[...]
A mnie naszła jeszcze jedna mała refleksja - Panie Waldemarze, byłoby wielką stratą, gdyby taki instrument służył jedynie podgrywaniu do psalmu responsoryjnego czy "Barki". 
FK w ostatnich czasach tak się rozrosło, że całkowicie przestałem za nim nadążać i czytać nawet większość (a kiedyś było, że wszystkie) wypowiedzi.
Jednak jako miłośnik muzyki organowej muszę wtrącić tutaj swoje "trzy grosze". Trafnie ujęła to Pani Teresa. Myślę podobnie, trochę to rozwinę:
Ponieważ pytanie dotyczy koncertów ORGANOWYCH, zatem przeznaczonych na instrument znajdujący się w zdecydowanej większości przypadków w kościołach (a co do akustyki organów z sal koncertowych ... lepiej zamilczę o tym ...), pytanie można by sformułować inaczej:
"co sądzimy o wykorzystaniu organów do celów pozaliturgicznych ?" a z tego wynika dalej - jeśli uznalibyśmy, że nie godzi się grać koncertów w świątyniach - "po co budować (po co zbudowano) instrumenty tzw. koncertowe, o więcej niż 2 manuałach i ok. 20-30 głosach ?"
Wszakże do samej liturgii takie wielkie organy są zupełnie zbyteczne, małe całkowicie wystarczą.
No właśnie ... Osobiście uważam, że wśród rozmaitych darów Boga jest również piękno sztuki i muzyki.
Niepowtarzalna akustyka wielu świątyń i piękno brzmienia wspaniałych zabytkowych (i nie tylko takich) instrumentów są niczym światło, którego żal trzymać pod korcem, by użyć tego ewangelicznego porównania ...
Oczywiście warunek służebności sztuki wobec liturgii oraz nadrzędności uszanowania miejsca świętego nad pozaliturgicznym koncertem w tymże świętym miejscu musi być zawsze i bezwzględnie zachowany. W tym mieści się to co Państwo wyżej mówili: odpowiedni dobór repertuaru, godne zachowanie się uczestników koncertu, oddanie czci Panu Bogu, w Którego przybytku korzystamy z gościny ...