Ad #76 cabbageCabbage!Nie wiem kim jesteś, ale widzę, że piszesz z wielkim zaangażowaniem i pewnością a także z pewnym dystansem w stosunku do tego, co się dzieje w Kościele – mam na myśli Kościół Katolicki. Odpisuję Ci także z pewną dozą argumentacji „ad hominem”. Mam nadzieję, że przyjmiesz to właściwie i też z pewną dozą krytycyzmu i gotowości na dystans w stosunku do swoich pewników.1.Co chcesz wyrazić przez sformułowania: „wasze liturgie”, „wypaczone liturgie” – są to przecież liturgie w Kościele Katolickim; „dziwne piosenki” – a są to przecież zasadniczo psalmy i kantyki biblijne i teksty Ojców Kościoła, a nie jakieś piosenki. Pomijam kwestię fałszywych dźwięków, bo one zdarzają się często także podczas innych liturgii. Podobnie też takie czy inne odchylenia w innych dziedzinach - także u najbardziej wypróbowanych “wiernych”. Naturalnie to nie jest żadnym argumentem usprawiedliwiającym dla DN, ale warto to wiedzieć.2.Każda liturgia jest ukonkretnieniem tylu faktorów, które współdziałają. W Neokatechumenacie sprawuje się liturgię Kościoła Katolickiego. Dlaczego to mówisz „wasze liturgie”. Tutaj się dystansujesz, zamiast się cieszyć (rozumiem, że jesteś wierzącym członkiem Kościoła Katolickiego), że są ludzie, którzy chcą poznawać tajemnice wiary i wchodzić w nie coraz głębiej zgodnie z zaleceniami Kościoła, nawet jeśli to w jakiś sposób odbiega od Twojej wizji biegu rzeczy. Neokatechumenat jest Kościele „itinerarium formacji katolickiej ważnej dla społeczeństwa naszych czasów”. Liturgie sprawowane są we wspólnotach, które przeżywają pochrzcielną formację katechumenalną. Są więc przeżywane przez ludzi, którzy potrzebują specjalnej przychylności i troski, by móc wzrastać w wierze i praktyce życia chrześcijańskiego.3.Każdemu dojrzałemu członkowi Kościoła wino zależeć na tym, by jak najwięcej ludzi zostawało wprowadzanych i przez właściwe doświadczenie wiary przygotowywanych do tego, by być żywym członkiem Kościoła. Posłużę się porównaniem. Jak oceniałaby społeczność jakiejś określonej jednostki administracyjnej, np. miasteczka czy gminy swego wójta, burmistrza czy prezydenta, który nie dbałyby o przedszkola dla dzieci, o szkoły podstawowe i tak kolejno, lecz zakładał, że wszyscy jednakowo muszą uczestniczyć w życiu wspólnoty dorosłych ludzi.4.Potrzebny jest katechumenat. Ta potrzeba formacyjna wynika stąd, że katechumenat rodzinny, który kiedyś spełniał swoje zadania, dziś jest tylko w niewielkim stopniu przeżywany w naszych rodzinach. Podobnie, i to niestety często, wiele braków wykazuje inicjacja chrześcijańska przy parafiach. Nie jest w stanie spełnić tego katecheza szkolna. Parafie muszą się zatroszczyć o to, by miały „instytucję” katechumenatu. By miały łono, w których mogą rodzić do wiary nowych członków.5.Członkowie zaś wspólnot parafialnych, którym zależy na rozwoju parafii, mogą tylko się cieszyć i dziękować Bogu za to, że wzbudza takie środowiska i ludzi, którzy chcą to przeżywać i przekazywać w jedności z biskupem i proboszczem. Jeśli zaś tak nie jest, tzn. nie cieszą się z tego, bo coś jest inaczej niż dotychczas w parafii było, bo jest liturgia w małych grupach (zresztą zgodnie z zaleceniami Kościoła) itp., to takie dziwienie się, „obrażanie się” czy kontestowanie, można tylko porównać do tego, jak gdyby ktoś dziwił się czy się obrażał na to, że dzieci w przedszkolu się ślinią i co innego zrobią, że w pierwszej klasie nie potrafią tak pisać i wypowiadać się jak dorośli itp.6.Takie postawy, jaka zdaje się przebijać z Twojej wypowiedzi, można porównać też do pretensji przysłowiowej „starej panny”, która już nie może począć, a zazdrości, czy krytykuje to, że inni to robią i to robią „inaczej” niż ona sobie to wyobraża. (mówię o przysłowiowej, proszę też więc, aby nikt tym nie czuł się dotknięty). Wiem, że jest to mocne porównanie, ale jest w nim dużo racji. Jeśli wspólnoty kościelne (parafialne) nie zatroszczą się o to, by mieć łono (różne formy katechumenatu, chrzcielnego i pochrzcielnego, pośród których jedną, zaaprobowaną przez Kościół, jest Droga Neokatechumenalna), to mogą zostać, jak ta przysłowiowa „stara panna”, która nie urodziła i już nie może urodzić.7.Mam nadzieję, że moje porównanie zostanie właściwie interpretowane i z góry przepraszam osoby, które „nie rodziły”, bo to nie dotyczy ich, lecz służy tylko jako odniesienie.8.Proszę wszystkich, którzy czasem tak „zajadle” atakują Drogę Neokatechumenalną, by rozważyli, do czego to atakowanie prowadzi i komu “ewentualnie” służy. Droga jest zatwierdzona przez Urząd Nauczycielski Kościoła i jest powierzona biskupom jako narzędzie realizacji wtajemniczenia chrześcijańskiego i stałego wychowania wiary. Nikt nie jest zmuszony do uczestniczenia w niej, ale żaden prawdziwie wierzący członek Kościoła nie będzie patrzył na ten charyzmat nieprzychylnie. Podobnie korzystanie z niej lub nie, zależy od woli biskupa danej diecezji i od proboszcza konkretnej parafii. Proszę więc tych wszystkich, którzy mają różne krytyczne racje wobec Drogi Neokatechumenalnej czy jakieś doświadczenia z Drogą, które ich wobec niej dystansują, proszę, by nie wchodzili w postawę czy zachowanie przysłowiowego „psa ogrodnika”. Nikomu to nie służy. Nie służy to Kościołowi – ogrodowi i winnicy Pańskiej, która jest po to, by z niej mogło korzystać jak najwięcej potrzebujących ludzi.9.Zwracam też uwagę na to, że kto w jakiś sposób przyczynia się do utrudniania czy udaremniania realizacji tego, do czego zmierza i co realizuje charyzmat Drogi, działa wbrew pasterskiej i misyjnej intencji Kościoła. Jednocześnie też stawia siebie w pewnym względzie ponad autorytet kościelny, a to jest już poważnym nadużyciem i jakimś wyłączaniem się ze wspólnoty kościelnej.10.Na temat Drogi można otrzymać bardzo wiele materiałów. Jednakże ani materiały o Drodze, ani też materiały Ruchu Światło Życie nie są w stanie wprowadzić w doświadczenie formacyjne. Ono dokonuje się zasadniczo we wspólnocie.Byłoby jeszcze więcej do powiedzenia. Na dzisiaj niechaj to starczy. Powierzam to Twojej rozwadze, Cabbage i wszystkim zainteresowanym.Neokatechumenów zaś proszę o wytrwałość, postawę wdzięczności za wielkie dary, jakich mogą doświadczać w Kościele i dzięki wzbudzanym w nim przez Ducha Świętego nowym charyzmatom. Proszę też o wierność nauczaniu Kościoła i dawanie świadectwa tej wierności swoim życiem.Módlcie się też o to, aby było możliwe głoszenie katechez w wielu parafiach i aby Pan otwierał uszy i serca szczególnie ludzi potrzebujących uleczenia ich życia przez moc Słowa i Liturgii. By do przepowiadania Dobrej Nowiny się otwierały bramy nawet najbardzie zamknięte (zob. Kol 4,3n). Słowo bowiem ostatecznie nie może ulec skrępowaniu. Ono ma moc! (zob. 2 Tm 2,9).Bp ZbK
Biskup celowo wzial nacechowany emocjami i malo rzeczowy post p. cabbage, aby pokazac, ze krytycy DN to samo "hate speech".
Cytat: Jarod w Stycznia 18, 2010, 19:44:21 pmBiskup celowo wzial nacechowany emocjami i malo rzeczowy post p. cabbage, aby pokazac, ze krytycy DN to samo "hate speech".Jak jego eminencja nie polemizuje - źle, jak polemizuje - też źle, to może powinien x. abp zacząć szanownych PT forumowiczów o zgodę pytać czy może komuś odpowiedzi udzielić na zapytanie?
POlemizuje z tymi, z ktorymi chce polemizowac...
9.Zwracam też uwagę na to, że kto w jakiś sposób przyczynia się do utrudniania czy udaremniania realizacji tego, do czego zmierza i co realizuje charyzmat Drogi, działa wbrew pasterskiej i misyjnej intencji Kościoła. Jednocześnie też stawia siebie w pewnym względzie ponad autorytet kościelny, a to jest już poważnym nadużyciem i jakimś wyłączaniem się ze wspólnoty kościelne
Przeciwstawianie sie podszywaniu sekty pod katolicyzm i poslugiwaniu sie jego srodkami jest obowiazkiem kazdego swiadomego wiernego.
Ano bardzo dużo, bo właściwie twoje pytanie jest dla większości pyaniem retorycznym.
Cytat: Fons Blaudi w Stycznia 19, 2010, 09:39:04 amPrzeciwstawianie sie podszywaniu sekty pod katolicyzm i poslugiwaniu sie jego srodkami jest obowiazkiem kazdego swiadomego wiernego.Tylko co to ma wspólnego z biskupem Kiernikowskim i DN?
....to nie papier z pieczatka decyduje o tym czy ktos jest katolikiem czy nie, ale zgodnosc z Objawieniem.