennego, ale tym razem wzmianka o tym ukazała się nawet w L'Osservatore Romano (prawdopodobnie w wyniku presji, gdyż o wydarzeniu tym zdążyła poinformować już prasa świecka). Kardynał Gagnon, mając oczywiście kopię dokumentu ponownie poprosił Papieża o prywatną audiencję i po raz kolejny jego prośba została odrzucona. Zdecydował się on wtedy na opuszczenie Rzymu i udał się do swego kraju, Kanady. Później Gagnon został wezwany z powrotem do Rzymu, gdzie Papież Jan Paweł II nadał mu godność kardynała.
TLM: Dlaczego Don Villa napisał te książki, które przecież ukazują Pawła VI w krytycznym świetle?
AVH: Don Villa niechętnie zdecydował się na opublikowanie książek, o których wspomniałam. Ale gdy kilku biskupów naciskało na beatyfikację Pawła VI, ksiądz Don Villa odebrał to jako sygnał do opublikowania informacji, które zebrał w ciągu wielu lat. Czyniąc to wypełniał przepisy Roman Congregation, które mówią wiernym, że obowiązkiem ich jako członków Kościoła jest przekazywanie Kongregacji wszelkich informacji, które mogą stanąć na przeszkodzie ku beatyfikacji.
Biorąc pod uwagę burzliwy pontyfikat Pawła VI i mieszane znaki od niego pochodzące, np. gdy mówił o "dymie Szatana, który wtargnął do Kościoła", a jednocześnie odmawiał oficjalnego potępienia herezji [mnożących się w Kościele]; ogłosił Encyklikę Humanae Vitae (chwała jego pontyfikatu), jednak bardzo ostrożnie unikał proklamowania jej ex cathedra; wygłosił na Placu Św. Piotra w 1968 roku swoje Credo[3], a po raz kolejny nie zadeklarował, by była ona wiążąca dla wszystkich katolików; nie podporządkował się surowym rozkazom Piusa XII, by nie utrzymywać żadnych kontaktów z Moskwą, za to działał by się przypodobać komunistycznemu rządowi na Węgrzech przez złamanie swego przyrzeczenia danego Kardynałowi Mindszenty; sposób w jaki potraktował bogobojnego Kardynała Slipyj, który spędził 17 lat gułagów, aby w końcu stworzyć go praktycznie więźniem Watykanu, czy w końcu zwrócenie się do arcybiskupa Gagnon, by przeprowadził dochodzenie o możliwą infitrację Watykanu i odmówienie jemu audiencji, gdy dochodzenie zostało zakończone - to wszystko przemawia dobitnie przeciwko beatyfikacji Pawła VI, nazywanego w Rzymie "Paolo Sesto, Mesto" (Paweł VI, Smutny).
Nie ulega wątpliwości, że obowiązek opublikowania tych smutnych informacji wiązał się z uciążliwościami i był przykry dla Don Villa. Każdy katolik raduje się tym, że może z nieograniczonym szacunkiem spoglądać na Papieża, ale katolicy zdają również sobie sprawę, że Chrystus nigdy nie obiecał, że da nam bezbłędnych liderów; On nam obiecał, że bramy piekielne Go nie przemogą. Nie zapomnijmy jednak tego, że chociaż Kościół miał i bardzo złych papieży i miernych papieży, był również błogosławiony przez wielu wielkich papieży: osiemdziesięciu z nich zostało świętymi a wielu zostało beatyfikowanych. To jest właśnie historia sukcesu, która nie ma sobie równych w świeckim świecie.
Jeden jedyny Bóg jest sędzią Pawła VI, ale nie można zaprzeczyć temu, iż jego pontyfikat był zarówno bardzo skomplikowany jak i tragiczny. To właśnie podczas jego pontyfikatu, w ciągu piętnastu lat, więcej zmian wprowadzono w Kościele niż we wszystkich poprzednich wiekach razem wziętych. To co jest bardzo trapiące to to, że gdy czytamy zeznania byłych komunistów jak Bella Dodd, czy też gdy studiujemy masońskie dokumenty - pochodzące z dziewiętnastego wieku i najczęściej spisane przez upadłych księży w rodzaju Paul Roca [4] - to widzimy, że w dużym stopniu plany wrogów zostały już przeprowadzone: odpływ księży i zakonnic po Soborze Watykańskim II, brak potępienia dysydenckich teologów, feminizm, naciski na Rzym celem zniesienia celibatu, niemoralność wśród księży, bluźniercza liturgia[5], radykalne zmiany wprowadzone w świętej liturgii[6] i zwodniczy ekumenizm. Tylko ślepy może zaprzeczyć temu, że plany Wroga nie zostały przeprowadzone perfekcyjnie.
Nie zapominajmy też i tego, że gdy świat był zaszokowany tym, co zrobił Hitler, to właśnie tacy ludzie jak mój mąż właściwie wyczytali to co zostało napisane w Mein Kampf, gdzie spisany był cały plan, choć świat po prostu zdecydował, by w to nie wierzyć.
Jakkolwiek poważnie wygląda sytuacja [w Kościele], żaden zaangażowany katolik nie może zapomnieć tego, że Chrystus obiecał, iż pozostanie w Kościele, ze swoim Kościołem do samego końca świata. My powinniśmy medytować nad sceną przedstawioną w Ewangelii, gdzie łódź z apostołami targana była przez burzę i przerażeni tym uczniowie obudzili śpiącego Chrystusa. Wystraczyło wtedy, że wypowiedział On jedno słowo i nastała cisza. "O wy małej wiary!" ["Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?"] /.../
PRZYPISY
[1] Sac. Luigi Villa, Paolo VI beato?, Editrice Civitŕ, Brescia, 1998, str. 285
[2] Jako znamienne można dodać, iż naczelna instytucja "tropiąca antysemityzm na świecie": Stephen Roth Institute, działająca przy Uniwersytecie w Tel-Aviwie, kwalifikuje o. Don Luigi Villa jako "jednego z najbardziej ekstremalnych katolickich fundamentalistów, [który] stoi na stanowisku przed-Soborowym i antyżydowskim, oraz publikuje artykuły broniące osoby i publikacje zaprzeczające [oficjalnej wersji] Holocaustu. [...] Wydawany przez Don Luigi Villa miesięcznik Chiesa Viva (Brescia) [...] publikuje artykuły 'udowadniające' istnienie żydowsko-masońskiej konspiracji". - przyp. Red. BIBUŁA
[3] The Credo of the People of God, Promulgated by Pope Paul VI on June 30, 1968. - przyp. Red. BIBUŁA
[4] O. Paul Roca (zm. 1893), apostata, teozof, mason, potępiony przez Kosciół, napisał m.in: "Wierzę, że boski kult w formie określonej przez liturgię, ceremonię, rytuał i przepisy Kościoła Rzymskiego przejdzie wkrótce transformacje na powszechnym soborze, który przywróci mu czcigodną prostotę złotego wieku apostolskiego, w zgodzie z nakazami sumienia i nowoczesnej cywilizacji." - przyp. Red. BIBUŁA
[5] Patrz artykuł "Przyszłość papiestwa" w First Things, kwiecień 2001, pióra Davida Hart.
Powyższy tekst ukazał się w piśmie BIBUŁA Numer 16, czerwiec 2003
|