250ml alkoholu 10-12% po godzinie spada poniżej 0,02%
W tym roku kolędę miałem wyjątkowo "udaną".Bardzo młody xiądz, wchodzi raczej bez emocji, modlitwa, pokropienie, siada i rozmawia.Trochę o tym, trochę o tamtym, ... no i coś tam zupełnie pobocznie, że dzięki SVII "cośtam".No więc nie wytrzymałem, przedstawiłem się grzecznie jako trads i pozwoliłem się sobie nie zgodzić z moim przedmówcą.Dalej wyłożyłem pięknie moje zdanie na to co wcześniej xiądz powiedział o SVII i ... generalnie super - bardzo dobry odbiór!Dalej niesiony na fali własnego entuzjazmu - acz wywołanego entuzjazmem xiędza żeby nie było - poopowiadałem jeszcze chwil kilka o NOM (ale bez straszenia) o KRR o starej i nowej teologii - wszystko grzecznie i z umiarem.Wyszło to całkiem fajnie, kilkukrotnie powtórzone "zaciekawienie" i zaproszenie żeby koniecznie odwiedzić i jeszcze porozmawiać na te tematy Szykuje się zatem do "rewizyty" (nie chciałem brzydko powiedzieć "re-kolędy" ) i się zastanawiam co by tu z zasobów TEDEUM (chyba akurat będę miał okazję na dniach podjechać) zakupić w ramach prezentu.Macie Państwo może coś sprawdzonego na takie okazję? Coś co nie wystraszy ale wciągnie, co będzie delikatne ale "namiesza w głowie"?
Może to: http://www.tedeum.pl/tytul/15,Jestem-katolikiem-Rozwazania-antyliberalne
Do mnie przyszedł młody wikary. Na wstępie powiedział "O, widzę że do kościoła chodzicie". Nieco mnie to zdziwiło, bo matka chodzi, ale ja na NOMie bywam raz na parę miesięcy, co najwyżej mógłby mnie z jakichś nabożeństw okresowych kojarzyć... W trzecim zdaniu zacząłem mówić o mszy trydenckiej. Okazało się że on potrafi odprawiać i czasem odprawia prywatnie (przez co miał jakieś kłopoty). Potem zaczął opowiadać o błędach posoborowych i kryzysie Kościoła. Byłem bardzo mile zaskoczony.
Moja kolęda była w zasadzie areligijna. Wprawdzie ksiądz zainteresował się odrobinę sporym portretem Piusa XII zdobiącym salon, ale ... pomylił go z Pawłem VI. Położone na stole, obok wody święconej, collectio rituum nie wzbudziło już żadnej reakcji.
.............
No proszę, w młodym pokoleniu nam coraz więcej duchownych kryptolefebrystów rośnie (tylko nie wiedza sami, że są lefebryści)