Też oglądałem, ale zasnąłem na 1964 roku Dobrze że tak późno był, to niewiele osób obejrzało pewnie.
Na szczęście był późno w nocy. No i filmy religijne raczej mało ludzi interesują. Tytuł też nie był raczej zachęcający.
W przyszłym roku możliwa jest beatyfikacja Pawła VI, (w świecie Giovanni Battisty Montiniego) papieża, który przewodniczył trzem z czterech sesji II Soboru Watykańskiego i rządził Kościołem w latach 1963-1978 – donosi na portalu vaticaninsider Andreea Tornielli.Dobrze zazwyczaj poinformowany włoski watykanista podaje, że w minionych tygodniach komisja teologów Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych po przestudiowaniu „Positio” – szczegółowej dokumentacji dotyczącej życia i dzieł kandydata na ołtarze, wyraziła opinię pozytywną, nie zgłaszając zastrzeżeń. 11 grudnia swoją opinię wyrażą w tej sprawie kardynałowie i biskupi – członkowie Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, przy czym bardzo prawdopodobna jest ich opinia pozytywna. Wówczas przed Świętami Bożego Narodzenia możliwe jest wydanie przez tę dykasterię, na polecenie Ojca Świętego dekretu o heroiczności cnót Sługi Bożego.
Znów odgrzewają ten temat:http://info.wiara.pl/doc/1394875.Bliska-beatyfikacja-Pawla-VI
W pełni doświadczył on udręk wspólnoty wierzących po Soborze Watykańskim II
Serwis informacyjny Petrus zamieścił wywiad z kardynałem Virgilio Noe Oświadczenie kardynała Noe: "Gdy Paweł VI doniósł o dymie szatana w Kościele odniósł się do nadużyć liturgicznych, jakie nastąpiły po Vaticanum II" Bruno Volpe Miasto Watykan – Mówi cienkim głosem, a duszność jest czasem tak ciężka, że musi się zatrzymać. Umysł jednakże jest przejrzysty, a serce w dobrym stanie. Wywiad z kardynałem Virgilio Noè (86 lat), Mistrzem Papieskich Ceremonii Liturgicznych za pontyfikatu Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II, byłym Arcyprezbiterem Bazyliki św. Piotra i Wikariuszem Papieskim Państwa Watykańskiego, jawi się jako poruszający i intrygujący. Purpurat, który już dawno temu wycofał się z życia publicznego z racji swego podeszłego wieku, pomaga nam - prowadząc nas za rękę – lepiej poznać namiestnika, niesłusznie i pośpiesznie zapomnianego przez historię: Giovanniego Battistę Montiniego (Paweł VI). I po raz pierwszy zdradza, do czego dokładnie odnosił się Paweł VI, zgłaszając w roku 1972 pojawienie się w Kościele dymu szatana. - Eminencjo, kim był Papież Paweł VI? “Dżentelmenem, świętym. Pamiętam jeszcze, jak żył tajemnicą Eucharystii, z pasją i zaangażowaniem. Kiedy o nim myślę płaczę, ale nie tak jak hipokryci. Szczerze się wzruszam. Tyle mu jestem dłużny, tyle mnie nauczył, żył i zawsze udzielał się dla Kościoła.” - Wasza Eminencja miał zaszczyt być Mistrzem Papieskich Ceremonii Liturgicznych właśnie dzięki nominacji otrzymanej z rąk Papieża Montiniego w czasie reformy posoborowej. Jak Eminencja wspomina tamte czasy? “Były wspaniałe. Pewnego razu Ojciec Święty powiedział mi osobiście i w sposób zażyły, jak ceremoniarz ma spełniać to zadanie w tym określonym okresie historii. Miało to miejsce w zakrystii. Przybliżył się do mnie i powiedział: ceremoniarz musi wszystko przewidzieć i zająć się wszystkim. Ma za zadanie uproszczać drogę papieżowi.” -Dodał coś jeszcze? “Tak. Twierdził, iż spokój ducha ceremoniarza nie może nigdy nic zmącić, żadne jego małe czy wielkie problemy osobiste. Ceremoniarz – podkreślił – musi pozostać zawsze panem samego siebie i być dla papieża tarczą, ponieważ Msza Święta musi być sprawowana godnie, ku chwale Bożej i Jego ludu.” - Jak Ojciec Święty przyjął reformę liturgiczną wprowadzoną przez Vaticanum II? “Chętnie”. - Mówi się, że Paweł VI był człowiekiem bardzo smutnym. Prawda to czy legenda? “To kłamstwo. Był dobrym i łagodnym ojcem, dżentelmenem i świętym. Jednocześnie był zasmucony faktem, że Kuria Rzymska zostawiła go samego. Wolałbym aczkolwiek o tym nie mówić. - Ogólnie rzecz biorąc i abstrahując od opinii historyków, Wasza Eminencja – jeden z jego najbliższych i zaufanych współpracowników – opisuje papieża Montiniego jako osobę pogodną. “Taki był. I wie pan dlaczego? Ponieważ twierdził, iż ten, kto służy Panu nie może być nigdy smutny. A on służył Mu szczególnie w Ofierze Mszy Świętej.” - Niezapomniane pozostaje zawiadomienie Pawła VI o pojawieniu się w Kościele dymu szatana. Właśnie dziś owe słowa wydają się być niesamowicie aktualne. Co dokładnie papież miał na myśli? “To był bardzo dobry krok z Waszej strony, ze strony ‘Petrus’, tak że po raz pierwszy jestem w stanie zdradzić, co Paweł VI miał na myśli tym swoim oświadczeniem. A zatem, papież Montini do szatana klasyfikował owych kapłanów, biskupów i kardynałów, którzy nie czcili Pana poprzez złe sprawowanie Mszy Świętej – wskutek błędnej interpretacji i błędnego zastosowania wytycznych Vaticanum II. Mówił o dymie szatana, ponieważ uważał, iż księża, którzy w imię kreatywności oszpecali Mszę Świętą, byli w rzeczywistości opętani przez próżność i pychę Nieprzyjaciela. Dym szatana nie był więc niczym innym jak mentalnością, która chciała przeinaczyć tradycyjne kanony liturgiczne w sprawowaniu Eucharystii.” - I pomyśleć, że Pawłowi VI przypisuje się całe zło posoborowej liturgii. Ale wracając do tego, co Wasza Eminencja zdradza, Montini porównał liturgiczny chaos – nawet jeśli nie tak otwarcie - wprost do czegoś piekielnego. „Potępiał protagonistyczne zapędy, delirium wszechmocy, które miały miejsce w liturgii posoborowej. Msza to święta ceremonia, powtarzał często, wszystko musi być przygotowane i adekwatnie przestudiowane szanując kanony, nikt nie jest panem Mszy. Niestety, po Vaticanum II wielu tego nie zrozumiało, a Paweł VI cierpiał z tego powodu uważając owe zjawisko za atak demona.” - Eminencjo, w ramach konkluzji: czym jest prawdziwa liturgia? “To oddawanie chwały Bogu. Taka liturgia jest zawsze sprawowana przyzwoicie: także źle uczyniony znak krzyża to wyraz pogardy i niedbalstwa. Niestety, powtarzam, po Vaticanum II uważa się, że wszystko jest dozwolone. Teraz należy odzyskać i to pośpiesznie poczucie sacrum w ‘ars celebrandi’, zanim dym szatana zupełnie ogarnie cały Kościół. Dzięki Bogu mamy Papieża Benedykta XVI: jego Msza i styl liturgiczny są przykładem poprawności i godności.” Tłumaczenie: Yishana
W artykule: Herezja antyliturgiczna – Dom Prosper Guéranger OSB możemy przeczytać fragmenty przemówienia Pawła VI pt. Novus ordo Missae (Nowy obrzęd Mszy), 26 listopada 1969.”Tracimy mowę wieków chrześcijaństwa, stajemy się jakby intruzami i profanami w literackim zakresie wyrażania przeżyć sakralnych, i w ten sposób utracimy znaczną część tego zdumiewającego niezrównanego faktu artystycznego i duchowego, jakim jest śpiew gregoriański. Naprawdę, mamy powód do użalania się i pewnego lęku: czym zstąpimy ten język anielski? Jest to ofiara z wartości nieocenionej. A dla jakiego celu? Co może być droższe nad te ogromne wartości naszego Kościoła? Odpowiedź wydaje się banalna i prozaiczna: ale jest ona przekonywująca, bo ludzka, apostolska. Ważniejsze jest zrozumienie modlitwy niż dawne jedwabne szaty, w jakie się ona po królewsku przyoblekała; ważniejsze jest uczestniczenie ludu, tego ludu nowoczesnego, nasyconego słowami jasnymi, zrozumiałym, dającym się przetłumaczyć w konwersacji świeckiej. Gdyby boska łacina miała trzymać z daleka od nas dziatwę, młodzież, świat pracy i spraw doczesnych: gdyby miała być ciemną przesłoną zamiast przezroczystym kryształem, to czy my, rybacy dusz, zrobilibyśmy dobrą kalkulację, zastrzegając jej wyłączne panowanie w konwersacji modlitwnej i religijnej?” Stąd: http://www.bibula.com/?p=40922