całkiem ciekawe ujęcie tematu, tym bardziej, że jak pewnie wszyscy pamiętamy z historii Missa Tridentina była powszechnie odprawiana przed rewolucjami: protestancką, antyfrancuską, bolszewicką...
Ale czy nie macie Państwo wrażenia, że to trochę za mało? Że tak naprawdę powinniśmy walczyc nie tylko o Mszę, ale i o społeczne królowanie Pana Jezusa?
Szanowni Państwo,od pewnego czasu obserwujemy wzrost nadziei wśród nas, ludzi zainteresowanych rozwojem tradycji. Motu proprio, cofnięcie ekskomuniki, różne inne, "tradycyjne" posunięcia Benedykta XVI. To napawa niejakim optymizmem. Ale czy nie macie Państwo wrażenia, że to trochę za mało? Że tak naprawdę powinniśmy walczyc nie tylko o Mszę, ale i o społeczne królowanie Pana Jezusa? To, co się dzieje w związku z Mszą, to oczywiście duży pozytyw - ale nie wydaje się Państwu, że może jest to coś w rodzaju prezentu dla "niezadowolonych", żeby się uciszyli i przestali dopominać o więcej? Niepokoi mnie to, że w środowiskach mi bliskich zbyt szybko uznano to wszystko za końcowy niemalże sukces. Jakie jest Państwa zdanie na ten temat?
Jak by mialo wygladac takie "spoleczne krolowanie Pana Jezusa", zeby nie bylo tylko pusta publiczna deklaracja?
Czy tu ktoś jest pozbawiony zdrowego rozsądku? Jak użytkownik Savedraa wyobraża sobie społeczne panowanie Chrystusa Króla w pogańskim społeczeństwie? Chyba należy starać się o to, żeby wierni zbliżyli się do Tradycji poprzez mszę, rekolekcje, pielgrzymki etc. Ta propozycja brzmi jak chęć wprowadzenia panowania Chrystusa w kraju muzułmańskim. Prawdziwa monarchia żyje w sercu poddanych, a o czym my tu mówimy jeśli społeczeństwie ma w sercu materializm, pogaństwo, demokrację?
Zaprowadzenie społecznego panowania Chrystusa to cel, a wysiłki o popularyzację mszy i zdrowej katolickiej nauki to środek jak i cel naszych działań.
Pomijając niechlubne wyjątki, tradycjonalisci zachowują wspólny pogląd o docelowym modelu relacyj państwo - Kościół. Ale jak napisał p. Gajos - aby wprowadzić społeczne panowanie P. Jezusa, musimy mieć wcześniej katolickie społeczeństwo. A tego mieć nie będziemy, jeśli nie przywrocimy Mszy trydenckiej całemu Kościołowi i nie pomożemy Ojcu Świętemu naprawić Nową Mszę
1. Katolickie społeczeństwo to społeczeństwo znające i rozumiejące prawdy wiary, pragnące żyć według zasad Ewangelii
2. Czy według Księdza tych kilkanaście miejsc, jakie są w Polsce, te księżycowe godziny celebr, nieuczenie nawet chętnych seminarzystów Starej Formy (nb. kto miałby ich uczyć ?), brak ogłoszeń o takich Mszach w parafialnych gablotkach i gazetkach to realizacja życzenia Ojca Świętego wyrażonego w Summorum Pontificum ? Wolne żarty
Przywrócenie Mszy trydenckiej to proces, który musi trwać kilkanaście lat i doprowadzić do tego, by w każdej parafji była choc jedna taka Msza, a wierni rozumieli i łacinę (soborowa Konstytucja o liturgji się kłania) i cały obrządek na mniej abstrakcyjnym poziomie niż mówią różne księdze Pawlukiewicze ("celebrans był pochylony nad ołtarzem jakby go bolały jelita").
Oczywiście, że i forma zwyczajna rytu rzymskiego musi być po pierwsze zgodna z wytycznymi Sacrosanctum Concilium, po drugie kapłani muszą ją tak celebrować. To chyba oczywista oczywistość ...