Ale kiedy i po co ? To nie celebrans rozklada korporal i stawia na nim kielich ? Przepraszam, ale NOMu z bliska nie widzialem juz od ponad 20 lat wiec pamiec szwankuje.Rozumiem, ze sa wzgledy praktyczne i po mszy trzeba odniesc np. cyborium do zakrystii, ale wtedy naczynia liturgiczne sa po puryfikacji. Ale korporal ?
Przepraszam, ale NOMu z bliska nie widzialem juz od ponad 20 lat
Bardzo często aby skrócić czas kielich jest rozkładany w czasie modlitwy wiernych (to już wbrew przepisom).
gdy kapłan rozdaje Komunię to patenę trzymamy prosto
Przepraszam, ale NOMu z bliska nie widzialem juz od ponad 20 lat wiec pamiec szwankuje.
Cytat: Fons Blaudi w Lutego 03, 2010, 20:09:10 pmPrzepraszam, ale NOMu z bliska nie widzialem juz od ponad 20 lat wiec pamiec szwankuje.Szczęściarz, tylko pozazdrościć.Widział Pan z okazji jakiejś rodzinnej imprezy: "żydzi poszli, ateiści poszli, tylko wy, zakały, nie poszliście do komunii"
... zazwyczaj staje w ostatnim rzedzie, pod chorem, na miejscu celnika i sie staram nie przygladac co sie dzieje przy oltarzu, bo po co ma mi cisnienie skakac ? ...
Albo ile razy już było, że kapłan zsuwał partykuły i dwa razy palcem machnął, i se poszedł, a sam musiałem je zebrać (na palec i spożywałem). Niestety... reszta ministrantów, lektorów, animatorów się tym nie przejmuje. A i serce się kraje, że tak napiszę, jak kapłan zostawi partykuły na patenie, a w stanie łaski uświęcającej nie jestem. Ksiądz se poszedł, a ja muszę patenę odłożyć do bursy (gdzie jest chyba drugie tabernakulum...).
Raz miałem taką sytuację nawet, że ksiądz raz machnął palcem i nie zebrał wszystkich partykuł z pateny, tom mu pokazał, że jeszcze są, na to ten do mnie: "Nie bądź taki dokładny" i sobie poszedł. Tak, tak... a był to ówczesny moderator Ruchu Światło - Życie w diecezji, oj tak, tak... przewielebny kapłan, oj tak tak.
I tutaj, drodzy ministranci, pozostaje Wam pytanie: Czy w dalszym ciągu to tolerować, czy postawić księżom ultimatum: Jeżeli nie będzie Najświętszy Sakrament szanowany, rezygnuję z bycia ministrantem, bo nie chcę się dokładać do profanacji.
Właśnie to jest pytanie. Czy tradycjonaliści powinni być ministrantami na NOM? Oczywiście w warunkach polskich jesteśmy zmuszeni do uczestnictwa w NOM. I powstaje pytanie czy trzeba być ministrantem na NOM? Zresztą myślę, że w NOM rola ministranta jest żadna w porównaniu w rolą w KRR. I swobodnie w NOM ksiądz może sobie poradzić bez ministranta. Zresztą obserwująć liturgię w cerkwii grekokatolickiej w dni powszednie widzę, że jest bez ministrantów i kapłani swobodnie sobie radzą. Rola natomiast ministrantów w KRR jest bardzo poważna.
A co będzie jak w Polsce upowszechni się komunia na rękę
ministrantki, czy nadal będą służyc do NOM?