Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 25, 2024, 11:56:05 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231960 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Źródła dialogu z Judaizmem?
« poprzedni następny »
Strony: [1] Drukuj
Autor Wątek: Źródła dialogu z Judaizmem?  (Przeczytany 2613 razy)
andy
aktywista
*****
Wiadomości: 748


« dnia: Stycznia 29, 2010, 11:26:26 am »

B. ciekawy felieton Stanisława Michalkiewicza, w którym przypomina on pewne nieprzyjemne i mało raczej znane fakty, które mogły być powodem, dla którego Jan Paweł II poszedł do synagogi w Rzymie.

Cytuj
Sromotna tradycja
26 stycznia 2010

Już od niepamiętnych czasów wiadomo, że Pan Bóg tylko dlatego nie zesłał na ziemię drugiego potopu, że przekonał się o całkowitej bezskuteczności pierwszego. Zresztą nie mogło być inaczej, skoro ludzkość popotopową ufundował homo tristis diluvii testis i to w dodatku w następstwie kazirodztwa, co prawda „bez swojej wiedzy i zgody”, niemniej jednak. W tej sytuacji trudno się dziwić, że ludzie nie tylko brną z jednego błędu w drugi, ale nawet nie wyciągają wniosków z różnych oczywistości, na przykład ze spostrzeżenia, że jeśli ktoś pragnie przyjaźnić się ze wszystkimi, to prędzej czy później wpadnie w złe towarzystwo. Okazało się, że ostrzeżenie to zlekceważył nawet Jego Świątobliwość Benedykt XVI i poszedł do rzymskiej synagogi. Można oczywiście tłumaczyć jego postępek próbą nawiązania do nowej świeckiej tradycji, jaką niby to zapoczątkował Jan Paweł II, ale po pierwsze – nie do wszystkich tradycji warto nawiązywać, a po drugie - trzeba pamiętać, że Jan Paweł II odwiedził rzymską synagogę wkrótce po pomyślnym zatuszowaniu afery Banku Ambrosiano, w którą zamieszany był watykański Instytut Dzieł Religijnych, czyli ministerstwo finansów Stolicy Apostolskiej, a konkretnie – JE abp Marcinkus, który w związku z tym nie mógł nawet wystawić nosa poza obręb państwa watykańskiego, bo natychmiast zostałby aresztowany przez włoską policję. Ale kiedy sprawa przycichła, policja przymknęła oczy i Ekscelencja opuścił nie tylko Italię, ale i Europę i według moich wiadomości, dokonał życia w Kanadzie.

Czego grandziarze zażądali od Stolicy Apostolskiej za zablokowanie jazgotu „prasy międzynarodowej” i zatkanie ust różnym płomiennym bojownikom o sprawiedliwość, żeby już nie przypominali sobie różnych rzeczy – tego oczywiście nie wie nikt poza zainteresowanymi, chyba, że zachowały się jakieś „protokoły mędrców Syjonu” – ale nie można wykluczyć, że pielgrzymka Namiestnika Chrystusowego do synagogi znajdującej się w sercu chrześcijaństwa, była elementem ceny, jaką trzeba było zapłacić. Ale wydawało się, że Jan Paweł II zjadł tę żabę raz na zawsze. Tymczasem nawiązanie do tej właśnie tradycji przez Benedykta XVI wskazuje, że wcale nie raz na zawsze, że nie tylko jakieś „protokoły mędrców Syjonu” jednak musiały się zachować, ale przede wszystkim – że sytuacja finansowa Stolicy Apostolskiej musi być co najmniej niepokojąca.

Na ten drugi wniosek naprowadza mnie okoliczność, że o ile pobytowi Jana Pawła II w rzymskiej synagodze towarzyszyła, jeśli nawet nie rewerencja ze strony żydowskich gospodarzy, to w każdym razie zachowanie poprawne, pozbawione impertynencji. W przypadku odwiedzin synagogi przez Benedykta XVI niestety nie można tego powiedzieć. Jego obecność w synagodze została wykorzystana do sztorcowania go i niegrzecznego pouczania, co powinien, a czego nie powinien robić. W szczególności skrytykowane zostało uznanie przez Benedykta XVI heroiczności cnót chrześcijańskich JŚ Piusa XII. Akurat tego papieża upatrzyli sobie twórcy żydowskiej polityki historycznej na winowajcę, a jeśli nie na głównego winowajcę, to w każdym razie – współwinowajcę holokaustu (upraszam korektę żeby mi nie pisała tego słowa z dużej litery; Wojciech Dzieduszycki wspominał wprawdzie, że pewien handlarz, który dorobił się na handlu wołami pisał z dużej litery słowo „wół” – ale ja się na holokauście nie dorobiłem, więc nie mam powodu, żeby się do tej zasady akomodować) – że to niby „nie zrobił wszystkiego”.

Na czym to „wszystko” miało polegać – nikt nawet nie piśnie, bo przecież nie o to chodzi, tylko o przeforsowanie do zatwierdzenia poglądu, że tak naprawdę, to za holokaust odpowiedzialny jest Kościół katolicki – żeby potem łatwiej można go było doić i w ten sposób zneutralizować. Skoro nawet my, biedni felietoniści, wiemy takie rzeczy, to nie wierzę, żeby nie zdawał sobie z tego sprawy Jego Świątobliwość i watykańscy prałaci. Jeśli zatem mimo to Benedykt XVI pogalopował do synagogi, by wysłuchiwać zelżywości od handełesów, to możliwości są tylko dwie: albo finanse Kościoła katolickiego zależą od dobrego humoru grandziarzy i Benedykt XVI się poświęca – albo do tego reanimowania „tradycji” popychają go jacyś watykańscy agenci diaspory, co to wprawdzie „bez swojej wiedzy i zgody”, niemniej skutecznie wyświadczają różne przysługi. Co więcej – handełesy najwyraźniej musiały dojść do wniosku, że nie ma już co dbać o pozory, co zaskoczyło nawet takich spolegliwców, jak JE bp Tadeusz Pieronek. Mniejsza jednak o obłudne reakcje różnych filutów, bo demonstracja w rzymskiej synagodze pokazuje, że sytuacja jest poważna.

O ile sytuacja Stolicy Apostolskiej, a co za tym idzie – Kościoła katolickiego, może być poważna, to nie można tego powiedzieć o położeniu, w jakim znalazł się pan prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Z uwagi na rok wyborczy najwyraźniej też postanowił zaprzyjaźnić się ze wszystkimi i w tym celu przyjął zaproszenie na doroczny bal dziennikarzy, chociaż powszechnie wiadomo, że na tej imprezie uniknięcie nieodpowiedniego towarzystwa jest niepodobieństwem. Mam na myśli nie tylko funkcjonariuszy żandarmerii, którym na przykład rosyjscy wielcy książęta nie podawali ręki, pamiętając o przestrodze króla pruskiego Fryderyka Wielkiego, że można posługiwać się kanaliami, ale nie wolno się z nimi spoufalać, ale przede wszystkim – konfidentów, w postaci rozmaitych „Stokrotek” i tym podobnych. Toteż w końcu doszło do tego, do czego dojść musiało – że pan prezydent Lech Kaczyński stał się obiektem bliskiego spotkania III stopnia z Dodą Elektrodą która w tym towarzystwie była „królową”. Ale w sytuacji, w jaką przy wydatnej pomocy pana prezydenta wpędzana jest Polska, to właściwie już nic nie szkodzi. Jaki pan – taki kram.

Stanisław Michalkiewicz
Źródło.
Zapisane
Alagor
aktywista
*****
Wiadomości: 928


« Odpowiedz #1 dnia: Stycznia 29, 2010, 11:34:32 am »

Nie zgadzam się z tą tezą. Uważam, że po prostu chciał iść do synagogi, bo miał taki pogląd na dialog międzyreligijny i nie ma sensu doszukiwać się głębszego dna. Cyrku w Asyżu też nie chciał? Wystarczy przeczytać różne przemówienia, teksty, żeby uświadomić sobie, że on po prostu był święcie przekonany o słuszności takich działań. Najwidoczniej podobnie jest z Benedyktem XVI, który nie tylko odwiedza synagogę i ludzi, którzy plują na Piusa XII, ale także meczet.
Zapisane
stefan
aktywista
*****
Wiadomości: 581

« Odpowiedz #2 dnia: Stycznia 29, 2010, 18:26:31 pm »

B. ciekawy felieton Stanisława Michalkiewicza, w którym przypomina on pewne nieprzyjemne i mało raczej znane fakty, które mogły być powodem, dla którego Jan Paweł II poszedł do synagogi w Rzymie.
J Kilka lat temu czytałem w" Nowotworach Watykanu"( H. Pajaka) o kłopotach finansowych tego Państwa i ,"pomocnej" ręki B'nai B'rith.Już papież Paweł VI te kontakty zapoczątkował, JP2 kontynuował a nawet zwrócił się do starszych braci Zakonu Przymierza" zwrotem "drodzy przyjaciele" w 1984 roku, a Benedykt XVI poszedł w ślady poprzedników.
.To wszystko przez Propagandę Duo, Bank Ambroziano i familię Camorra.
"Pecunia non olet"
« Ostatnia zmiana: Stycznia 29, 2010, 18:36:01 pm wysłana przez stefan » Zapisane
Powstaną bowiem fałszywi chrystusowie i fałszywi prorocy, i czynić będą znaki wielkie i cuda, tak aby w błąd byli wprowadzeni (jeśli to być może) nawet i wybrani.Mt. 24).
-------------------
Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz chcę, by trwała w cichości? (1 Tm 2,11-1
marekkoc
aktywista
*****
Wiadomości: 924

« Odpowiedz #3 dnia: Stycznia 30, 2010, 13:39:15 pm »

B. ciekawy felieton Stanisława Michalkiewicza, w którym przypomina on pewne nieprzyjemne i mało raczej znane fakty, które mogły być powodem, dla którego Jan Paweł II poszedł do synagogi w Rzymie.
J Kilka lat temu czytałem w" Nowotworach Watykanu"( H. Pajaka) o kłopotach finansowych tego Państwa i ,"pomocnej" ręki B'nai B'rith.Już papież Paweł VI te kontakty zapoczątkował, JP2 kontynuował a nawet zwrócił się do starszych braci Zakonu Przymierza" zwrotem "drodzy przyjaciele" w 1984 roku, a Benedykt XVI poszedł w ślady poprzedników.
.To wszystko przez Propagandę Duo, Bank Ambroziano i familię Camorra.
"Pecunia non olet"
chyba jeden z najciekawszych postów jakie tu przeczytałem. Sprawa warta wątka

A propos finansowanie to Kościoła przez dziwne organizacje to polecam artykuł:
http://kurierwilenski.lt/2009/09/25/klub-%E2%80%9Erotary%E2%80%9D-sfinansuje-rekonstrukcje-kaplicy-matki-bozej-ostrobramskiej/
« Ostatnia zmiana: Stycznia 30, 2010, 13:47:55 pm wysłana przez marekkoc » Zapisane
"od wszelkiego zła się powstrzymujcie" (1Tes 5:21 BT)
marekkoc
aktywista
*****
Wiadomości: 924

« Odpowiedz #4 dnia: Stycznia 30, 2010, 13:55:27 pm »

Nie zgadzam się z tą tezą. Uważam, że po prostu chciał iść do synagogi, bo miał taki pogląd na dialog międzyreligijny i nie ma sensu doszukiwać się głębszego dna. Cyrku w Asyżu też nie chciał? Wystarczy przeczytać różne przemówienia, teksty, żeby uświadomić sobie, że on po prostu był święcie przekonany o słuszności takich działań. Najwidoczniej podobnie jest z Benedyktem XVI, który nie tylko odwiedza synagogę i ludzi, którzy plują na Piusa XII, ale także meczet.

Pytanie - dlaczego wybierani są kardynałowie o takich poglądach a nie innych?
I uważam, że jak najbardziej jest sens poznawać rzeczywistość w świetle najgłębszych przyczyn, jak by to ujął św Tomasz z Akwinu.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 30, 2010, 14:02:05 pm wysłana przez marekkoc » Zapisane
"od wszelkiego zła się powstrzymujcie" (1Tes 5:21 BT)
andy
aktywista
*****
Wiadomości: 748


« Odpowiedz #5 dnia: Stycznia 31, 2010, 11:59:13 am »

A propos finansowanie to Kościoła przez dziwne organizacje to polecam artykuł:
http://kurierwilenski.lt/2009/09/25/klub-%E2%80%9Erotary%E2%80%9D-sfinansuje-rekonstrukcje-kaplicy-matki-bozej-ostrobramskiej/

Interesujące, jednak w skali makro chyba bez wielkiego znaczenia. Natomiast cała historia z Bankiem Watykańskim i aferą Banku Ambrosiano, pogłoski o uśmierceniu Jana Pawła I (rzekomo dlatego, że miał zamiar sprawę upublicznić) i tak dalej - wszystko to ma tą ciekawą cechę, że zbiega się w czasie z pontyfikatem Pawła VI  (afera musiała zacząć się wtedy, jak nie wcześniej - za czasów Jana Pawła I i II już była "dojrzała") i czasem Soboru. Robi wrażenie jakby właśnie wtedy nad Kosciołem zapadła noc. I ciągnąc ten wątek - co ciekawe, dokładnie też wtedy - końcówka lat 60, początek 70 - rozpoczyna się rozkład moralny społeczeństw Zachodu.

Oczywiście, zbieżność w czasie nie implikuje związku - ale ten związek może być, na poziomie metafizycznym - czas bezprzykładnego ataku Złego i jego sług na Kościół i ludzkość.
Zapisane
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3617


« Odpowiedz #6 dnia: Lutego 01, 2010, 04:11:53 am »

Felieton Michalkiewicza to czyste spekulacje, i trudno orzec, na ile prawdopodobne.

Chciałbym tylko dodać, że abp Marcinkus po rezygnacji z posady w Watykanie powrócił do Chicago, a potem spędził emeryturę w Arizonie, gdzie zmarł. Nie wiem więc, skąd Pan Michalkiewicz wziął Kanadę. Takie informacje mozna zweryfikowac po minucie googlowania. Ktoś, kto wysuwa śmiałe hipotezy o miedzynarodowych spiskach powinien sobie zadać więcej trudu weryfikując fakty.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
andy
aktywista
*****
Wiadomości: 748


« Odpowiedz #7 dnia: Lutego 02, 2010, 10:35:37 am »

Chciałbym tylko dodać, że abp Marcinkus po rezygnacji z posady w Watykanie powrócił do Chicago, a potem spędził emeryturę w Arizonie, gdzie zmarł. Nie wiem więc, skąd Pan Michalkiewicz wziął Kanadę. Takie informacje mozna zweryfikowac po minucie googlowania. Ktoś, kto wysuwa śmiałe hipotezy o miedzynarodowych spiskach powinien sobie zadać więcej trudu weryfikując fakty.

Afera bankowo-mafijna, w którą był zaangażowany bank Watykański jest faktem. Podobnie jak i to, że za jego dyrektorem był list gończy. To można zweryfikować. Ciężko jedynie zweryfikować ile Watykan na tym stracił.
Zapisane
Strony: [1] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Źródła dialogu z Judaizmem? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!