Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Października 08, 2024, 13:41:20 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232525 wiadomości w 6638 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Komunia św. duchowa
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] 3 4 Drukuj
Autor Wątek: Komunia św. duchowa  (Przeczytany 17563 razy)
cabbage
aktywista
*****
Wiadomości: 2637


« Odpowiedz #15 dnia: Stycznia 02, 2010, 21:18:27 pm »

Przepraszam panią Murka.

Zgorszenie jest sprawą drugorzędną, ale chodzi o to, że nawet jeśli żyje się w czystości, to i tak ono pozostaje. Życie w czystości pod jednym dachem nie równa się koniec problemu i można iść do Komunii. O to mi chodziło. Problem jest nadal, tylko innego rodzaju.


Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=r24hZXfl__o&feature=related
To jest Msza Dziękuję Ci!!!!! ;(

Św. Józef z Kupertynu potężny orędownik, zwłaszcza studentów!!

"Gdy strzelcy się kłócą, niedźwiedź jest bezpieczny!" przysłowie norweskie pod rozwagę tradsom ;)

Jestem papistką :] zbawić dusze :-)
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #16 dnia: Stycznia 02, 2010, 21:25:40 pm »

życie pod jednym dachem bez ślubu (zakładając oczywiście, że para chce wytrwać w czystości to umownej nocy poślubnej) jest stwarzaniem bardzo realnej okazji do grzechu.

Istnieja sytuacje bardzo pogmatwane, w ktorych ludzie nie maja wyboru i po prostu musza mieszkac pod jednym dachem, czesto dzieje sie tak w przypadku zwiazkow niesakramentalnych osob zameznych/zonatych. I takie osoby moga pozostac w stanie laski uswiecajacej, a sakramenty (spowiedz, Komunia) sa zrodlem sil w wytrwaniu w podjetych decyzjach.

Kosciol nigdy nie odwracal sie od nawroconego grzesznika, bez wzgledu na konsekwencje jego dawnych grzechow. Kazdy w kazdej chwili moze sie nawrocic i powrocic do zycia sakramentalnego, nikt nigdy nie moze powiedziec, ze wpedzil sie w taka sytuacje, ktora przymusza go do zycia w grzechu i nie ma wyboru, ze za zycia skazany jest na zycie w grzechu i potepienie. Nawet jesli zmuszony jest zyc w zewnetrznie nieuporzadkowanej sytuacji, pozostaje nieustannie wolny do tego, by nie grzeszyc i trwac w lasce.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
Nathanael
Gość
« Odpowiedz #17 dnia: Stycznia 02, 2010, 21:39:28 pm »

Pani Murko, doskonale to rozumiem, bo spotykam się z tym wśród osób żyjących obok mnie, a więc jak Pani pisze - życie stawia ludzi a naprawdę różnych sytuacjach, ot wczoraj np. starszego kolegę z domu wyrzucili (choć przykład ten nijak się ma do tematu aktualnie tutaj dyskutowanego). Prawo nie może stać ponad człowiekiem - przynajmniej tak mi się wydaje. Inna rzecz, to np. stancje, czy mieszkania dla studentów, gdzie często znajomi obojga płci się zgadują i wynajmują razem jakieś mieszkanie. Z tego, co się orientuję to w internatach i akademikach stosowany jest podział na kobiety i mężczyzn, choć to i tak w praktyce różnie wygląda.
Zapisane
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #18 dnia: Stycznia 02, 2010, 21:52:48 pm »

A bywa i tak, ze w zwiazku pojawily sie dzieci, w tzw. miedzyczasie prawowici malzonkowie powchodzili w inne zwiazki i nie zycza sobie powrotow, a do tego dojda jeszcze jakies dramatyczne okolicznosci finansowe, itd., itp. I wychodzi sytuacja, ze choc dwie osoby, ktore zyly w zwiazku niesakramentalnym, nawrocily sie i serdecznie zaluja swojego postepowania, to nijak nie moga powrocic do sytuacji zewnetrznie uporzadkowanej. I mimo to moga sie nawrocic, i moga zyc w stanie laski uswiecajacej.

A caly ten offtop stad, ze chcialam jedynie podkreslic, iz grzech ciezki nie idzie w parze z jakakolwiek komunia z Chrystusem. I Komunia duchowa nie jest jakims tam substytutem Komunii sakramentalnej dla osob zyjacych w grzechu ciezkim, to by je tylko utwierdzalo w przekonaniu, ze nie ryzykuja pieklem i wszystko jest git, w koncu trwaja w komunii duchowej z Chrystusem, wiec dlaczego mialoby sie to zmienic po smierci (Komunia z Chrystusem i pieklo wykluczaja sie wzajemnie). Nie ma przymusu grzechu, wiec Komunie duchowa przyjmujemy wtedy, kiedy do sakramentalnej nie mozemy przystapic z powodow zewnetrznych (rowniez konsekwencji odpuszczonych juz grzechow), a nie z powodu grzechu, z ktorego nie chcemy sie nawrocic i wyspowiadac.
Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
manna
aktywista
*****
Wiadomości: 642


Kalendarze!
« Odpowiedz #19 dnia: Stycznia 03, 2010, 01:04:34 am »

przepraszam, w mojej wizji zapomniałam dodać, że są przeszkody do wzięcia ślubu (tak ciągnąc jeszcze poza tematem przewodnim).
tak czy siak ludzie są niezwykle uzdolnieni w dziedzinie gmatwania sobie życia. tu inny przykład: http://fronda.pl/news/czytaj/lesbijski_spor_o_dziecko
Zapisane
Libenter igitur gloriabor in infirmitatibus meis, ut inhabitet in me virtus Christi.
http://kalendarz.staramsza.pl/
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3691

« Odpowiedz #20 dnia: Stycznia 03, 2010, 11:59:53 am »

A caly ten offtop stad, ze chcialam jedynie podkreslic, iz grzech ciezki nie idzie w parze z jakakolwiek komunia z Chrystusem. I Komunia duchowa nie jest jakims tam substytutem Komunii sakramentalnej dla osob zyjacych w grzechu ciezkim, to by je tylko utwierdzalo w przekonaniu, ze nie ryzykuja pieklem i wszystko jest git, w koncu trwaja w komunii duchowej z Chrystusem, wiec dlaczego mialoby sie to zmienic po smierci (Komunia z Chrystusem i pieklo wykluczaja sie wzajemnie). Nie ma przymusu grzechu, wiec Komunie duchowa przyjmujemy wtedy, kiedy do sakramentalnej nie mozemy przystapic z powodow zewnetrznych (rowniez konsekwencji odpuszczonych juz grzechow), a nie z powodu grzechu, z ktorego nie chcemy sie nawrocic i wyspowiadac.

Aczkolwiek podczas lektury przedsoborowych autorów poruszających problematykę Komunii św. duchowej, np. ks. Pougeta (Nauki katolickie w sposób katechizmowy..., przekład z francuskiego, wyd. Warszawa, 1830), trudno nie zauważyć, że w praktyce Komunia duchowa wyszła daleko poza kontekst sakramentalny (podobnie jak jeszcze wcześniej Komunia sakramentalna odłączyła się z czasem od Najświętszej Ofiary). Nie wymagając niczego poza aktem miłości, stała się nabożeństwem, które można włączyć do porannego i wieczornego pacierza. Tutaj każdy, nawet grzesznik, któremu sumienie wyrzuca grzech ciężki, a który z własnej winy zaniedbał Spowiedź świętą, może przenieść się myślami do świątyni, gdzie przy bocznym ołtarzu Hostię poda mu sama Najświętsza Dziewica Maryja (por. Manualik Dzieci Maryi, wyd. Kraków, 1896).

Będę bardzo wdzięczny, jeśli komuś z Państwa uda się trafić – poza przytoczonym tekstem ks. Nadolskiego – na źródło wymieniające stan łaski uświęcającej jako warunek konieczny przyjęcia Komunii św. duchowej. Ja wyguglałem tylko wzmiankę o Komunii duchowej warunkowej (cokolwiek to oznacza) w wypadku grzechu ciężkiego, ale to już czasy prawie współczesne, rok 1958: http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=118919&t=118870&v=f

Z drugiej strony mamy list Kongregacji Nauki Wiary z 1994 r. zalecający praktykowanie Komunii św. duchowej... osobom żyjącym w związkach niesakramentalnych:
http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_14091994_rec-holy-comm-by-divorced_en.html
Jak dla mnie jedno przeczy drugiemu, ale można ktoś z Państwa mi wyjaśni... Może rzecz rozbija się o semantykę, a naprawdę chodzi o akt pragnienia połączony z jeszcze gorętszym pragnieniem zerwania z grzechem?
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Murka
aktywista
*****
Wiadomości: 1289


« Odpowiedz #21 dnia: Stycznia 03, 2010, 12:29:01 pm »

Nie wymagając niczego poza aktem miłości

Akt milosci nie idzie w parze z grzechem ciezkim. Trwanie w grzechu ciezkim to trwanie w nienawisci, choc zdarza sie nam ludzic, ze mozna trwac w grzechu ciezkim i milowac jednoczesnie. "Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania."

Edit za teologia.pl:
Cytuj
KKK 1033 Nie możemy być zjednoczeni z Bogiem, jeśli nie wybieramy w sposób dobrowolny Jego miłości. Nie możemy jednak kochać Boga, jeśli grzeszymy ciężko przeciw Niemu, przeciw naszemu bliźniemu lub przeciw nam samym: "Kto... nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego" (1 J 3, 14 c-15).
------
Często mianem miłości do Boga określa się pewne uczucia, przeżywanie wielkich uniesień emocjonalnych, wzruszeń np. na modlitwie, na Mszy św. lub na różnych nabożeństwach. Miłość do Boga nie polega jednak na samym tylko doznawaniu uczuć, lecz na wypełnianiu Jego woli rozpoznanej przez głos sumienia, Ewangelię, różne okoliczności życia itp. Miłość do Boga opiera się na ciągle podejmowanych, świadomych i dobrowolnych decyzjach.
-------
Grzechu ciężkiego, czyli śmiertelnego, dopuszcza się ten, kto całkowicie świadomie i dobrowolnie czyni wielkie zło. W takim bowiem wypadku następuje świadome i dobrowolne zniszczenie w sobie daru miłości Bożej, udzielonego przez Ducha Świętego (por. Rz 5,5). Niszcząc ten dar, człowiek odcina się od Boga-Miłości i uśmierca w sobie Jego życie, zwane łaską uświęcającą. Grzech ciężki jest śmiercią miłości, bez której nie można osiągnąć wiecznego zbawienia. Kto bowiem zniszczył w sobie miłość Bożą i oddalił się od Niego, ten i po śmierci nie będzie z Nim zjednoczony.

A zachety takie kierowane do osob trwajacych w grzechu ciezkim uwazam za sklanianie takich ludzi do zycia w iluzji, do wyobrazania sobie swojej relacji z Chrystusem i odwodzenie ich od tego, by wreszcie te relacje zaczeli budowac, zamiast zyc w fikcji myslenia zyczeniowego.

Ja wiem, ze zyjemy w takich czasach, kiedy ludzie, przynajmniej swieccy, nie wyobrazaja sobie zyc w cielesnej wstrzemiezliwosci, ale fakt iz Watykan sobie tego nie wyobraza, to juz przegiecie. Generalnie wokol zwiazkow niesakramentalnych tworzy sie jakis mit, ze sa to ludzie zmuszeni do wspolzycia, zatem trzeba im wynalezc jakies specjalne drogi do lacznosci z Panem Bogiem, poza normalna procedura dotyczaca innych grzesznikow: nawrocenie, skrucha i postanowienia poprawy, spowiedz, odpuszczenie grzechow, powrot do zycia sakramentalnego i w stanie laski uswiecajacej.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 03, 2010, 12:40:51 pm wysłana przez Murka » Zapisane
Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka.
LUK
aktywista
*****
Wiadomości: 962


« Odpowiedz #22 dnia: Stycznia 03, 2010, 13:57:13 pm »

Christus Rex

Z tego co się orientuję to do komunii duchowej nie tylko sam akt woli jest niezbędny potrzeba także, żalu za grzechy, aktu żywej wiary w obecność Pana Jezusa w Najświętszej Hostii, akt miłości i gorącego pragnienia, jeśli grzesznik w grzechu śmiertelnym tak czyni to nie zyskuje łask na wieczność, tylko może sobie tym utorować i ułatwić drogę do nawrócenia przez dobrą spowiedź jeśli uczyni postanowienie poprawy przy takiej komunii duchowej. Wiem jeszcze że komunie duchowe zalecoano osobom które nie mogły przyjmować komunii św. sakramentalnie bo np. taki miały nazaz od spowiednika lub już tego dnia przyjęły komunii św. sakramentalnie lub nie wolno im i tu chodziło o grzeszników żyjącym w stanie grzechu ciężkiego



Będąc bez łaski poświęcającej nie ma łączności z Panem Bogiem gdy przyjmuje komunie duchowo może natomiast uprosić sobie łaskę nawrócenia (no chyba że wzbudzi z pomocą Łaski Bożej, Żal doskonały z silną wolą jak najszybszej spowiedzi św. bo nie miał w tej chwili okazji do spowiedzi św. to wtedy może się spodziewać że jest w łasce poświęcającej ale ma obowiązek i nakaz się wyspowiadać) się poniższe zdania są o komunii duchowej świetnie wyrażają dobry akt woli , miłości żalu za grzechy i gorącego przyjęcia Komunii w duchowy sposób :

Podstawy dogmatyki katolickiej.
Ks. dr W. Kalinowski, Ks. dr J. Rychlick

Pomnożenie łask Bożych. Przez łaskę uświęcającą dusza staje się świątynią Bożą, mieszkaniem Ducha Św., który wraz z łaską uświęcającą daje duszy cnoty teologiczne (wiarę, nadzieję i miłość), cnoty moralne (jak sprawiedliwość, wstrzemięźliwość itd.), dary Ducha Św. (jak dar mądrości, rozumu, rady itd.), i uzdatnia człowieka do wykonania obowiązków względem Boga, względem samego siebie i bliźnich. "Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego (tj. łaskę uświęcającą), który został nam dany" (Rzym. 5, 5). Te cnoty i dary są tym dla człowieka, czym wiosła i żagle dla łódki; przy ich pomocy omijamy niebezpieczeństwa, zwyciężamy przeszkody, zdążamy do przystani zbawienia.

Uczynki zasługujące i ich utrata. Człowiek, osiągnąwszy usprawiedliwienie przez łaskę uświęcającą, staje się zdolnym do wykonywania uczynków zasługujących na niebo, gdyż "każde dobre drzewo wydaje dobre owoce" (Mat. 7, 17). "Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity" (Jan 15, 5). Ten owoc usprawiedliwienia nosi nazwę zasługi. Rozumiemy przez nią wewnętrzną wartość uczynku, która daje człowiekowi prawo do zapłaty, czyli nagrody w niebie.
Tracąc łaskę uświęcającą przez grzech ciężki, równocześnie traci człowiek zasługę zyskaną przez nadprzyrodzone uczynki. "Gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełniał zło, żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu poczytany " (Ezech. 18, 24). Skoro jednak człowiek zdobędzie z powrotem łaskę uświęcającą, to wraz z nią odzyskuje pełne prawo do wszystkich zasług osiągniętych przed grzechem.
Rozróżniamy tedy ze względu na wieczną nagrodę: 1) uczynki żywe, tj. te, które mają wartość i zasługę nadprzyrodzoną, 2) martwe, tj. dobre, ale jako spełnione w grzechu śmiertelnym, nie uprawniają do nagrody w niebie i 3) umorzone, tj. dobre i spełnione w stanie łaski, ale udaremnione przez następny grzech ciężki. Z chwilą, kiedy grzesznik powróci do stanu łaski, odzyskują one dawną swoją wartość, stają się znowu żywymi niby zwiędły kwiat wstawiony do świeżej wody.
Trzeba pamiętać, że dobre uczynki grzesznika choć nie mają wartości nadprzyrodzonej, to jednak są bardzo pożyteczne, bo zmniejszają albo uchylają kary doczesne, dają prawo do nagrody tu na ziemi, a niejednokrotnie wyjednują u Boga łaskę nawrócenia.

# Rodzaje żalu. Rozróżniamy żal podwójny: doskonały i wystarczający. Pobudką w żalu doskonałym jest wyłącznie miłość Pana Boga, żeśmy obrazili najlepszego Ojca, wzgardzili Jego przyjaźnią i miłością. Przykłady takiego żalu znajdujemy w Ewangelii (jawnogrzesznica, św. Piotr, św. Paweł, Zacheusz). Żal wystarczający pochodzi z pobudek mniej szlachetnych, np. brzydota przewiny, utrata nieba, albo lęk przed karą wieczną. 2al wystarczający zapewnia nam odpuszczenie grzechów w Sakramencie Pokuty. Natomiast w niebezpieczeństwie śmierci, kiedy nie można się wyspowiadać, dla otrzymania łaski uświęcającej niezbędny jest akt żalu doskonałego, gdyż tylko taki, jako akt doskonałej miłości ku Bogu, odpuszcza grzechy. Jasną jest rzeczą, że człowiek w takim wypadku o tyle dostąpi odpuszczenia grzechów, o ile wraz z aktem doskonałego żalu obudzi w sobie szczerą chęć wyznania swoich win na najbliższej spowiedzi.
# Postanowienie poprawy. Z żalu za grzechy jako najbliższa konsekwencja wypływa postanowienie poprawy i szczera wola nie grzeszenia więcej. Kto bowiem szczerze żałuje, ten równocześnie musi mieć silną wolę i postanowienie, że zerwie z grzechami i porzuci okazje wiodące do upadku. Samo pragnienie poprawy jednak nie wystarcza, trzeba swoje postanowienie w czyn wprowadzić; a więc należy strzec się okazji do grzechu, opierać się złym skłonnościom, urazy darować, krzywdy naprawić, a wreszcie szukać pomocy u Boga i Matki Najświętszej.


Nihil obstat
Poznań, dnia 8 września 1954 r.
(-) Ks. dr Lech Kaczmarek, Cenzor

IMRIMATUR
Poznań, dnia 13 września 1954 r.
(-) Ks. Pr. Marlewski, protonot. apost.
Wikariusz Generalny
(-) Ks. L. Haendschke
Kanclerz Kurii Metropolitalnej


Sakrament przebaczenia.

Mgr. P. L.
Skutki żalu doskonałego I.
Bóg otwiera ramiona, by w nie przyjąć skruszoną duszę; przygarnia ją do serca, obsypuje dowodami miłości, składa na duszy pocałunek pojednania. Miłość Boża jak strumień rwący znowu zalewa tę duszę, a wszelkie ślady jej oddalenia się od Boga znikają nagle bez znaku. Nie trzeba chyba dodawać, że z chwilą odzyskania łaski Bożej, przysługują duszy znowu wszystkie prawa do dziedzictwa niebieskiego.
Wszystkie te skutki mają za przyczynę jeden tylko akt żalu doskonałego. Nie było w tej chwili kapłana, który by udzielił winnemu rozgrzeszenia, który by nań zlał zadośćuczynną Krew Chrystusową. Pojednanie grzesznika z Bogiem odbyło się bez pośredników, bez żadnej postronnej pomocy. A kiedy później dusza ta uklęknie przy konfesjonale, żeby wyznać popełnioną winę - do czego jest zresztą obowiązana - zadaniem rozgrzeszenia będzie już nie przywrócenie jej stanu łaski, lecz pomnożenie w niej życia nadprzyrodzonego.

Nihil obstat
B. Czyrnek O. P., cenzor

Imprimatur
Varsaviae, die 7 Octobris 1946 an.
+ Dr. Wacław Majewski, Vicarius Generalis
L. Kotyński, Notarius

Kanony Soboru Trydenckiego o usprawiedliwieniu. Sesja VI.

Kan. 29. Jeśli ktoś twierdzi, że ten, kto upadł w grzech po chrzcie, nie może przy łasce Bożej powstać, albo że może odzyskać utraconą sprawiedliwość przez samą wiarę bez sakramentu pokuty (wbrew temu), jak dotąd wyznawał, zachowywał i uczył święty, rzymski i powszechny Kościół, pouczony przez Chrystusa Pana i Jego Apostołów – anathema sit.

Kan. 32. Jeśli ktoś twierdzi, że dobre czyny usprawiedliwionego człowieka w tym znaczeniu są darami Boga, iż nie są także dobrymi zasługami usprawiedliwionego, albo że sam usprawiedliwiony dobrymi czynami, które spełnia z pomocą łaski Boga i przez zasługę Jezusa Chrystusa (którego jest żywym członkiem), nie zasługuje prawdziwie na wzrost łaski, na życie wieczne i na samo osiągnięcie tego życia (jeśli jednak umrze w łasce), a także nie zasługuje na powiększenie chwały – anathema sit.


« Ostatnia zmiana: Stycznia 03, 2010, 14:41:28 pm wysłana przez LUK » Zapisane
manna
aktywista
*****
Wiadomości: 642


Kalendarze!
« Odpowiedz #23 dnia: Stycznia 03, 2010, 22:00:33 pm »


Trzeba pamiętać, że dobre uczynki grzesznika choć nie mają wartości nadprzyrodzonej, to jednak są bardzo pożyteczne, bo zmniejszają albo uchylają kary doczesne, dają prawo do nagrody tu na ziemi, a niejednokrotnie wyjednują u Boga łaskę nawrócenia.

i w tym widzę sendo problemu.
Zapisane
Libenter igitur gloriabor in infirmitatibus meis, ut inhabitet in me virtus Christi.
http://kalendarz.staramsza.pl/
LUK
aktywista
*****
Wiadomości: 962


« Odpowiedz #24 dnia: Stycznia 04, 2010, 13:28:09 pm »


Trzeba pamiętać, że dobre uczynki grzesznika choć nie mają wartości nadprzyrodzonej, to jednak są bardzo pożyteczne, bo zmniejszają albo uchylają kary doczesne, dają prawo do nagrody tu na ziemi, a niejednokrotnie wyjednują u Boga łaskę nawrócenia.

i w tym widzę sendo problemu.

Christus Rex

W tym nie ma problemu, bo łaska Pana Boga pobudza grzesznika do tego dobrgo o czynu, ale uczynek nie ma zasługi na żywot wieczny tylko i wyłącznie działa a aby grzesznik się nawrócił żałował za grzechy i się wyspowiadał do czego jest nakaz i obowiązek i już w łasce poświęcającej skarbił sobie zasługi na niebo,

Kanony Soboru Trydenckiego o usprawiedliwieniu. Sesja VI.

Kan. 29. Jeśli ktoś twierdzi, że ten, kto upadł w grzech po chrzcie, nie może przy łasce Bożej powstać, albo że może odzyskać utraconą sprawiedliwość przez samą wiarę bez sakramentu pokuty (wbrew temu), jak dotąd wyznawał, zachowywał i uczył święty, rzymski i powszechny Kościół, pouczony przez Chrystusa Pana i Jego Apostołów – anathema sit.

Kan. 1. Jeśli ktoś twierdzi, że człowiek może być usprawiedliwiony przed Bogiem przez swoje czyny dokonywane albo siłami natury ludzkiej, albo dzięki nauce Prawa, lecz bez łaski Bożej poprzez Chrystusa Jezusa – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.

Kan. 2. Jeśli ktoś twierdzi, że łaska Boża przez Jezusa Chrystusa na to jest tylko dana, aby człowiek łatwiej mógł sprawiedliwie żyć i na życie wieczne zasłużyć, jak gdyby (siłami) wolnej woli – bez łaski – jedno i drugie, chociaż niełatwo i z wielkim trudem (jednak) mógł wysłużyć – anathema sit..

Kan. 3. Jeśli ktoś twierdzi, że bez uprzedniego natchnienia Ducha Świętego i Jego pomocy człowiek może tak jak należy wierzyć, ufać, miłować lub pokutować, aby została mu udzielona łaska usprawiedliwienia – anathema sit.

Kan. 4. Jeśli ktoś twierdzi, że kiedy Bóg porusza i zachęca wolną wolę człowieka, to ona w niczym nie współdziała, że jej zgodność z pobudzeniem i wezwaniem Bożym nie usposabia jej ani nie przygotowuje do otrzymania łaski usprawiedliwienia i że następnie nie może ona, nawet gdyby tego chciała, odmówić swej zgody, lecz nic w ogóle nie działa i zachowuje się tylko biernie, jak coś bezdusznego – anathema sit.


Beze mnie nic nie możecie uczynić (dobrego rzecz jasna) - Mówi Pan Jezus
« Ostatnia zmiana: Stycznia 04, 2010, 13:36:28 pm wysłana przez LUK » Zapisane
Piotr
uczestnik
***
Wiadomości: 219

« Odpowiedz #25 dnia: Grudnia 25, 2010, 15:05:44 pm »

Czy Komunię św. w sposób duchowy można przyjąć nie będąc w stanie łaski uświęcającej?
W ostatnio zamieszczonym na forum "modlitewnika żołnierza Drugiego Korpusu Polskiego" pisze że nie, natomiast na stronie
http://sanctamissa.org/en/faq/communion-at-the-traditional-latin-mass.html jest napisane:
"Catholics who are not prepared to receive the Holy Eucharist as well as non-Catholics are encouraged to make a spiritual communion by uniting their hearts to our Lord by prayer."
Zapisane
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #26 dnia: Grudnia 27, 2010, 23:21:34 pm »

Też znam obie wersję. Uważam, że nie . "Non prepared" może oznaczać np. kogoś, kto nie zachował postu Eucharystycznego.
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3691

« Odpowiedz #27 dnia: Lutego 06, 2013, 10:53:57 am »

Ks. Daniel Cooper o Komunii św. duchowej oraz o niebezpieczeństwach rutynowej Komunii sakramentalnej

http://www.youtube.com/watch?v=wjdx-lQ_LEI

Też znam obie wersję. Uważam, że nie . "Non prepared" może oznaczać np. kogoś, kto nie zachował postu Eucharystycznego.

Wydaje mi się, że na podstawie tego, co mówi ks. Cooper, można zaliczyć tu również niektóre (oczywiście nie mam na myśli grzechu ciężkiego) braki przygotowania ze strony duszy. Np. gdy zachodzą okoliczności zewnętrzne lub wewnętrzne, które uniemożliwiają należyte wyciszenie się, przygotowanie do przyjęcia Komunii świętej. Potrafię sobie wyobrazić, że ktoś jest zaaferowany jakąś sprawą świecką w takim stopniu, że danego dnia przyjęcie Komunii świętej byłoby dla niego aktem niemal czysto zewnętrznym. Takie okoliczności - o ile nie same z siebie, to na pewno w połączeniu z w/w radą, by dla czci Najświętszego Sakramentu powstrzymać się niekiedy od komunikowania sakramentalnego - przemawiają moim zdaniem za tym, by wówczas poprzestać na Komunii św. duchowej.


edit: imię księdza ;)
« Ostatnia zmiana: Lutego 06, 2013, 17:46:50 pm wysłana przez Bartek » Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3691

« Odpowiedz #28 dnia: Marca 30, 2020, 18:03:48 pm »

Temat na czasie.

Kto z Państwa mógłby dla mnie sprawdzić, czy bł. abp Nowowiejski w swojej "Mszy świętej" (gdzieś na początku I tomu) pisze o owocach Komunii duchowej? 
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Richelieu
aktywista
*****
Wiadomości: 863


« Odpowiedz #29 dnia: Marca 30, 2020, 23:38:03 pm »

Na początku tomu abp pisze o owocach mszy świętej, natomiast o komunii (ale nie o jej owocach) jest od str. 908.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Komunia św. duchowa « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!