Primo: budowanie nazwiska, pozycji w parafii.
Dlaczego miały być zainteresowane? Sprawa jest jasna: jeden papież, jeden kościół, jeden ryt. Skoro są tacy co chcą mieć inny ryt, to niech to sami robią. My nie przeszkadzamy.Pamiętaj, że biskup, kanclerz, arcydyakon, mają mnóstwo różnych i ciężkich spraw na głowie. Mszę inną niż ich codzienna traktują jako dziwactwo. Po SP jako dziwactwo nieszkodliwe. Jeżeli ktoś wyłamuje się z szeregu - jak my - ponosi konsekwencye wyłamania się z grupy. Sam siebie skazuję na samotną walkę z przeciwnościami. Wyklucza się niejako ze struktur. Bez poparcia struktur ciężko cokolwiek promować. Bez tytułów, urzędów człowiek już nie jest partnerem do rozmów dla plebana ani urzędnika kuryalnego. Dlatego jestem przekonany że świeccy tradycjonaliści powinni się organizować i prowadzić działalność terenową. Jak w latach 1905 -1914 Primo: budowanie nazwiska, pozycji w parafii.Secundo: organizowanie się, zakładanie struktur. Nawet papierowych, byle było prezes przed nazwiskiem.Tertio: budowanie tradycyjnego nastroju w parafii przez tradycyjne nabożeństwa, lepszą ministranturę, dobrego polskiego organistę, śpiewy nabożne. Kto ma inicjatywę ten wpływ. Po czasie będą owoce.
http://www.szafarze.waw.pl/show.php3?txt=003Ustanowiano szafarzy dla obu warszawskich diecezji
Wręcz przeciwnie, panie Jarodzie! Odżegnanie się od bierzączki, tutaj mszy parafialnej stawia człowieka w lepszej sytuacji. Przestaje być klientem, podwładnym xiędza. Jeżeli przy tym coś daje z siebie na rzecz parafii - jest mnóstwo możliwości; organizacja wyjazdów, udzielanie korepetycji, harcerstwo katolickie, konferencje, ozdabianie kościoła ...... - to w czasie rozmowy jest partnerem kleru. Im więcej takich podpór parafji chce trydentu, tym prob jest skłonniejszy nakłonić ucha.Bracia: Przejmować struktury!