Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 29, 2024, 06:33:53 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: błogosławiony Kardynał Wyszyński?
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 7 8 [9] 10 Drukuj
Autor Wątek: błogosławiony Kardynał Wyszyński?  (Przeczytany 56369 razy)
animus60
aktywista
*****
Wiadomości: 1126

« Odpowiedz #120 dnia: Maja 28, 2013, 12:22:03 pm »

Dzisiaj, 28 maja, w 32 rocznicę śmierci Prymasa, w Szczecinie  kończy się proces o uznanie cudu za przyczyną Sługi Bożego kard. Stefana Wyszynskiego. Jest to zakończenie na etapie diecezjalnym. Dokumentacja zostanie przesłana do Rzymu i tam rozpocznie się procedura o uznanie cudu na szczeblu Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Wypowiedź kard.Nycza dla portalu Areopag21
http://www.areopag21.pl/odpowiedz_35
Zapisane
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #121 dnia: Maja 28, 2013, 12:58:59 pm »

Ja myślę, że ewentualna beatyfikacja kardynała Wyszyńskiego, może być pewnym problemem dla tradycjonalistów w Polsce. Przy całej masie zasług Prymasa pozostaje pytanie, czy mógł on coś zrobić więcej dla obrony mszy trydenckiej. Raczej nie, ale niektórzy mogą mieć wątpliwości.
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #122 dnia: Maja 28, 2013, 14:29:00 pm »

Cytuj
Ja myślę, że ewentualna beatyfikacja kardynała Wyszyńskiego, może być pewnym problemem dla tradycjonalistów w Polsce
po beatyfikacji J-P II chyba wiekszego kłopotu juz nie powinno być; no może Kiko... ( życzymy mu 100 lat !)

Cytuj
czy mógł on coś zrobić więcej dla obrony mszy trydenckiej. Raczej nie  ???
A co konkretnie zrobił dla utrzymania Mszy? Wystapił o indult ?
Bo jeżeli nie wystąpił, to znaczy, ze nic nie zrobił. Nawet nie próbował.
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #123 dnia: Maja 28, 2013, 15:41:25 pm »

Napisałem słowo ,,raczej" bo większość uczestników Forum usprawiedliwia postawę Prymasa wobec wprowadzania NOM czasami komunistycznymi. Jest tragedią Kościoła na świecie, że tak łatwo prawie bez sprzeciwu zlikwidowano właściwie KRR. Ach strach pomyśleć co by było, gdyby Arcybiskup się nie sprzeciwił decyzji Pawła VI.
Zapisane
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3611


« Odpowiedz #124 dnia: Maja 28, 2013, 15:44:02 pm »

Ja myślę, że ewentualna beatyfikacja kardynała Wyszyńskiego, może być pewnym problemem dla tradycjonalistów w Polsce.

Skoro tradycjonaliści, czyli cały promil wiernych, będą niezadowoleni, to z całą pewnością beatyfikacja zostanie wstrzymana.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
tytanik404
aktywista
*****
Wiadomości: 604


« Odpowiedz #125 dnia: Grudnia 08, 2013, 11:50:53 am »

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6838.msg177181.html#msg177181
W odpowiedzi na pewną niejasność dotyczącą kard. Wyszyńskiego, Ottavianiego i stosunku soboru do komunizmu w ww. wątku wklejam akapit z książki  E. Czaczkowskiej, Kardynał Wyszyński, Warszawa 2009, s. 451.

W jednej sprawie, jak się wydaje, prymas miał odmienne zdanie od grupy kard. Ottavianiego. Chodzi o ogłoszenie przez sobór dokumentu potępiającego komunizm i stającego w obronie "Kościoła milczenia", jak nazywano Kościół w krajach bloku wschodniego. Prymas w ankiecie z 1959 roku proponował wprawdzie, by określić zasady nakładania sankcji karnych wobec przejawiających wrogość wobec Kościoła ateistów i takich stowarzyszeń, ale nic nie wspomniał o wydaniu przez sobór dokumentu oceniającego komunizm. Tymczasem jeszcze przed otwarciem soboru pod patronatem kard. Ottavianiego powstał projekt takiego tekstu. W pracach nad nim uczestniczył abp Józef Gawlina, rezydujący w Rzymie opiekun polskiej emigracji. Nie mogło się to odbywać bez wiedzy i pewnie przyzwolenia prymasa Polski. Z ustaleń dr. Andrzeja Grajewskiego wynika jednak, że zablokowanie tego dokumentu było dziełem właśnie kardynałów Stefana Wyszyńskiego i Juliusa Dopfnera z Berlina. Obaj obawiali się, że "opublikowanie dokumentu pogorszy położenie Kościoła w Polsce i NRD". 21

Przypis 21 W cieniu Watykanu, Moskwy i Bonn. Z historykiem Andrzejem Grajewskim rozmawia Marek Zając, "Tygodnik Powszechny" nr 46 z 13 XI 2005.

Cały rozdział jest bardzo ciekawy, pokazuje m.in., że w rozdziale Gaudium et spes poświęconym ateizmowi słowa: "Kościół, wiernie oddany tak Bogu, jak i ludziom, nie może zaprzestać odrzucania z całą stanowczością, jak przedtem, tych boleśnie zgubnych doktryn i działalności, które sprzeciwiają się rozumowi i powszechnemu doświadczeniu ludzkiemu oraz strącają człowieka z wyżyn wrodzonego mu dostojeństwa." odnoszą się do komunizmu i pojawiły się tam m.in. z inicjatywy polskich biskupów. Czaczkowska pisze, że "Była to, trzeba przyznać, niezwykle łagodna uwaga".  Sporo uwagi poświecono też antykomunistycznym wypowiedziom prymasa, które jednak nie miały wpływu na kształt dokumentów soboru.
Zapisane
abdi
rezydent
****
Wiadomości: 298


« Odpowiedz #126 dnia: Kwietnia 20, 2016, 14:33:12 pm »

odgrzebując zakurzony nieco wątek jedna uwaga
Cytuj
Co ciekawe, z pewnym zaskoczeniem przyjęto w MSW odpowiedzi ankietowe polskiego duchowieństwa, które w ciągu lat 1961-1962 wpłynęły do Komisji Soborowej Episkopatu Polski (powstała w 1959 r.), kierowanej przez abp. Antoniego Baraniaka[33]. Bezpiekę zdziwiła nieco postępowość polskiego duchowieństwa, które po analizie ankiety wyraźnie przeciwstawiano konserwatywnej hierarchii, jakoby “zamiatającej prawdziwe problemy Kościoła pod dywan”.

I tak na przykład pytanie pierwsze ankiety dotyczyło reformy liturgicznej. W odpowiedziach ankietowych polscy księżą proponowali wprowadzenie języka narodowego do liturgii, reformę ceremonii kościelnych, zmianę ubioru i zmniejszenie obowiązków liturgicznych duchowieństwa. Za całkowitym wprowadzeniem języka narodowego do liturgii wypowiedziało się 50% ogółu księży objętych ankietą. Większość z nich stanowili księża młodzi z parafii miejskich (Warszawa, Kraków, Poznań, Gdańsk), Uważali oni. że wprowadzenie języka polskiego do liturgii pociągnie za sobą większą aktywność wiernych i zbliżenie ich do Kościoła. 30% polskich księży wypowiedziało się natomiast za częściowym wprowadzeniem języka narodowego, zwłaszcza podczas ceremonii chrztów, ślubów i bierzmowania oraz w niektórych częściach Mszy św. (chodziło przede wszystkim o tzw. części stałe Mszy). Pozostała część duchowieństwa (20%) stanęła w obronie łaciny w liturgii. Swoje stanowisko argumentowała ona potrzebą pielęgnowania daru jedności Kościoła, która przejawia się m.in. w łacinie. Ich zdaniem usunięcie łaciny z liturgii “prowadziłoby do rozbicia jedności Kościoła katolickiego i nacjonalizacji religii”[34]. Polska hierarchia kościelna podzielała na ogół stanowisko tych księży, którzy opowiadali się za częściowym i stopniowym wprowadzeniem języka narodowego do liturgii

Według relacji Wyszyńskiego (kazania kierowane do wiernych) polski Episkopat stał podczas soboru, na stanowisku, ze nie mozna porzucić łaciny z liturgii. Jako argumentację podawał fakt, że Polska przyjęła chrześcijaństwo w obrządku rzymskim, chrystianizacja dokonywała sie przez rzymskich misjonarzy, a język łaciński był tym językiem w jakim liturgia i wiara były wdrażane na ziemiach polskich.  Wyszyński był za łaciną z tego względu, że był to symbol odwołujący do łączności z przeszłością (czasy Mieszka i Chrobrego) oraz symbol wzmacniający tezę, że Polska, pomimo istnienia Żelaznej Kurtyny  przynalezy do chrześcijańskiej cywilizacji zachodniej. Takie postrzeganie Polski bardzo mocno akcentował Episkopat zwłaszcza w dobie soboru, czyli wówaczas gdy polscy biskupi mieli możliwość szerszego kontaktu z zachodnimi katolikami, niz wcześniej.
Zapisane
Innomine
rezydent
****
Wiadomości: 326


« Odpowiedz #127 dnia: Kwietnia 20, 2016, 16:06:08 pm »

Według relacji Wyszyńskiego (kazania kierowane do wiernych) polski Episkopat stał podczas soboru, na stanowisku, ze nie mozna porzucić łaciny z liturgii. Jako argumentację podawał fakt, że Polska przyjęła chrześcijaństwo w obrządku rzymskim, chrystianizacja dokonywała sie przez rzymskich misjonarzy, a język łaciński był tym językiem w jakim liturgia i wiara były wdrażane na ziemiach polskich.  Wyszyński był za łaciną z tego względu, że był to symbol odwołujący do łączności z przeszłością (czasy Mieszka i Chrobrego) oraz symbol wzmacniający tezę, że Polska, pomimo istnienia Żelaznej Kurtyny  przynalezy do chrześcijańskiej cywilizacji zachodniej. Takie postrzeganie Polski bardzo mocno akcentował Episkopat zwłaszcza w dobie soboru, czyli wówaczas gdy polscy biskupi mieli możliwość szerszego kontaktu z zachodnimi katolikami, niz wcześniej.

Polecam lekturę "Niektóre postulaty dotyczące liturgii w votach polskich biskupów na Sobór Watykański II"
http://www.kkbids.episkopat.pl/uploaded/a77/Anamnesis77-4a%20str.%2053-61.pdf
Zapisane
"Poza tym trudno ci było opuścić oratorium, tak dobrze się tam czułeś. Czy widzisz, jak prowadzi do Boga, jak do Niego przybliża rygoryzm liturgiczny?"  św. Józef Maria Escrivá de Balaguer, Droga, N. 543
abdi
rezydent
****
Wiadomości: 298


« Odpowiedz #128 dnia: Kwietnia 21, 2016, 08:34:17 am »

zatem Episkopat chciał wprowaedzenia języka narodowego, ale nie w całej liturgii. Poniżej cytat z Wyszyńskiego:
"Biskupi polscy wypowiadali się za zachowaniem łaciny w Kanonie Mszy Świętej […] z rzeczowej oceny wartości łaciny dla narodu polskiego, który wyrósł bądź co bądź na podłożu kultury łacińsko-rzymskiej i czerpał z tego wielkie korzyści, nie tylko kulturalne – religijne i narodowe – ale nawet polityczne. Łacina w liturgii pomogła nam skutecznie obronić się przeciwko protestantyzmowi i prawosławiu. […] nikt nie może mieć pretensji do biskupów polskich , że widzieli wartość j łacińskiego dla naszej kultury narodowej, łacińsko-rzymskiej, i dla naszej. S. Wyszyński, "Po powrocie z II sesji Soboru Watykańskiego do młodzieży akademickiej", Warszawa 9 XII 1963r., [w:] tenże, Dzieła, t. 11, "Lipiec 1963-grudzień 1963", Warszawa 2012,s. 341.
Zapisane
Pentuer
aktywista
*****
Wiadomości: 854

« Odpowiedz #129 dnia: Grudnia 19, 2017, 13:06:32 pm »

Papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności cnót kardynała  Stefana Wyszyńskiego. Od tej chwili Prymasowi Tysiąclecia przysługuje oficjalnie tytuł "Czcigodny Sługa Boży” - https://twitter.com/adam_olasek/status/943080792028274688
Edit:
Potwierdzenie - http://archwwa.pl/aktualnosci/pilne-papiez-podpisal-dekret-o-heroicznosci-cnot-kard-wyszynskiego/
« Ostatnia zmiana: Grudnia 19, 2017, 22:05:13 pm wysłana przez Pentuer » Zapisane
Ecclesia ibi est, ubi fides vera est - (S. Hieronymus, Ecclesiae Doctor)
Aqeb
aktywista
*****
Wiadomości: 2912

« Odpowiedz #130 dnia: Października 03, 2019, 15:16:59 pm »

Zatwierdzono cud:

https://press.vatican.va/content/salastampa/it/bollettino/pubblico/2019/10/03/0767/01572.html

http://archidiecezja.warszawa.pl/aktualnosci/prymas-wyszynski-bedzie-beatyfikowany/
Zapisane
"Ilekroć walczymy z pychą świata czy z pożądliwością ciała albo z heretykami, zawsze uzbrójmy się w krzyż Pański. Jeśli szczerze powstrzymujemy się od kwasu starej złośliwości, to nigdy nie odejdziemy od radości wielkanocnej." Św. Leon Wielki
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #131 dnia: Kwietnia 28, 2020, 13:31:48 pm »

Beatyfikacja kard. Wyszyńskiego bezterminowo zawieszona

Beatyfikacja Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego, uzgodniona ze Stolicą Apostolską na 7 czerwca 2020 roku w Warszawie, z akceptacją Watykanu zostaje bezterminowo zawieszona – ogłosił dziś w komunikacie kard. Kazimierz Nycz. Nowy termin zostanie ustalony i ogłoszony po ustaniu pandemii
Publikujemy komunikat kard. Kazimierza Nycza z decyzją w sprawie beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego, którą zaplanowano na 7 czerwca 2020 roku:

Beatyfikacja Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego, uzgodniona ze Stolicą Apostolską na 7 czerwca 2020 roku w Warszawie, z akceptacją Watykanu zostaje bezterminowo zawieszona. Nowy termin zostanie ustalony i ogłoszony po ustaniu pandemii, z wyprzedzeniem czasowym, umożliwiającym odpowiednie przygotowanie bezpośrednie.

Pandemia zagrażająca zdrowiu i życiu ludzi, uniemożliwia przygotowanie i przeprowadzenie tej uroczystości. Na pierwszym miejscu musi być troska o bezpieczeństwo ludzi. Z tego też powodu także Stolica Apostolska ograniczyła organizację uroczystości religijnych i działalności legatów papieskich.

Biorąc pod uwagę wielkość i powszechną znajomość nowego Błogosławionego, musimy umożliwić udział w uroczystościach beatyfikacyjnych szerokiej rzeszy wiernych, także Polakom i gościom z zagranicy. Z tego względu, po ustaniu pandemii, zorganizujemy uroczystość beatyfikacyjną w Warszawie w sposób godny i podniosły, a równocześnie skromny i uwzględniający przewidywane skutki pandemii.

Zawieszony, a nie rozwiązany, pozostaje Komitet przygotowujący beatyfikację. Wzorowa współpraca z władzami państwa i Warszawy w przygotowaniu beatyfikacji będzie miała swoją kontynuację, za co już teraz dziękuję.

† Kazimierz Kardynał Nycz
Arcybiskup Metropolita Warszawski

Warszawa, 28 kwietnia 2020 roku

https://ekai.pl/beatyfikacja-kard-wyszynskiego-bezterminowo-zawieszona/
Zapisane
Licht
rezydent
****
Wiadomości: 329

« Odpowiedz #132 dnia: Czerwca 08, 2020, 22:00:45 pm »

Bardzo ciekawy wątek. Postać kardynała Wyszyńskiego jest w pewien sposób niewygodna dla tradycjonalistów. Gdyby każdy biskup i każdy episkopat wprowadzał sobór jak Wyszyński, to nie byłoby integryzmu katolickiego, bo ten nie byłby potrzebny. Dużo osób obserwując różne odchylenia w Kościele mówi "za Wyszyńskiego tego nie było". I faktycznie, wielu szarlatanów odbiło się od seminariów, a jeśli jakimś cudem przeszli cała formacje i dostali święcenia, to byli odpowiednio stawiani do pionu. Dawało to jedność głosu Kościoła: parafii, episkopatu, mediów katolickich, coś niewyobrażalnego w dzisiejszych czasach. Także instytucja "konserwatywnego posoborowca" (funkcje tę pełni zazwyczaj biskup lub proboszcz) zawdzięczamy raczej Wyszyńskiemu niż Wojtyle. Przez "konserwatywnego posoborowca" rozumiem pakiet: brak komunii dla rozwodników, zakrystia dla mężczyzn, komunia na klęcząco, nieszpory niedzielne, godzinki, niechęć do Tridentiny. Wydaje mi sie (ale może ktos starszy mnie poprawi) że różne ruchy oazowe, Światło-Życie czy popularność pseudoobiawień rozkwitły już raczej po śmierci Kardynała. Wreszcie u Wyszyńskiego mamy do czynienia z autentycznym kultem maryjnym. Gdy dziś czyta się różne dokumenty kościele albo słucha wypowiedzi naszych "pasterzy" to często Matka Boża wspominana jest gdzieś na końcu, bo tak wypada. U Wyszyńskiego pobożność maryjna jest w samym centrum orędzia biskupiego. Często wymienia się duet Wyszynski-Wojtyla jako filary wiary w Polsce, moim skromnym zdaniem wpływ Wyszyńskiego jest nadal możliwy do zaobserwowania, podczas gdy JP2 łatwiej włożyć "ad acta" - Wyszyński doskonale rozumiał znaczenie Kościoła i sakramentów w życiu codziennym, może dlatego życie wewnątrzkościele za jego czasów nie znało kompromisów i być może dlatego tak trudno jest "rozmontować" jego dziedzictwo, które nadal oddziałuje. Widać to w niechęci ogółu wiernych do liberalnych eklezjalnych "gadających głów", ale również w znanej nam niechęci kleru średniego i starszego pokolenia do Mszy wszechczasów. JP2 był performerem, pielgrzymował i umacniał wiarę jak tylko mógł, ale w doraźny sposób. Pod tym względem Wyszyński był od niego potężniejszym i trudniejszym przeciwnikiem dla wrogów kościoła. Jeśli idzie o wynoszenie na ołtarze: jest o niebo lepszym kandydatem niż papieże soborowi, ale - jak to ktoś zauważył w tym wątku - raczej byłbym sceptyczny z powodu "miękkiej postawy" na początku prymasowania. Poza tym to kolejny przykład beatyfikacji kogoś z topu, niewiele mamy posoborowych zwykłych świętych, nic tylko papieże i papieże oraz Matka Teresa z Kalkuty.
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #133 dnia: Czerwca 08, 2020, 23:50:21 pm »

@Licht
Cytuj
.   Często wymienia się duet Wyszynski-Wojtyla jako filary wiary w Polsce, moim skromnym zdaniem wpływ Wyszyńskiego jest nadal możliwy do zaobserwowania, podczas gdy JP2 łatwiej włożyć "ad acta" 

Łatwo jest wszystkich i wszystko włożyć "ad acta". Nie ma wyjątku.
Po pierwsze taka jest natura ludzka- wszystko z czasem ulega zapomnieniu lub zmienia swojr kontury w naszej pamięci.
Po drugie "ad acta" została włożona cała Tradycja Kościoła. Cóż zatem stoi na przeszkodzie by zapakowac tam 'jakiegoś kardynała z dalekiego kraju'.

Poruszył pan ogromny temat. Odniosę się tylko do fragmentu.
'Okcydentalizacja' Kosciola w Polsce nastąpiła po śmierci Wyszyńskiego, moim zdaniem w latach 1981-89. Byl to czas wzmozonych kontaktow ksiezy z zachodem ( konwoje z pomocą, wyjazdy, zbiorki funduszy etc). To w łatach 80-tych nastapił rozwoj Oazy i pojawienie sie skrajnych charyzmatykow tanczacych na mszach w koscviele ( bodajze w Krakowie).

Ale musial wczesniej zostac przygotowany grunt - zaorane mózgi.
Nie wierzmy 'apokryfom' i " nieznanym listom" oraz "nieznanym wypowiedziom"  ;D Wyszyńskiego. Wprowadzal zmiany jak tylko to dawalo sie zrobić. Na przeszkodzie stawały przyzwyczajenia wiernych i obiektywne trudnosci - np brak papieru - dlatego pierwsze teksty reformowanej liturgii ( Ryt 65 zwany w Polsce 'soborowym' oraz novus) były przepisywane na maszynie na tzw przebitkach. Mozna ich bylo z kalką wkręcic do maszyny max ok 6 sztuk. Dlatego też Kosciół w Polsce dostał od PVl odroczenie wprowadzenia novusa.

Nowi, mlodzi prtoboszczowie mianowani np pod W-wą bardzo aktywnie wprowadzali "nową normalność" - przekonując innych proboszczów w dekanatach do porzucenia chorałów, zwalniania organistów/ schol i zatrudniania "panów od muzyki" ( było to rozwiązanie także tańsze ;D ).
Taki był nurt zmian posoborowych w swiecie i taki był tez w Polsce.
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Sławek125
aktywista
*****
Wiadomości: 1662

« Odpowiedz #134 dnia: Czerwca 09, 2020, 08:06:47 am »

W l. 80-tych pojawił się szmal, nieprawdopodobny. Nowe bryki, wydawnictwa kurialne na takim papierze, że państwowe mogły sie schować. Oazy w Krakowie drukowały swoje ulotki i plakaty we wszystkich kolorach tęczy. No i wyjazdy zagraniczne bez opamietania. Pielgrzymki, kursa, kongresy, stypendia, studia. Nastąpił dynamiczny rozwój budownictwa tzw. sakralnego, pod warunkiem że projekt będzię potwornie brzydki. Pilnowały tego kurie, aby nowo bodowane koscioły nie przypominały kosciołów. Wiem to z pierwszej reki od proboszcza-budowniczego, któremu odrzucono miłe oku projekty na rzecz piramidy.
Zapisane
Strony: 1 ... 7 8 [9] 10 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: błogosławiony Kardynał Wyszyński? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!