Moja Żona kupiła pismo "Mamo to ja" do którego dołączona była płytka z filmem (czy filmami) o Kreciku. Okazuje się, że gdy niczego nie podejrzewający rodzic puści dziecku bajeczkę, na ekranie ukazują się dziwne sceny aż do perwersyjnego pokazania szczegółów anatomicznych pani zajączkowej...Niby - skąd się biorą dzieci w wersji kawa na ławę. Na szczęście początek wiadomych spraw pokazany niezbyt dosłownie.Najmniejszej uwagi do rodziców na temat treści filmu oczywiście w "miesięczniku nowczesnych rodziców" nie ma...Zamierzam napisać protest do redakcji tego czegoś oraz rozważam pismo do jakiejś rady etyki mediów (może ktoś podpowie gdzie można?)Zachęcam rodziców dzieci i nie tylko rodziców do protestu. Jak nie będziemy reagować na poczatku, to w kolejnym numerze może będzie bajka o pingwinach-pederastach deprawujących piskle...I ani się obejrzymy jak nie będziemy w stanie nawet pomysleć o tym, że jest to ciężka obraza Boga...
Moze dlatego,ze nie mam dziecka,ale smieszy mnie to ogolnie
No rzeczywiscie jezeli to to co jest na tym zdjeciu z ksiazki to naprawde po takim "swierszczyku"ciezko bedzie zasnac Panie markukoc,z calym szacunkiem,ale naprawde to Pana zgorszylo???I Pan chce pisac gdzies i interweniowac,to co Oni tam pomysla??Facet zwariowal normalnie...I wtedy wlasnie niech Pan im tylko nie mowi,zes Pan tradycjonalista bo stracimy na tym wszyscy...
Widze,ze Pan zlamal regulamin bo bajka jest dla dzieci od 4 lat
30-latkowi raczej (?) nie zaszkodzi....