odnośnie postu kuraka: Ja np. dobrowolnie słucham muzyki konkretnej (tj. złożonej z różnych szmerowych i innych brzmień, ponagrywanych to tu, to tam, twórcą koncepcji był Pierre Schaeffer, zresztą gorliwy katolik), field recordingu (nagrań terenowych), a nawet noise (lub raczej okolic tego gatunku, jak Aube, czy nasze XV Parówek).Do snu czasami relaksuję się zakłóceniami radiowymi na długich albo średnich falach, wgłębiam się uszyskami w ich warstwy, zmiany, barwy... TO CHYBA JESTEM PATOLOGICZNIE ZBOCZONY.
Ja myślę, że właśnie w świecie, w którym mamy tyle szumu informacyjnego-
Cytat: kurak w Stycznia 20, 2010, 09:22:12 amCytat: Krusejder w Stycznia 20, 2010, 09:14:44 amwniosek: metal nie jest muzyką Pelna zgoda Panie Krusajder było dopisane dla zniewieściałych mężczyznczyli dla takich, którzy się uśmiechają, golą, chodzą do fryzjera albo co gorsza noszą krawaty
Cytat: Krusejder w Stycznia 20, 2010, 09:14:44 amwniosek: metal nie jest muzyką Pelna zgoda Panie Krusajder
wniosek: metal nie jest muzyką
uśmiecham się, chodzę do fryzjera, czasem się golę i noszę krawaty.
Nie widzę w tym męskości, naprawdę. Raczej dziecinadę i próbę udowadniania sobie, że się jest męskim. Męskość rozumiem jako odpowiedzialność za żonę i dzieci, wierność Bogu i żonie, jako mężną walkę z pokusami. Dla mnie naprawdę męscy to są święci mężczyźni, żołnierze Chrystusa... A tu jeszcze coś, pana Tekieli na temat metalu i ogólnie ciężkiej muzy: http://www.niezalezna.pl/article/show/id/5850