Jakże jest ona niekompatybilna z posoborowym ruchem abstynentów-fanatyków, promujących tzw. wesela bezalkoholowe...
Sama jestem abstynentką i nie czuję w tym niczego złego. Dość zła i krzywdy uczynił w Polsce alkoholizm mężczyzn. Uważam, że promocja abstynencji z wiarą się nie kłóci. Wszakże już św. Jan Chrzciciel będąc Bożym nazirejczykiem- wina i sycery nie pił Jasne, że alkohol sam w sobie zły nie jest, ale promowanie abstynencji, a jeszcze bardziej umiarkowania w spożywaniu alkoholu jest godne pochwały Co innego zmiana słów kolędy To już jest fanatyzm.
Sama jestem abstynentką i nie czuję w tym niczego złego. Dość zła i krzywdy uczynił w Polsce alkoholizm mężczyzn.
I to w Kościele, którego najważniejszy sakrament jest oparty na WINIE !!!
- sierpniowe abstynencje od dawna ignoruję - toż to sierpień, lato, czas urlopów, pięknych wesel i zabaw
Można być alkoholikiem nie pijąc wódy, tylko piwsko, albo denaturat albo wino właśnie...
Jacek Polaczek ma za sobą szkołę specjalną, dwa lata w OHP i trochę bezrobocia. Teraz stoi na nocki w bydgoskim spożywczo-monopolowym o nazwie 24-H. Dzielnica taka, że denaturat wystawiony jest na półce z winami i nalewką wiśniową po 3,50, a nie - jak w lepszych sklepach - wśród chemii.
Z prostego rachunku matematycznego wynika, ze Pan Jezus zafundowal nowozencom w Kanie ok. 320 butelek wina.