Eucharystia, będąca celebrowaniem tajemnicy Paschy Jezusa, odnosi się do nas wierzących i może się spełniać w nas jako nasza Pascha. Wyrazem tego jest właśnie przeżywanie jedności, która charakteryzuje nowe życie - życie w Ziemi Obiecanej, gdzie doświadcza się wyzwolenia od siebie (od lęku o siebie i lęku przed śmiercią) i żyje na sposób daru z siebie. Nie można zatem zacieśnić Eucharystii do sprawowania jej tylko dla odbycia kultowego obrządku spełnionego dla Pana Boga i będącego niejako poza naszym życiem. Nie można także ograniczyć rozumienia celebracji Mszy świętej do cudownego "sprowadzenia" Pana Jezusa na ołtarz pod postaciami chleba i wina, by był On później spożywany w Komunii świętej dla zaspokojenia wyłącznie indywidualnych potrzeb każdego. Nie po to też, by był tylko adorowany w swoim wielkim cudzie obecności wśród ludzi - bez gotowości poddania Mu przez nich swego życia, tak by dokonywała się między nimi jedność. Obrazowo mówiąc, nie można wyrwać Eucharystii z jej kontekstu paschalnego, w którym tworzy się jedność nowego ludu, by włożyć ją do monstrancji jako Hostię do adorowania. Obraz ten jest silny, ale bardzo wymowny i dobrze charakteryzuje problem. Oczywiście, adoracja jest bardzo ważna, ale ma sens tylko wtedy, gdy jest podporządkowana tworzeniu i uobecnianiu Misterium jedności, spełnionego w Jezusie, który umarł, aby rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno (zob. J 11,52). Jest to dynamiczny (stale spełniający się) dar jedności przekraczający tylko ludzkie wyobrażenia i możliwości. To właśnie ona - taka jedność jest znakiem objawiającym dzieło Boga światu. Prawdziwa adoracja dokonuje się wtedy, gdy ktoś przeniknięty duchem Eucharystii, otrzymanym w czasie jej celebracji, potrafi trwać przed jej tajemnicą w postawie adoracyjnej, w taki sposób, że te treści kształtują następnie całe jego życie, jako poddane jedynemu Bogu, który wydaje siebie dla ratowania człowieka. Mając to na uwadze możemy wyróżnić trzy momenty adoracji: 1) sama celebracja Eucharystii; 2) adoracja postaci eucharystycznych; 3) przeżywanie jej treści w życiu kształtowanym przez ducha Eucharystii. Wyizolowanie tylko drugiego momentu z dwóch pozostałych będzie zawsze stanowiło pewną nieprawidłowość.
Dwulicowość modernistów 18. Jeszcze więcej światła rzuca na doktryny modernistów ich postępowanie, które jest najzupełniej zgodne z ich zasadami. Słuchając ich lub czytając, wydaje się, jakoby byli sami z sobą sprzeczni, chwiejni i niepewni. Tymczasem taktyka ta jest z góry nakreślona, a wypływa z ich założenia, iż wiara i wiedza są sobie zupełnie obce. Na niejedno zdanie w ich dziełach mógłby się śmiało każdy katolik pisać, ale wystarczy odwrócić kartę, a będzie się zdawało, że się czyta racjonalistę. Istotnie. Gdy kreślą dzieje, nie wspominają nawet o bóstwie Jezusa Chrystusa, a z ambon w świątyniach podnoszą je głośno. Jako historycy gardzą Soborami i Ojcami Kościoła; a przy wykładzie katechizmu cytują ich ze czcią należną. W egzegezie znowu odróżniają egzegezę teologiczną i pasterską od egzegezy naukowej i historycznej. Podobnie wychodząc z założenia, że nauka wcale nie zależy od wiary, gdy rozprawiają o filozofii, historii, krytyce, w przeróżny sposób - nie wstydząc się pod tym względem iść w ślady Lutra, zdradzają swą pogardę dla nauki katolickiej, Ojców Kościoła, Soborów powszechnych, dla najwyższego urzędu nauczycielskiego w Kościele; upominani i to, skarżą się, że się ich wolność krępuje. Wreszcie, wyznając zasadę, że wiara winna być podporządkowana nauce, otwarcie i przy każdej sposobności napadają na Kościół i oskarżają go o to, iż nie chce podporządkować swych dogmatów pod zdania filozofów i dopasować się w tym względzie do ich twierdzeń. To też usiłują odrzucić teologię dawniejszą a na jej miejsce chcą wprowadzić inną nowożytną, bardziej powolną mrzonkom filozofów.
"Kościół nabawia się obsesji na punkcie Rzeczywistej Obecności" - nigdy nie miałem złudzeń co do Neokatechumenatu, ale te skany to już syf nad syfem jest.
Miało być ogłoszone "dyrektorium katechetyczne" zatwierdzone przez Kompetentne Władze Kościoła, wręcz się słyszy, że just jest ale czy ktoś z Państwa widział tego mitycznego stwora?
Cytat: jwk w Września 25, 2011, 16:44:27 pmMiało być ogłoszone "dyrektorium katechetyczne" zatwierdzone przez Kompetentne Władze Kościoła, wręcz się słyszy, że just jest ale czy ktoś z Państwa widział tego mitycznego stwora? Pan jak zwykle bredzi w temacie DN. Nie miało być, tylko jesthttp://www.camminoneocatecumenale.it/public/file/DecretoDirettorio.PDF
Cytat: tkiller w Września 25, 2011, 19:21:45 pmCytat: jwk w Września 25, 2011, 16:44:27 pmMiało być ogłoszone "dyrektorium katechetyczne" zatwierdzone przez Kompetentne Władze Kościoła, wręcz się słyszy, że just jest ale czy ktoś z Państwa widział tego mitycznego stwora? Pan jak zwykle bredzi w temacie DN. Nie miało być, tylko jesthttp://www.camminoneocatecumenale.it/public/file/DecretoDirettorio.PDFNareszcie przefiltrowano tę herezję.A czy w j. polskim jest to Dyrektorium
Jak krzyżobójca i piekłośpiew pokaże Dyrektorium w j. hiszpańskim, włoskim, angielskim i polskim dopiero pogadamy.
Cytat: Serpico w Września 26, 2011, 15:56:51 pmJak krzyżobójca i piekłośpiew pokaże Dyrektorium w j. hiszpańskim, włoskim, angielskim i polskim dopiero pogadamy. Dlaczego nie w chińskim?Z panem to strata czasu przecież pan i tak wszytko wie o tej "herezji".
Dlaczego nie w chińskim?
Może być też w j. marsjańskim, ale do jasnej choinki pokaż ten text dyrektorium!
Czy nie przedwczesna radość? Smok Tequilopij jak zwykle bzdury pociska przecież to nie jest dyrektorium, jeno informacja o nim i spis treści bez żadnych namiarów na dokumenty. Znając dotychczasowy dorobek Wielebnego Presidente, coś znowu próbuje pozamiatać pod dywan.
Przysłowie mówi: kłamstwo ma zawsze krótkie nogi
To ile karbów na swojej flincie Pan ma Panie killer?