Cytat: pjo w Stycznia 19, 2010, 20:23:56 pmJa szanuję zdeklarowanych abstynentów, ale - na Boga - NIE POŚĆMY NA WESELU !!! Jeśli już państwo młodzi nie chcą pić alkoholu na swoim weselu, to niech nie narzucają swojego wyboru innym biesiadnikom! Jak by się pan poczuł będąc zaproszony na wesele np. wegetariańskie, na którym byłyby tylko sałatki, a do popicia tylko sok marchewkowy?Ja bym raczej promowal walkę z niektóremi 'zabawami" weselnemi, których na trzeźwo nie da sie tolerować (typu: zachęcanie świadkow do calowania sie, poznawanie zony po kolanie itp itd)
Ja szanuję zdeklarowanych abstynentów, ale - na Boga - NIE POŚĆMY NA WESELU !!! Jeśli już państwo młodzi nie chcą pić alkoholu na swoim weselu, to niech nie narzucają swojego wyboru innym biesiadnikom! Jak by się pan poczuł będąc zaproszony na wesele np. wegetariańskie, na którym byłyby tylko sałatki, a do popicia tylko sok marchewkowy?
Słusznie,o. Plus,przedsoborowy jezuita w xiążce "Narzeczonym ku rozwadze" pisał,że o ile każdy by się gorszył, gdyby pewne obyczaje weselne stosować po święceniach kapłańskich,tak nikomu nie przeszkadzają te same obyczaje po sakramencie małżeństwa. A mimo wszelkich różnic jedno i drugie to sakrament. Zatem powinno się świętować jego zawarcie z radością,ale i z godnością,której często brakuje na alkoholowych weselach. I tu pojawia się kolejny argument za tym,że warto by niektórzy organizowali wesela bezalkoholowe - danie przykładu. Ludzie pomyślą-skoro ci mogli bez alkoholu i żyją,to my damy radę ograniczyć się do wina,albo zrezygnować z rubasznych zabaw. Ja nie mówię,że wesele bezalkoholowe jest koniecznie lepsze,usprawiedliwioną samą Ewangelią normą jest to alkoholowe. Ale nie jest ono wcale czymś jedynie słusznym.
Krótko; jestem przeciwnikiem wszelkich wesel bezalkoholowych. Bigoteria i hipokryzja. Może być alkohol - pity z umiarem i mądrze.
Święte słowa
Oryginalne, że na tym forum niemal powszechnie pochwala się biczowanie, a krytykuje bezalkoholowe wesela.
Cytat: Fidelis w Stycznia 19, 2010, 22:34:20 pmKrótko; jestem przeciwnikiem wszelkich wesel bezalkoholowych. Bigoteria i hipokryzja. Może być alkohol - pity z umiarem i mądrze. Hipokryzja byłaby,gdyby ktoś robił wesele bezalkoholowe na pokaz, a po cichu wychylał flaszkę za flaszką.
"Papież Pius XII pisał w liście do prezesa niemieckiego stowarzyszenia abstynenckiego "Kreuzbund": Kościół katolicki nie może popierać przymusowej, powszechnej abstynencji. Obowiązek bowiem abstynencji zupełnej od alkoholu istnieje tylko tam, gdzie w inny sposób nie da się namiętności opanować. Lecz dobrowolna abstynencja praktykowana jako przebłaganie za grzechy nieumiarkowania i jako przykład dla bliźnich, by ich przynajmniej od nadużycia napojów alkoholowych powstrzymać jest apostolstwem, które Kościół przyjmuje i uznaje, chwali i błogosławi."
Krótko; jestem przeciwnikiem wszelkich wesel bezalkoholowych. Bigoteria i hipokryzja.
Mam przyjaciół; Hanka i Mirek. Bywają u mnie/u nas z racji rozmaitych okazji czasami. Hanka - kieliszek, dwa wypije. Mirek - sztywniak - ani kropelki. Śluby jakieś złożył czy coś? W opinii towarzystwa - sztywniak, dziwak i ekscentryk. Ale liberał i nomista wielki. Od tych "co na łapę" i msza z gitarą.
Chyba wrocil pan z tradycyjnego wesela albo z poprawin, bo cos sie panu pomylilo. Pamietam watek o biczowaniu, a nie pamietam by wielu tam popieralo te praktyke.