Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Października 06, 2024, 14:49:28 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232515 wiadomości w 6637 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: tendencje gnostyckie dziś-luźnie przemyślenia
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 Drukuj
Autor Wątek: tendencje gnostyckie dziś-luźnie przemyślenia  (Przeczytany 5642 razy)
Joker
uczestnik
***
Wiadomości: 216

« dnia: Lutego 10, 2010, 02:16:12 am »

      Jeśli ogolnie nawet zapozna się z herezjami starożytnymi i średniwiecznymi, to zoabaczy się,że negacja materii i widzialnego świata powodowała negację małżeństwa (bo oznaczało ono prokreację życia cielesnego) i negację własności (skoro dobra materialne uważane były za zło,to panowanie nad nimi przez własność również musiało być złe). Katolicyzm również uznaje celibat i ewangeliczne ubóstwo,jednak traktuje je jako dobre dla pewnych ludzi o szczególnym powołaniu, a nie powszechnie obowiązujące przykazania. Tu jest też ważna różnica. Gnostycyzm w ścisłym sensie już nie istnieje, ale tendencje gnostyckie nadal istnieją.
Zabserwowałem,że kato-lewica jest ''gnostycyzująca" w sprawie ubóstwa-zapomina,że dobra materialne są stworzone przez Boga,toteż ich posiadanie samo w sobie nie może być złe, nawet jeśli nie służą bezpośrednio duszy (wszak ciało również jest stworzone przez Boga). Kato-lewica zbliża się do gnostyckiego traktowania ubóstwa jako przykazania przez błędną interpretację np. biblijnego fragmentu bgatym młodzieńcu,pragnieniu naśladowania pierwotnego Kościoła (potepiony przez Piusa XII archeologizm), potępianie bogactwa,ciągłe,przesadne ataki na "konsumpcję",widzenie we wszelkim luksusie,zbytku oznak próżności,a w skrajnych przypadkach uznając wprost własność za sprzeczną z Ewangelią itp
Katolicka prawica zaś krytykując te tendencje sama wykazuje czasem tendencje gnostycyzujące w sferze seksualnej i około-seksualnej. Przykładowo amerykańska ostro konserwatywna organizacja tradition in action, krytykująca gnostycyzujące myślenie lewicy ws własności i bogactwa, a wychwalająca dobre maniery,wyrafinowane jedzenie,drogie bankiety,łączenie mądrości z bogactwem (z czym się zgadzam) krytykuje tańce mieszane, teologię ciała, dowartościowywanie małżeństwa przez von Hildebrandta,przesadnie akcentuje wyższość dziewictwa nad małżeństwem,odkrywanie klatki piersiowej czy krótkie spodenki na wycieczce górskiej uważa za niemoralne etc.
  Z punktu widzenia prawica/lewica to jest jakoś logiczne. Lewica (przynajmniej w ideologii) zwalczała zawsze bogaczy, a prawica rozluźnienie obyczajów. Jednak z punktu widzenia opozycji katolicyzm-gnostycyzm to spójne byłoby odrzucenie tendencji gnostycyzujących na obydwu płaszczyznach (dóbr materialnych i seksualności).
 Przepraszam za błędy-klawiatura + późna pora i proszę o Państwa opinie.
« Ostatnia zmiana: Lutego 10, 2010, 02:18:08 am wysłana przez Joker » Zapisane
br. Wojtek OP
bywalec
**
Wiadomości: 85


« Odpowiedz #1 dnia: Lutego 10, 2010, 09:42:50 am »

Proszę napisać którego autora gnostyckiego ma pan na myśli.


« Ostatnia zmiana: Lutego 12, 2010, 09:16:21 am wysłana przez br. Wojtek OP » Zapisane
FidelisTraditioni
aktywista
*****
Wiadomości: 1059


Mój blog
« Odpowiedz #2 dnia: Lutego 10, 2010, 13:56:19 pm »

Cytat: br. Wojtek OP
"dictum de omnia dictum de nullo"
De omnibus ;)
Ja odkrywam, że ogólnie dawne herezje wciąż żyją i pokutują w duszach często nieświadomych ludzi. Ot na polskim o Biblii mowa była kiedyś prawie, że o 2 Bogach: ST i NT (marcjonizm).
Zapisane
"Nie może mieć Boga za Ojca ten, kto nie ma Kościoła za Matkę"
 
św. Cyprian
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1337

« Odpowiedz #3 dnia: Lutego 10, 2010, 14:21:01 pm »

O własnie miałem założyć temat... bliski tym kwestiom, tyle że może raczej "odczucia gnostyczne":

Czy czujecie się związani ze swoim ciałem? Nie mówię tu o refleksji rozumowej, powiedzmy że tak, owszem, ortodoksja ok, ale o pewnych odczuciach... Czy np. myjąc się macie wrażenie że stoicie niewidzialni z boku za plecamy manekina i go nacieracie i jest to cudaczne? Albo karmiąc się, czy nie macie odczucia wrzucania jakiejś papki wgłąb miętkiej rury kanalizacyjnej usztywniającej wieżę z mięsa? Czy przy wypróżnianiu etc. nie chce wam się płakać - czemu to takie jest...? Czy snu (nie snów, ale procesu spania ciała) nie odczuwacie jako czegoś gnuśnego (pocenie się w pościel, procesy różne w ciele, ropa w oczach), czy mówicie: "boli MNIE" czy też "moje ciało czuje ból"...?

Dlaczego cielesność jest tak przerażająca...? OK, grzech pierworodny z winy człeka, jeżeli chcemy odrzucić hipotezę o niedoskonałości pierwotnego Stworzenia. Ale tak czy inaczej - dlaczego niektórzy tego nie zauważają? Czy np. przy jedzeniu macie przed oczami cały dalszy proces - tzn. "pyszne" ciastko czy kotlet widzicie jako brzydzącą papkę zmieszaną ze śliną, a dalej jako, to co wypada na końcu? Albo np. całowanie się - miętolenie językami w cudzych zębach pełnych resztek jedzenia... Albo samo życie w blokach zwłaszcza, kiedy uświadomicie sobie, że ludzie których widzicie na codzień jako klientów, sprzedawców, nauczycieli, urzędników etc., w ich rolach społecznych, w ubraniu etc. - po godzinach zasuwają w obleśnych spodniach od dresu i kapciach czy klapkach po domu, dłubią w nosie bo nikt nie patrzy, wypróżniają się, cuchną, pocą, ociekają, budzą z ropą w oczach... kiedy słychać np. na klatce schodowej te wszystkie odgłosy gnuśnej codzienności, spłukiwanie wody i kłótnie zza ściany... domownicy w gaciach... garby i pryszcze... chcielibyście Państwo być ze szkła na przykład? albo z płynnego metalu, jak Terminator T-1000?
..........................ach płakać się chce.


***
e, Joker :-) to jak zakwalifikujesz tych, co i przeciw zboczeństwo i nieczystościom, i przeciw zbytkom et bogactwom, a przynajmniej we własnym zakresie takie podejście realizowali? różni asceci żyjący na słupach i w ziemiankach, czy proboszcz z Ars etc.? Naraz lewica i prawica (kato-)? Nie lewica, nie prawica... (tylko Polska? :-))
« Ostatnia zmiana: Lutego 10, 2010, 14:33:10 pm wysłana przez ATW » Zapisane
Matthaeus
rezydent
****
Wiadomości: 289


Św. Stanisławie módl się za nami!

« Odpowiedz #4 dnia: Lutego 10, 2010, 14:37:44 pm »


Zabserwowałem,że kato-lewica jest ''gnostycyzująca" w sprawie ubóstwa-zapomina,że dobra materialne są stworzone przez Boga,toteż ich posiadanie samo w sobie nie może być złe, nawet jeśli nie służą bezpośrednio duszy (wszak ciało również jest stworzone przez Boga). Kato-lewica zbliża się do gnostyckiego traktowania ubóstwa jako przykazania przez błędną interpretację np. biblijnego fragmentu bgatym młodzieńcu,pragnieniu naśladowania pierwotnego Kościoła (potepiony przez Piusa XII archeologizm), potępianie bogactwa,ciągłe,przesadne ataki na "konsumpcję",widzenie we wszelkim luksusie,zbytku oznak próżności,a w skrajnych przypadkach uznając wprost własność za sprzeczną z Ewangelią itp
Katolicka prawica zaś krytykując te tendencje sama wykazuje czasem tendencje gnostycyzujące w sferze seksualnej i około-seksualnej. Przykładowo amerykańska ostro konserwatywna organizacja tradition in action, krytykująca gnostycyzujące myślenie lewicy ws własności i bogactwa, a wychwalająca dobre maniery,wyrafinowane jedzenie,drogie bankiety,łączenie mądrości z bogactwem (z czym się zgadzam) krytykuje tańce mieszane, teologię ciała, dowartościowywanie małżeństwa przez von Hildebrandta,przesadnie akcentuje wyższość dziewictwa nad małżeństwem,odkrywanie klatki piersiowej czy krótkie spodenki na wycieczce górskiej uważa za niemoralne etc.
  Z punktu widzenia prawica/lewica to jest jakoś logiczne. Lewica (przynajmniej w ideologii) zwalczała zawsze bogaczy, a prawica rozluźnienie obyczajów. Jednak z punktu widzenia opozycji katolicyzm-gnostycyzm to spójne byłoby odrzucenie tendencji gnostycyzujących na obydwu płaszczyznach (dóbr materialnych i seksualności).
 Przepraszam za błędy-klawiatura + późna pora i proszę o Państwa opinie.

IMHO gdyby zastosować podział: autentyczna Lewica contra autentyczna Prawica, to ta organizacja "tradition in action" tam gdzie zniekształca nauczanie Kościoła po prostu błądzi i staje się mniej prawicowa :P
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1337

« Odpowiedz #5 dnia: Lutego 10, 2010, 14:40:18 pm »

Cytuj
to spójne byłoby odrzucenie tendencji gnostycyzujących na obydwu płaszczyznach

He, no albo przyjęcie :-)

Gdzie w zasadzie przebiega różnica między gnostyckim programem ascezy, wyrzeczenia etc. - a katolickim?

Np. pomyślałem sobie ostatnio, że "gnostycy" (poniekąd), tacy jak np. baron Evola, akceptują "techniki" ascetyczne, ale jest to wylącznie w kontekście swoistej "kulturystyki ducha", tj. samozbawienia, samo-wyzwolenia etc. - a znika np. całkowicie aspekt pokutny, umartwieniowy.
Zapisane
Joker
uczestnik
***
Wiadomości: 216

« Odpowiedz #6 dnia: Lutego 10, 2010, 16:12:58 pm »

więcej sportu

   Co u koleżanek które błagały,by Pan poszedł na studniówkę? Może Pan Mędrzec zaprosi je na kawę,zamiast wywyższać się w necie hę?
 ;D
« Ostatnia zmiana: Lutego 10, 2010, 16:15:05 pm wysłana przez Joker » Zapisane
Joker
uczestnik
***
Wiadomości: 216

« Odpowiedz #7 dnia: Lutego 10, 2010, 16:20:45 pm »

e, Joker :-) to jak zakwalifikujesz tych, co i przeciw zboczeństwo i nieczystościom, i przeciw zbytkom et bogactwom, a przynajmniej we własnym zakresie takie podejście realizowali? różni asceci żyjący na słupach i w ziemiankach, czy proboszcz z Ars etc.? Naraz lewica i prawica (kato-)? Nie lewica, nie prawica

         Zależy od tego,co ascezę motywowało. Mi się podoba definicja ascezy autorstwa chyba kard Newmana-asceza to rezygnacja z czegoś,co się uważa za dobre (by osiągnąć jeszcze wyższy cel).
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #8 dnia: Lutego 10, 2010, 23:52:24 pm »

@ p. ATW

Miewam czesto bardzo podobne refleksje (rozlacznosc ciala i duszy, karmienie ciala, mycie ciala, wszelkie procesy fizjologiczne), ale sa dla mnie zrodlem zachwytu nad ludzka cielesnoscia, a nie przerazenia czy wstretu. Szczegolnie zachwyca mnie swiadomosc, ze mimo tej rozlacznosci, i mimo nieustannej walki ciala i ducha, jedno z drugim tak harmonijnie funkcjonuje, jest tyle domen psychosomatycznych, jest nieustanna zaleznosc jednego od drugiego, duch uswieca cialo, cialo - wbrew pozorom - tez moze uswiecac ducha.
Probowal Pan kiedys otrzasnac sie z tej wspolczesnej manii obrzydzenia do naturalnych wlasciwosci ciala, do zachodzacych w nim procesow, do pocenia sie, wydzielin, trawienia, starzenia sie etc.? Moze kiedy Pan kogos pokocha, wtedy pokocha jednoczesnie fakt, ze ta osoba sie poci, zaposiada gile w nosie, rodzi dzieci itd.? Dobrze robi tez praca z osobami starszymi badz chorymi - dluzsze przebywanie w bezposredniej bliskosci takich osob, i w kontakcie fizycznym z ich mocno doswiadczona cielesnoscia, wywoluje naturalne przywiazanie i uczucia, a kiedy pojawiaja sie takie blogoslawione uczucia, zanika wstret do cielesnosci nawet w najbardziej szokujacej wspolczesnych formie.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1337

« Odpowiedz #9 dnia: Lutego 11, 2010, 09:11:43 am »

Cytuj
Probowal Pan kiedys otrzasnac sie z tej wspolczesnej manii obrzydzenia do naturalnych wlasciwosci ciala, do zachodzacych w nim procesow, do pocenia sie, wydzielin, trawienia, starzenia sie etc.?

To "współczesna" mania??? A przecież kiedy "współcześni" "artyści" malują fekaliami i wymiotami, fotografują kalekich, nagrywają utwory muzyczne czy filmowe o rozkładzie i chemicznych aspektach śmierci (Atrax Morgue, filmy gore etc.), kiedy puszczają sobie krew i tak dalej - to konserwatyści protestują, iże to degeneracja i chorobliwa fascynacja brzydactwem!

Cytuj
zanika wstret do cielesnosci

No, ale współcześni są zafascynowani cielesnością... ja się gubię w tych paradoksach: tutaj chwalić ciało, stworzenie etc., tam za chwilę "toczymy walkę przeciw ciału i światu", raz niby dobry krześcijanin ma się radować, nie poddawać rozpaczy i ponurości, a za chwilę trzeba konteplować cierpienie i oburzać się na wesołków, raz symbolika światła i jasności (jako coś pozytywnego), za chwilę tłumaczenie, jaki sens tkwi w półmroku świątyń i czemu wybielone, rozświetlone modernistyczne "zbory" nie mają nastroju - - - i tak dalej... mrok!

Zresztą ja jak najbardziej lokowałbym się po tej "mrocznej" stronie chrześcijaństwa...



« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2010, 09:20:22 am wysłana przez ATW » Zapisane
Joker
uczestnik
***
Wiadomości: 216

« Odpowiedz #10 dnia: Lutego 11, 2010, 11:37:19 am »

No, ale współcześni są zafascynowani cielesnością... ja się gubię w tych paradoksach: tutaj chwalić ciało, stworzenie etc., tam za chwilę "toczymy walkę przeciw ciału i światu", raz niby dobry krześcijanin ma się radować, nie poddawać rozpaczy i ponurości, a za chwilę trzeba konteplować cierpienie i oburzać się na wesołków, raz symbolika światła i jasności (jako coś pozytywnego), za chwilę tłumaczenie, jaki sens tkwi w półmroku świątyń i czemu wybielone, rozświetlone modernistyczne "zbory" nie mają nastroju

 Hehe. Chciałem już Ci przyznać rację,ale jakoś to można wytłumaczyć.
a) Trzeba chwalić ciało i stworzenie,a jednocześnie traktować jako marność w porównaniu z Bogiem. Trzeba toczyć walkę jeśli ciało dokonuje rewolucji przeciw duszy,a stworzenie przesłania Stwórcę. Tak samo jak trzeba czcić rodziców,ale w porównaniu z czcią Boga ta cześć ma stawać się jak "nienawiść".
b) Rozpacz prowadząca do poczucia bezsensu jest zawsze zła. Smutek np z powodu braku pieniędzy też trzeba zwalczać "Smutek światowy śmierć sprawuje"-pisał św Paweł. Natomiast smutek z własnych grzechów jest niekiedy wskazany,bo prowadzi do wyższego dobra-woli unikania ich na przyszłość.
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #11 dnia: Lutego 12, 2010, 01:05:53 am »

To "współczesna" mania??? A przecież kiedy "współcześni" "artyści" malują fekaliami i wymiotami, fotografują kalekich, nagrywają utwory muzyczne czy filmowe o rozkładzie i chemicznych aspektach śmierci (Atrax Morgue, filmy gore etc.), kiedy puszczają sobie krew i tak dalej - to konserwatyści protestują, iże to degeneracja i chorobliwa fascynacja brzydactwem!

Fekalia, wymioty i inne wydaliny stanowia element, ktory odrzucal czlowieka zawsze, poniewaz zawiera toksyny. A o artystach nie ma co gadac, bo chca po prostu zepatowac burzuja.

Cytuj
No, ale współcześni są zafascynowani cielesnością...

To pozory. Sa zafascynowani sztucznym tworem, wirtualna "cielesnoscia" stworzona przez komputery i wymyslona przez jakichs ludzi, ktorzy musieli nienawidziec faktycznej cielesnosci z calego serca. Wszystko, co zwiazane w sposob naturalny z cialem, poddawane jest przerobkom, probom unicestwienia.

Czy byla w swiecie taka epoka, w ktorej ludzie szorowaliby sie od stop do glow dwa razy dziennie bez wzgledu na to, czy sa brudni czy nie? W ktorej codzien myliby wlosy? Golili calkiem swoje cialo? Wrzucali do prania ubrania raz zalozone i bez jednej plamy i wlewali do prania proszki silnie pachnace i jeszcze zaprawiali to litrami zapachowej supliny? Smarowali sie antyperspirantami i w kazdy inny mozliwy sposob starali sie zagluszyc naturalny zapach swojego ciala?

W ktorej cialo swiadczace o podeszlym wieku ak wplywaloby na obnizenie statusu spolecznego, ze stosowano by liftingi i inne powornosci?

Czy byla taka epoka, by zdrowa, normalna kobieta zywila sie przez cale zycie dieta zajaca, zeby nie miec wypuklego brzucha, podczas kiedy brzuch musi byc wypukly, poniewac znajduja sie pod nim organy umozliwiajace jej macierzynstwo? W ktorej kobieta bralaby pigulki, aby nie miec mleka i nie karmic dziecka, bo uznaje ssanie piersi za cos obrzydliwego?

Moglabym tych przykladow wymieniac setki. To nie tyle kult ciala, co karkolomna proba wyeliminowania z ciala tego, co naturalne. Wszyscy chyba jestesmy tym skazeni. W cielesnosci mierzi nas wszystko, co nie mierzilo naszych przodkow. Po prostu brzydzimy sie cielesnoscia innych ludzi.

Jestem przekonana, ze specjalisci pracuja juz nad tym, by wyeliminowac najciezszy bastion cielesnosci: plciowosc. Za iles tam lat, te sprawy beda zalatwiane higienicznie w wirtualnej rzeczywistosci badz innej formie nie wymagajacej fizycznego kontaktu z drugim czlowiekiem. A dzieci bedzie sie produkowac w probowkach.

Nie zdziwie sie rowniez, jesli niebawem fryzjerzy, masazysci i inni wykonujacy zawody wymagajace kontaktu fizycznego z drugim czlowiekiem, zaczna pracowac w gumowych rekawiczkach...
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
br. Wojtek OP
bywalec
**
Wiadomości: 85


« Odpowiedz #12 dnia: Lutego 12, 2010, 09:18:25 am »

Przepraszam ale nie wiem o jakiej gnozie państwo rozprawiacie. Proszę napisać do którego autora gnostyckiego odnoszą się wasze wypowiedzi?








Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1337

« Odpowiedz #13 dnia: Lutego 12, 2010, 09:52:54 am »

Cytuj
Czy byla w swiecie taka epoka, w ktorej ludzie szorowaliby sie od stop do glow dwa razy dziennie bez wzgledu na to, czy sa brudni czy nie? W ktorej codzien myliby wlosy? Golili calkiem swoje cialo? Wrzucali do prania ubrania raz zalozone i bez jednej plamy i wlewali do prania proszki silnie pachnace i jeszcze zaprawiali to litrami zapachowej supliny?

:-)
Jest w tym racja. Skóra się wyjaławia, odporność spada etc.
Przeciwku myciu się i upadkowi zasad! :-)

Cytuj
Przepraszam ale nie wiem o jakiej gnozie państwo rozprawiacie. Proszę napisać do którego autora gnostyckiego odnoszą się wasze wypowiedzi?

To pytanie do Jokera. Ale chyba wspólnym mianownikiem wszystkich sekt gnostyckich i "post-gnostyckich" (jak katarzy) było przekonanie o fundamentalnej niedoskonałości cielesności i w ogólności materii, czy wręcz o tym, że jest ona złem i więzieniem - oraz o tym, że Stworzenie jest wadliwym dziełem wadliwego Demiurga, a zatem należy się możliwie mocno odczepić od Stworzenia - czy to poprzez skrajną ascezę, czy to poprzez coś przeciwnego: wymęczenie, wyczerpanie ciała extazą fizyczną, na zasadzie: "to i tak nie ja, tylko moje więzienie"...

Oczywiście Joker użył tego określenia "tendencje gnostyckie" bardzo ogólnikowo, może lepiej byłoby "tendencje gnostycyzujące", albo wręcz jakieś karkołomne sformułowanie typu "tendencje trochę-jakby-quasi-gnostycyzujące" hehe :-)

Trochę jak potoczne rozumienie materializmu... albo jak "socjalizm" w rozumieniu Korwina :-)

Oczywiście niech Joker się wypowie.

***

Znajomy wydawał kiedyś takiego "gnostyckiego" zina, tam były np. takie fragmenty:

"Jeśli odczuwasz w sobie tęsknotę do doskonałości, do nieskazitelnego światła, nie zadowolisz się żadną zorganizowaną ideologią, żadnym systemem mającym swoich wyznawców. To straszne ile razy słowa 'bóg', 'godność' lub 'honor' pojawiały się na ustach psów, suk i robali. Człowiek stał się szkaradną karykaturą doskonałości, zatem ten, kto pragnie czystości, ucieka od ludzi i od wszystkiego, na czym spoczywa człowiecze piętno - piętno zwyrodnienia i nędzy."

"Czy nigdy nie naszło cię nagłe zdziwienie, że tkwisz w swoim ciele? Czy nigdy nie poczułeś się niezręcznie w tej materialnej skorupie? Czy nie odniosłeś nigdy wrażenia, że jakie to głupie i męczące, iż ciągle musisz dotykać stopami kuli ziemi? Czy wtedy nie otarłeś się o szaleństwo, od wejrzenia w które ratunkiem były zawroty głowy, ciarki lub śmiech?"

"Przenikliwie obserwując nasz świat można dojść do wniosku, że to bardzo prawdopodobne, iż mógł on powstać w wyniku zajścia, nad którym pieczy nie sprawowała szlachetna mądrość - a to dlatego, że świat jest nędzny, gdyż jest przemieszaniem rozproszonego światła z ciemnością i wilgotną materią, a przeto skażeniem światła."

" Stworzenie świata to zaburzenie Ładu, w którym istnieją dwie nieprzemieszane moce: nieskażone światło i totalny mrok. Jako zwolennicy Ładu możemy być tylko wrogami tego świata i czasu w ogóle, nigdy zaś - jego adoratorami, w swej sentymentalnej słabości do życia nie potrafiącymi go zanegować, jako pasożyta pochłaniającego światło. Należy zdać sobie sprawę, że to, co dobre w tym świecie, jego światło nie jest tym światem i nie pochodzi z tego świata, lecz jest rozproszoną boską energią uwięzioną tu przez głupotę stwórcy i chytrość węża. "


Tylko że to nie jest prawda... nawet jeśli pewne wstępne refleksje są ok. Zawsze tkwi w tym pewna pycha: "to nie nasza, nie moja wina, że tak to wszystko wygląda, to zły Demiurg zawinił"...
Niemniej to i tak są ważne kwestie, warto znać katolicką odpowiedź na nie... Mam taką (hipo)tezę, że - pod względem akcentów, "stylu", estetyki, terminologii etc. - istnieje (w obrębie ortodoxji) "jasny" i "mroczny" katolicyzm, jeden właśnie uwzględniający pracę, stworzenie, radość, bycie z ludźmi etc., drugi zaś ten stawiający na odrębność od masy, przede wszystkim kładący nacisk na umartwienie, wyzbycie, wyrzeczenie, w sferze estetyki skupiony na śmierci, memento mori, vanitas etc.
Oczywiście to jest jeden katolicyzm, ale dwie drogi... Dla różnych rodzajów ludzi. A może jest możliwość połączenia tego w jedność w obrębie jednostki i konkretnego, własnego życia?
Ta "druga ścieżka" istotnie zdradza pewne "pokrewieństwo" z takim gnostycyzmem, jak w wyżej zamieszczonych cytatach, ale to nie idzie w żadnym razie do końca, kluczowe jest to, że tam postrzega się Stworzenie jako porażkę, "u nas" zaś jako akt łaski, spartaczony do pewnego stopnia przez człowieka, "u nas" jest asceza pokutna, umartwieniowa, tam - asceza i arystokratyczność natury poniekąd pysznej, pragnącej przebóstwienia, samozbawienia, nadczłowieczeństwa. Ale to pogranicze jest fascynujące...
« Ostatnia zmiana: Lutego 12, 2010, 10:11:22 am wysłana przez ATW » Zapisane
pablo
aktywista
*****
Wiadomości: 536

« Odpowiedz #14 dnia: Lutego 12, 2010, 21:13:24 pm »

Gnostycyzm wynika z niewyobrażalnej pychy, i w kontekście tego grzechu należy interpretować wszystkie wynikające z gnostycyzmu błędy.
Zapisane
Strony: [1] 2 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: tendencje gnostyckie dziś-luźnie przemyślenia « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!