Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 25, 2024, 13:30:39 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231960 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: "Mamo to ja" uświadamia maluchy
« poprzedni następny »
Strony: 1 2 [3] Drukuj
Autor Wątek: "Mamo to ja" uświadamia maluchy  (Przeczytany 10018 razy)
romeck
aktywista
*****
Wiadomości: 1710


« Odpowiedz #30 dnia: Stycznia 09, 2010, 23:06:17 pm »

Polecam rodzicom ten odcinek Krecika dla ich kilkulatków!
Przekonał mnie Pan, by nie usuwać wątku :-)
Ale mnie pan połechtał!  (Znaczy się - ego, coby pan Marekkoc czegoś sobie nie pomyślał.)
I dziękuję w imieniu żony. I innych tatusiów co już ich pociechy - z pożytkiem -ten film obejrzały.
Krtk rulezzz!
Zapisane
SolusLupus
Gość
« Odpowiedz #31 dnia: Stycznia 10, 2010, 16:19:30 pm »

A ja zupełnie nie zgadzam się z podejściem ani Pana marka ani Pani Murki. Dzieciom należy odpowiadać i należy to robić zgodnie z prawdą, tylko sposób jej przekazania dostosować do wieku. Najgorsze co można zrobić do zbywać pytania dzieci bo skutkiem tego będzie to co już ktoś napisał - uświadomienie przez kolegów w szkole ( a może już w przedszkolu). Nie rozumiem też dlaczego zabraniać dzieciom dotykania genitaliów - skąd ten przesąd - przecież dzieci nie uprawiają samogwałtu a poznają swoje ciało. Czyżby chciał Pani w dzieciach zasiać świadomość, że są w ciele miejsca "zakazane", które z gruntu są "brudne"? Przecież cały człowiek został stworzony przez Boga i wszystko co Bóg stworzył było bardzo dobre - czyżby siusiaki już nie?
Mój syn ma dwa lata a moja małżonka jest obecnie w stanie błogosławionym z drugim dzieckiem i oczywiście mówimy Szymonowi, ze w brzuszku u mamusi jest dzidzia (nie wiemy jaka płeć i nie chcemy wiedzieć), jego brat albo siostra, że ma się z dzidzią witać (wtedy głaska brzuszek) etc. A co mam dziecku powiedzieć, ze mama przytyła a rodzeństwo znaleźliśmy w kapuście? Bzdura! Zupełnie nietradycyjne podejście - przecież dawniej, przed soborem, na wsiach dzieci uczestniczyły w porodach swojego rodzeństwa, może nie dosłownie, ale przecież nie rodziło się w szpitalu tylko w domu pośród całej rodziny - to też było złe??

Edit - literówki
Zapisane
Jean Gabriel Perboyre
aktywista
*****
Wiadomości: 2235


« Odpowiedz #32 dnia: Stycznia 10, 2010, 17:29:27 pm »

Cytuj
A ja zupełnie nie zgadzam się z podejściem ani Pana marka ani Pani Murki. Dzieciom należy odpowiadać i należy to robić zgodnie z prawdą, tylko sposób jej przekazania dostosować do wieku. Najgorsze co można zrobić do zbywać pytania dzieci bo skutkiem tego będzie to co już ktoś napisał - uświadomienie przez kolegów w szkole ( a może już w przedszkolu). Nie rozumiem też dlaczego zabraniać dzieciom dotykania genitaliów - skąd ten przesąd - przecież dzieci nie uprawiają samogwałtu a poznają swoje ciało.

Tylko sprostuje, jest takie cos jak wczesna masturbacja - pomiedzy 3 a 5 rokiem zycia. Ale nie wszystkie dzieci to robia.
Pozdrawiam
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #33 dnia: Stycznia 10, 2010, 17:59:48 pm »

Nie rozumiem też dlaczego zabraniać dzieciom dotykania genitaliów - skąd ten przesąd - przecież dzieci nie uprawiają samogwałtu a poznają swoje ciało. Czyżby chciał Pani w dzieciach zasiać świadomość, że są w ciele miejsca "zakazane", które z gruntu są "brudne"? Przecież cały człowiek został stworzony przez Boga i wszystko co Bóg stworzył było bardzo dobre - czyżby siusiaki już nie?

Przepraszam, ale nigdzie nie pisalam na temat dotykania genitaliow...

Cytuj
Zupełnie nietradycyjne podejście - przecież dawniej, przed soborem, na wsiach dzieci uczestniczyły w porodach swojego rodzeństwa, może nie dosłownie, ale przecież nie rodziło się w szpitalu tylko w domu pośród całej rodziny - to też było złe??

Nic nie wiem o tym, by na wsiach nie przestrzegano granicy intymnosci oddzielajacej swiat doroslych od swiata dzieci. Przypuszczam, ze dzieci tyle zobaczyly, co podpatrzyly przez szparke w drzwiach i nikt nie wprowadzal ich w detale.
Ale jesli tak bylo, to chyba warto przypomniec o biblijnej karze za ogladnie nagosci swojego rodzica...

W miastach natomiast zasady intymnosci nie przestrzegano jedynie przed sluzba najnizszej rangi. I wynikalo to jedynie stad, ze taka sluzka to byl polczlowiek, ktorym nie trzeba bylo sie przejmowac. Pamieta Pan tekst Wokulskiego, rozgoryczonego pogardliwym don stosunkiem panny Leckiej? "Ona gotowa kapac sie przy mnie"...
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
SolusLupus
Gość
« Odpowiedz #34 dnia: Stycznia 10, 2010, 20:30:02 pm »

Cytuj
A ja zupełnie nie zgadzam się z podejściem ani Pana marka ani Pani Murki. Dzieciom należy odpowiadać i należy to robić zgodnie z prawdą, tylko sposób jej przekazania dostosować do wieku. Najgorsze co można zrobić do zbywać pytania dzieci bo skutkiem tego będzie to co już ktoś napisał - uświadomienie przez kolegów w szkole ( a może już w przedszkolu). Nie rozumiem też dlaczego zabraniać dzieciom dotykania genitaliów - skąd ten przesąd - przecież dzieci nie uprawiają samogwałtu a poznają swoje ciało.

Tylko sprostuje, jest takie cos jak wczesna masturbacja - pomiedzy 3 a 5 rokiem zycia. Ale nie wszystkie dzieci to robia.
Pozdrawiam

Jeśli faktycznie jest to masturbacja - bo dziecko i tak nam nie powie, a to jest wymysł psychologów i seksuologów.
Zapisane
SolusLupus
Gość
« Odpowiedz #35 dnia: Stycznia 10, 2010, 20:35:56 pm »

Nie rozumiem też dlaczego zabraniać dzieciom dotykania genitaliów - skąd ten przesąd - przecież dzieci nie uprawiają samogwałtu a poznają swoje ciało. Czyżby chciał Pani w dzieciach zasiać świadomość, że są w ciele miejsca "zakazane", które z gruntu są "brudne"? Przecież cały człowiek został stworzony przez Boga i wszystko co Bóg stworzył było bardzo dobre - czyżby siusiaki już nie?

Przepraszam, ale nigdzie nie pisalam na temat dotykania genitaliow...

Cytuj
Zupełnie nietradycyjne podejście - przecież dawniej, przed soborem, na wsiach dzieci uczestniczyły w porodach swojego rodzeństwa, może nie dosłownie, ale przecież nie rodziło się w szpitalu tylko w domu pośród całej rodziny - to też było złe??

Nic nie wiem o tym, by na wsiach nie przestrzegano granicy intymnosci oddzielajacej swiat doroslych od swiata dzieci. Przypuszczam, ze dzieci tyle zobaczyly, co podpatrzyly przez szparke w drzwiach i nikt nie wprowadzal ich w detale.
Ale jesli tak bylo, to chyba warto przypomniec o biblijnej karze za ogladnie nagosci swojego rodzica...

W miastach natomiast zasady intymnosci nie przestrzegano jedynie przed sluzba najnizszej rangi. I wynikalo to jedynie stad, ze taka sluzka to byl polczlowiek, ktorym nie trzeba bylo sie przejmowac. Pamieta Pan tekst Wokulskiego, rozgoryczonego pogardliwym don stosunkiem panny Leckiej? "Ona gotowa kapac sie przy mnie"...

Przepraszam - mój błąd, wcześniej źle odczytałem Pani tekst odnoszący się do siuśków a nie siusiaków jak zrozumiałem.

Co do granicy intymności, to chyba niekoniecznie musieli widzieć przez dziurkę od klucza, bo tak narodziny jak i śmierć były wydarzeniem rodzinnym jeszcze do niedawna. Dopiero 2 poł XX wieku wyprowadziła i jedno i drugie ze środowiska rodzinnego do szpitali i hospicjów, ze względu na higienę al i na "wrażliwość" współczesnego człowieka. Zresztą wspomniał już ktoś wcześniej o wiejskich dzieciach, które od najmłodszych lat uczestniczą np. w porodach zwierząt. Sam zresztą byłem świadkiem (ja miałem 14 lat) cielenia się krowy na wsi i dzieci 4-5 letni przy tym były.
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #36 dnia: Stycznia 10, 2010, 21:14:32 pm »

Co do domowych porodow - od znajomej staruszki slyszalam, ze w poczatku XX wieku, w oczach dzieciakow bylo to wielkie misterium. Kiedy zaczynal sie porod, w domu wybuchalo zamieszanie, grzano wode, przygotowywano sukna, przepedzano dzieci, ktore krecily sie pod nogami, a potem drzwi zamykaly sie i w pokoju rodzacej zostawala polozna z pomocnica i sluzace. Mezczyzna mial wstep tylko wtedy, kiedy byl doktorem, albo kiedy porod nastepowal nagle i nie bylo w poblizu kobiet. Dzieci nie mialy zadnego wstepu do pokoju rodzacej, czekaly z opiekunka w innej izbie i odmawialy Zdrowaski sluchajac dochodzacych krzykow.

Nie wiem, sama jestem ciekawa czy kiedykolwiek w kulturze europejskiej mial miejsce zwyczaj rodzinnych porodow i dopuszczania dzieci do przekraczania bariery intymnosci osob doroslych.

Smierc nie jest tu imho dobra analogia, poniewaz smierc nie jest zarezerwowana dla swiata doroslych - dotyka i dzieci. Natomiast to, co zwiazane z plciowoscia, rowniez jej konsekwencje w postaci ciazy i porodu, w zaden sposob nie dotyczy dziecka. Nie wiem po co wprowadzac dziecko w swiat doroslych, macic mu w glowce, wprowadzac w sprawy, ktore przeciez w naturalny sposob przyjda z wiekiem, kiedy hormony i wszelkie predyspozycje naturalne dadza o sobie znac.

Powiem tez swoje zdanie w kwestii tzw. uswiadamiania przez rowiesnikow.
Czesto slyszy sie, ze to najgorsze, co moze sie zdarzyc. Nikt nie uzasadnia - dlaczego.
Wg mnie jedynym sposobem uswiadomienia bez "molestowania" i narazania psychiki dziecka na szwank, to uswiadomienie dokonane badz przez rodzicow, badz przez rowiesnikow. Zaden dorosly poza rodzicami nie powinien sie w to bezposrednio mieszac. Informacje pochodzace od rowiesnikow, jakkolwiek glupie by nie byly, nie wywoluja efektu molestowania. Nawet prawo oceniajac czy zaszedl przypadek pedofilii, bierze pod uwage roznice wieku miedzy dwiema zainteresowanymi osobami, i im mniejsza jest ta roznica, tym mniejsza kara.
Nb. dotad pamietam uswiadomienie kolezanki Jarzabek (imienia nie pomne) z przedszkola, ktora oznajmila, ze jest w ciazy, poniewaz polknela gume donalda :)
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Fidelis
Gość
« Odpowiedz #37 dnia: Stycznia 10, 2010, 22:14:44 pm »

Ale nam sie temat trafił! Ponieważ należę do pokolenia jeszcze kapustowo-bocianowego to wspomnę swoje;
Mnie nikt nie uświadamiał. Wiem, że do prawdy w tej materii doszedłem sam w wieku, gdzieś 7-8 lat na zasadzie własnej dedukcji i obserwacji świata (widocznie inteligentnym dzieckiem byłem).
> Kazda kobieta po wyjściu za mąż otrzymuje takie "zaświadczenie na dziecko" i idzie z tym do szpitala. Tam co pewien czas robią jej taki "zastrzyk na dziecko", po czym puchnie jej brzuch i dziecko wyjmują. Proste. Ale:
> po jakimś czasie uświadomił mnie kolega Mirek na trzepaku, że to nie tak. (Przedziwne jak dobrze się pamięta te chwile). Według jego teorii to tata mamie wkłada siusiaka do dziurki i z tego jest dziecko! Jego teorię odrzuciłem natychmiast z przyczyn  czysto technicznych: dziurka do siusiania jest taka mała, że tam nic nie dałoby się włożyć.
Mijały lata...... :)

A na poważnie to wiele hałasu o nic. Kto uświadamiał naszych dziadków i rodziców? I co? Brakowało im coś?

 
Zapisane
SolusLupus
Gość
« Odpowiedz #38 dnia: Stycznia 11, 2010, 12:54:05 pm »

Pani Murka pyta, dlaczego złe jest uświadamianie przez rówieśników. Z bardzo prostej przyczyny - to co Pani wspomina i Pan Fidelis było XXXX lat temu - inna była moralność i inna mentalność. Dziś jeśli rodzice nie zareagują odpowiednio wcześniej to ich dziecko w podstawówce, a najpóźniej w gimnazjum dowie się wszystkiego ze szczegółami odnośnie uprawiania sexu i jak to jest zaj**** kiedy dziewczyna robi ci l**** (przepraszam za dosadność, ale chciałem pokazać sposób uświadamiania przez rówieśników dziś) i tyle. Nie dowie się nic na temat odpowiedzialności i skutków tej zaj***** rzeczy jaką jest sex. I dlatego nie zostawiałbym uświadamiania rówieśnikom. A, proszę mi wierzyć, pracuję w szkole i widzę na co dzień dzieci, którym się wszystko kojarzy i to jak najbardziej wulgarnie.
Zapisane
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #39 dnia: Stycznia 11, 2010, 15:04:02 pm »

Panie SolusLupus - czy takie uświadamianie ma miejsce u 4 albo nawet 7 - latka?? IMHO "ciut" później.

Dla mnie -
1) We wspomnianym filmie nie widzę nic złego. Dotyczy on świata zwierząt, nie ludzi (dzieci często widują porody - jeśli nie krówek czy świnek, to piesków i kotków). W przypadku świata zwierzęcego (nawet tak podobnego do ludzkiego jak u Krecika) - wszelkie tezy o intymności są nieporozumieniem. Forma prezentacji też nie wydaje mi się zła. Jest prawdziwa, dorosłemu się skojarzy, dziewczynce być może też, ale chłopiec nie skojarzy zupełnie "otwierającej się dziurki" z jakimkolwiek narządem.
2) Kwestią otwartą do dyskusji jest, dzieciom w jakim wieku należało by ten filmik pokazać. Dla czterolatka temat jest ewidentnie zbyt poważny...
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3617


« Odpowiedz #40 dnia: Stycznia 11, 2010, 15:39:14 pm »

[...] - inna była moralność i inna mentalność.

A przede wszystkim: nie było takiego dostępu do pornografii. Dzisiaj wystarczy google, parę kliknięć,  i voila, mamy uświadomienie, ze wszystkimi soczystymi szczegółami...
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Fidelis
Gość
« Odpowiedz #41 dnia: Stycznia 11, 2010, 17:18:37 pm »

- to co Pani wspomina i Pan Fidelis było XXXX lat temu - inna była moralność i inna mentalność.

Tak. To nie ulega żadnej wątpliwości. Z biegiem lat, kiedy już dobrze wiedziałem gdzie "diabeł ma młode" i jak robi się dzieci (od fizjologii przecież nie uciekniemy) pojęcie seksu poza małżeńskiego miało u mnie (17-18) pewną otoczkę grzeszności. I jako 17-latek zakochałem się w Bożence. Pamiętam wyraźnie platoniczność tego uczucia. Nie interesowało mnie absolutnie co Bożenka ma pod sukienką. To nie istniało. Bożenka (z klasy równoległej) miała piękne oczy, spacerowaliśmy po kaliskim parku trzymając się za ręce, czasami doszło do pocałunku w formie lekkiego muśnięcia wargami. Rozpierała mnie duma, że taka ładna dziewczyna chce ze mną chodzić.

Dzisiaj z sobą już nie chodzą. Dzisiaj z sobą są. Dzisiaj nie muskają się wargami. Dzisiaj dają sobie "w ślinkę", i uprawiają, uprawiają, robią sobie różne rzeczy w jednym z języków romańskich. (To wszystko też robiono i było wiadome - w zaciszu alkowy małżeńskiej).

A właściwie chciałem powiedzieć, że mimo otrzymania, nie ukrywam, "wulgarnej, ulicznej (teoretycznej) edukacji" w tej materii, potrafiłem w swym sumieniu i postępowaniu zachować naturalne hamulce i odpowiedni osąd spraw.
Czy nie możemy zaufać naszym/waszym dorastającym dzieciom?
Zapisane
romeck
aktywista
*****
Wiadomości: 1710


« Odpowiedz #42 dnia: Stycznia 11, 2010, 21:40:13 pm »

Dla czterolatka temat jest ewidentnie zbyt poważny...

Nie zgadzam się! To czterolatki mają BARDZO POWAŻNE PYTANIA.
Mój dziewięciolatek teraz ma w głowie zabawy w wojsko, gry komputerowe
i że istnieje coś takiego jak płeć przeciwna ZAUWAŻA JEDYNIE dlatego, że połowa jego klasy to dziewczynki...
Poza tym one NIE ISTNIEJĄ!

Przeczytałem na jakimś kulinarnym blogu - szukałem przepisu -
jak mama robiła tort na urodziny dla swojego syna, z puentą:
"jak widać dla piętnastolatków wciąż dziewczyny nie istnieją"
- na dwadzieścia kilka osób zaproszonych nie było ani jednej dziewczyny!
« Ostatnia zmiana: Stycznia 11, 2010, 21:43:17 pm wysłana przez romeck » Zapisane
Strony: 1 2 [3] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: "Mamo to ja" uświadamia maluchy « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!