W l. 80-tych pojawił się szmal, nieprawdopodobny.
Cytat: Sławek125 w Czerwca 09, 2020, 08:06:47 amW l. 80-tych pojawił się szmal, nieprawdopodobny.Skąd ów szmal? Rozwiniesz wątek?
Cytat: Angelus Silesius w Czerwca 09, 2020, 10:08:36 amCytat: Sławek125 w Czerwca 09, 2020, 08:06:47 amW l. 80-tych pojawił się szmal, nieprawdopodobny.Skąd ów szmal? Rozwiniesz wątek?A skąd mnie to panie wiedzieć. Ja się mało interesuje cudzymi pieniedzmi. Pisze o tym, co zauwazyłem, nie tylko ja. W porównaniu z l. 70-tymi w których dorastałem, był to skok cywilizacyjny. Tajemnicą natomiast nie jest, że środki CIA były dysponowane kanałami koscielnymi. Troche zawiajała ubecja poprzez biuro brukselskie, kontrolowane przez SB a reszta była dysponowana przez struktury koscielne. Tyle wiem z literatury.
Od jakiegoś czasu krąży informacja o wypowiedzi Prymasa, który miał rzekomo powiedzieć o abp. Annibale Bugninim (czyli głównym architekcie przed- i posoborowych zmian w liturgii), że za to, co zrobił z Mszą św., powinien "zostać spalony na stosie" (potwierdził mi to pewien znajomy kapłan).
Na powyższych przykładach widać, że Prymas Tysiąclecia, jeszcze przed rozpoczęciem obrad Soboru Watykańskiego II, zezwalał na eksperymenty liturgiczne i inicjatywy ekumeniczne. Wprawdzie nie miało to zasięgu ogólnopolskiego, a w latach posoborowych było wprowadzane ewolucyjnie – w przeciwieństwie do tego, co działo się w Kościołach lokalnych na Zachodzie – to jednak pewne fakty pozostają bezdyskusyjne. Należy o tym głośno mówić, tak jak mówimy o sympatiach Kardynała w kwestiach gospodarczo-społecznych (katolicka nauka społeczna), nacjonalizmu (teologia narodu), katolickiego autorytaryzmu (Portugalia Salazara) czy pobożności ludowej (kult Matki Najświętszej). Nastręcza to również trudności w prostym umiejscowieniu kard. Wyszyńskiego na skali progresizm-tradycjonalizm. .
Już w trakcie trwania Soboru katolicki myśliciel Nicolas Gomez Davila napominał: "Kiedy postępowe duchowieństwo skończy demontować Kościół, ostatnia pozostała przy życiu cywilizacja zginie", a gdy Sobór zakończył prace, kardynał Stefan Wyszyński ubolewał zwąc posoborowy Kościół "Kościołem, którego <Credo> staje się elastyczne, a moralność relatywistyczna", "Kościołem na papierze, bez Tablic Dziesięciorga Przykazań", "Kościołem, który neguje tradycję i zamyka oczy na widok grzechu" (1974).