Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 15:43:29 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Bp Kiernikowski głosi herezje neońskie
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 3 ... 45 Drukuj
Autor Wątek: Bp Kiernikowski głosi herezje neońskie  (Przeczytany 203263 razy)
Serpico
aktywista
*****
Wiadomości: 654

« dnia: Grudnia 19, 2009, 11:23:10 am »

http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=551

W nawiązaniu do rozmów i dyskusji na temat Neokatechumenatu, jakie miały miejsce w audycji wieczornej „Rozmowy o życiu” we wtorek 1 grudnia 2009 roku otwieram ten wpis i zapraszam do dalszych rozmów na ten temat.
 
(NB. Może to będzie taki cykl: Mój temat w KRP  w odniesiniu do różnych tematów, które poruszamy w cyklu “Rozmowy o życiu”).
 
Chodzi o rzeczowe rozmowy na ten temat (mam nadzieję, że będą także inne), który jest aktualny i wzbudza sporo kontrowersji szczególne z względu na brak zrozumienia i znajomości zarówno samej rzeczywistości Drogi jak i też naglącej potrzeby inicjacji chrześcijańskiej i w ogóle katechezy dorosłych oraz samej tożsamości Kościoła i misji tegoż Kościoła we współczesnym świecie.
Nie przedstawiam teraz i tutaj na nowo zasadniczych wiadomości na temat Drogi Neokatechumenalnej. Odsyłam natomiast m.in. do wpisów ze stycznia 2009 roku opublikowanych na tym blogu.
 
Umieszczam zaś świadectwo Księdza Stanisława Łucarza SJ, o którym m.in. była mowa podczas wspomnianej audycji w KRP. Swiadectwo jest umieszczone na portalu Opoka. Zapraszym do lektury i do dalszych rozmów.
Bp Zbigniew Kiernikowski
 
Ksiądz w Neokatechumenacie
To było dla mnie wielkie odkrycie, że ludzie świeccy, żyjący w małżeństwach czy samotnie, potrafią tak przekonywująco i z takim duchem głosić Ewangelię. Ten odklerykalizowany sposób głoszenia Słowa urzekł mnie najbardziej i przekonał do wejścia na Drogę Neokatechumenalną. Świeccy bowiem mówili ciekawiej.

Do Neokatechumenatu zachęcili mnie i wprowadzili moi współbracia jezuici. Pierwszym z nich był o. Lech Rynkiewicz SJ (pracujący w Radiu Watykańskim), który jeszcze w czasach mojego nowicjatu, pod koniec lat siedemdziesiątych, nauczył nas, nowicjuszy, paru pieśni neokatechumenalnych, które wtedy bardzo mi przypadły do gustu. Drugim współbratem, którego wpływ okazał się decydujący, był o. Alfred Cholewiński SJ, profesor biblistyki (m.in. w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie), pierwszy Polak, który wszedł na Drogę Neokatechumanelną, a potem przeszczepił ją do Polski. To on, wiosną 1983 r., zaprosił mnie na katechezy neokatechumenalne głoszone w Krakowie. Byłem wówczas klerykiem studiującym filozofię. Muszę przyznać, że pierwszym moim celem było wtedy poznanie jeszcze kilku z tych pieśni, które swego czasu tak się mi podobały… Szybko jednak przekonałem się, że Neokatechumenat to coś o wiele więcej niż ładne pieśni.
Pierwszą rzeczą, która mnie niesamowicie zaskoczyła, był fakt, że katechezy głosili przede wszystkim ludzie świeccy, i że robili to tak dobrze, iż ja, który miałem za sobą dziesiątki a może i setki godzin wysłuchanych wykładów i konferencji z duchowości, słuchałem ich z niezwykłym zainteresowaniem. Mówili innym językiem niż moi ojcowie duchowni czy wykładowcy. „Wysuszony” przez intelektualizm studiów filozoficznych chłonąłem ich słowa niczym gąbka. To było dla mnie wielkie odkrycie, że ludzie świeccy, żyjący w małżeństwach czy samotnie, potrafią tak przekonywująco i z takim duchem głosić Ewangelię. Myślę, że ten właśnie, odklerykalizowany sposób głoszenia Słowa, urzekł mnie najbardziej i przekonał do wejścia na Drogę Neokatechumenalną.
Wolny od przymusu bycia wzorem
Jak to jest być księdzem w Neokatechumenacie? To doświadczenie liczy sobie u mnie już ponad piętnaście lat. Jest piękne, ale i trudne. Piękne, bo poprzez wspólnotę rzeczywiście doświadcza się Kościoła jako oblubienicy, wchodzi się w bardzo osobistą i osobową relację z konkretną wspólnotą. Nie jest to grono ludzi, które można sobie dobrać według własnego upodobania — jest po prostu dane; a z drugiej strony jest ono na tyle nieliczne (ok. czterdziestu osób), że nie da się wybierać jednych, a wykluczać innych.
Prezbiter — bo tak, zgodnie ze starochrześcijańskim nazewnictwem, określa się księdza w Neokatechumenacie — jest bratem we wspólnocie. Mówi się więc do niego per „ty”. To usuwa dystans związany w rolą księdza, utrwalony w polskiej mentalności, daje mocne poczucie akceptacji i umożliwia żywe reakcje na wszystko, co się mówi i czyni; reakcje pozytywne w sensie pochwał, jak i ostrej krytyki. Księdzu bardzo ciężko jest zdjąć z siebie ciężar powinności bycia wzorem do naśladowania dla świeckich. Mnie ten ciężar pomogła zdjąć właśnie wspólnota. Doświadczyłem, że bardziej mnie kochają i potrzebują takiego, jaki jestem, niż takiego, jakim według ogólnie przyjętych standardów powinienem być. To uwalnia, umożliwia prawdziwy rozwój bez świadomego czy podświadomego aktorstwa.
To zbratanie ze świeckimi wiąże się z bardzo mocną i często podkreślaną Neokatechumenacie świadomością, że prezbiter sprawujący Eucharystię, sakrament pokuty czy przewodniczący Liturgii Słowa działa in persona Christi. Grzesznik jak inni i wybrany zarazem, działający in persona Christi — to misterium, z którym sam prezbiter i wspólnota uczą się żyć na co dzień. To tajemnica powołania, rodząca z jednej strony w księdzu napięcie pomiędzy własną zwyczajnością i słabością a niezwykłością wybrania, a z drugiej, wśród świeckich w duszpasterstwie tradycyjnym przynosząca czasami zgorszenie, kiedy ta zwyczajność i słabość mocniej się ujawnią. We wspólnocie natomiast sytuacje takie stają się okazją do żywego doświadczenia, jak Bóg jest mocny w ludzkiej słabości. Sam byłem świadkiem, jak wspólnoty modliły się (nie wyłączając nocnych czuwań) za swoich prezbiterów, którzy popadli w tarapaty i to takie, jakimi ludzie powszechnie się gorszą.
Kapłan poszukiwany
Jest jednak i druga, trudna strona bycia prezbiterem we wspólnocie, wynika to z oczekiwań oblubienicy, a są one wysokie. Nie tyle chodzi o oczekiwania moralne, ile czasowe — wspólnota zawsze chce mieć swego prezbitera. Nie jest prawdą, że doskonale sobie radzi bez prezbiterów — jest dokładnie przeciwnie. Są takie okresy w ciągu roku, że — gdybym się nie bronił — nie miałbym ani jednego wieczoru wolnego. Ciągle byłbym w tej czy innej wspólnocie: już to jako brat, już to jako prezbiter albo jako katechista innych wspólnot.
Każda ekipa katechistów, prowadząca katechezy czy dalsze etapy formacji, ma swojego prezbitera, inaczej nie może działać. Do absolutnie wyjątkowych należą sytuacje, kiedy brakuje kapłana, a wynikają one zawsze z nieprzewidzianych sytuacji losowych. Prezbiter spełnia bowiem, oprócz funkcji liturgicznej, jeszcze inną, bardzo ważną rolę: jest gwarantem prawowierności tego, co jest głoszone bądź dokonywane. Owszem, jest prawdą, że znakomitą większość katechez i rozmów z braćmi prowadzą świeccy katechiści, ale prezbiter w każdym momencie ma prawo do interwencji, jeśli tylko uzna, że coś jest niezgodne z nauką Kościoła. Są też katechezy, które tradycyjnie głosi prezbiter.
Zdarzają się, niestety, także takie wspólnoty, które przez pewien, niekiedy nawet dłuższy czas, zmuszone są obyć się bez swego prezbitera. Jako katechista prowadzący i takie wspólnoty dobrze wiem, jak one cierpią i co robią, aby pozyskać księdza. Nierzadko jest to niekończące się proszenie znanych i nieznanych kapłanów o choćby jednorazową posługę. Doświadczenie wskazuje, że wspólnoty bez prezbitera wcześniej czy później zaczynają tracić członków, a czasem nawet się rozpadają. Przyczyny są jasne i wynikają z samej natury Kościoła: wspólnota chrześcijańska, która żywi się Słowem Bożym i Eucharystią, nie może pozostać sobą bez żywego związku z Kościołem hierarchicznym. Owszem, charyzmat i hierarchia zawsze pozostają w pewnym napięciu, lecz bez tego napięcia nie ma duchowego rozwoju.
Z brakiem prezbiterów borykają się nie tylko polskie Wspólnoty Neokatechumenalne, te problemy występują również w innych krajach. Szczególnym problemem jest potrzeba prezbiterów do tzw. ekip katechistów wędrownych, którzy opuszczają stałe miejsca zamieszkania i udają się niekiedy na odległe kontynenty, aby tam swoim życiem i słowem głosić Ewangelię. Żeby zapewnić im odpowiednio przygotowanych prezbiterów, powstały na gruncie Neokatechumenatu diecezjalne seminaria „Redemptoris Mater”. W sumie, rozsianych po świecie, jest ich już ponad pięćdziesiąt. Podlegają miejscowym biskupom i, oprócz uformowania prezbiterów dla ekip katechistów wędrownych, mają na celu także ubogacenie miejscowych diecezji, często cierpiących na brak księży. Tak więc Wspólnoty Neokatechumenalne nie tylko potrzebują księży, ale i dają ich Kościołowi.
 
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2010, 09:43:12 am wysłana przez Serpico » Zapisane
Serpico
aktywista
*****
Wiadomości: 654

« Odpowiedz #1 dnia: Grudnia 19, 2009, 11:24:51 am »

Ze względu na to ,że blog ks. biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego jest cenzurowany zapraszamy tutaj do rzeczowej i nieocenzurowanej dyskusji.


« Ostatnia zmiana: Stycznia 04, 2010, 12:31:30 pm wysłana przez Serpico » Zapisane
Serpico
aktywista
*****
Wiadomości: 654

« Odpowiedz #2 dnia: Stycznia 04, 2010, 12:32:32 pm »

http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=551&cpage=2#comment-6936




http://www.fronda.pl/festung/blog/mn
A co powie ksiądz biskup na temat herezji w Neokatechumenacie???
#66 Festung
Ad #66 Festung
To, co mówi Urząd Nauczycielski Kościoła.
W określaniu tego, co jest herezją, jedynym kompetentnym jest właśnie Urząd Nauczycielski Kościoła, a nie żadne inne czynniki.
Bp ZbK
#67 bp Zbigniew Kiernikowski
Ad #66 Festung bis etc.
Kolejnych przesłanych przez to samo źródło komentarzy nie upubliczniam.
Jeśli, jak Pan/Pani/ Ksiądz pisze, według oceny Pana etc., teksty Kiko nie są katolickie, to jest to Pana etc. zdanie.
Trzeba więc zapytać Kościoła, gdyż niekonieczenie Pana etc. zdanie jest kompetentne w materii określania tego, co jest katolickie, a co nie.
Jeśli Pan etc. chce ze mną prowadzić dalszą wymianę myśli, to proszę skontaktować się inną drogą, najlepiej osobiście.
Bp ZbK
#68 bp Zbigniew Kiernikowski
Zapisane
Serpico
aktywista
*****
Wiadomości: 654

« Odpowiedz #3 dnia: Stycznia 04, 2010, 12:41:41 pm »

Nie wiem co mam sądzić na temat biskup katolickiego, który unika trudnych pytań na temat faktu sprzecznych z nauka Kościoła " konwiwencji" . Wiem tylko, ze brak reakcji, kasowanie i cenzura jest ucieczką od problemu, który narasta.
Zapisane
Serpico
aktywista
*****
Wiadomości: 654

« Odpowiedz #4 dnia: Stycznia 04, 2010, 12:43:10 pm »

Pozwoliłem sobie zaprosić księdza biskupa na nasze forum i dyskusję bez cenzury.
Zapisane
Serpico
aktywista
*****
Wiadomości: 654

« Odpowiedz #5 dnia: Stycznia 04, 2010, 12:50:21 pm »

Proszę wszystkich dyskutantów, gdy ksiądz biskup przybędzie na forum o szczególna powagę w dyskusji , bo to jednak biskup.
Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6651


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #6 dnia: Stycznia 04, 2010, 12:54:58 pm »

To jest chyba oczywiste. Możemy różnić się co do wizji duszpasterstwa i Kościoła, ale gdyby JE X. Bp zechciał podyskutować z nami w ten sposób, musi być goszczony na tyle, na ile zasady internetu pozwalają. A osoby, które nie umieją się zachować, powinny być pożegnane.
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Nathanael
Gość
« Odpowiedz #7 dnia: Stycznia 04, 2010, 13:07:00 pm »

Hmmm... sporo ciekawych tekstów już może na FK przeczytać :)
Zapisane
Serpico
aktywista
*****
Wiadomości: 654

« Odpowiedz #8 dnia: Stycznia 04, 2010, 14:00:29 pm »

http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/?p=551&cpage=2#comment-6936

Pytania zadawane znikają po 15 minutach.


Spróbujcie sami.
Zapisane
hellsing
aktywista
*****
Wiadomości: 541


« Odpowiedz #9 dnia: Stycznia 04, 2010, 23:28:04 pm »

Ks. Biskup podał wyraźnie czemu nie będzie publikował wpisów podważających autorytet nauczycielski Kościoła i to jest chyba wystarczające wytłumaczenie.
Zapisane
<a href="http://www.holy-war.net/?ref=148576-1PLHW" target="_blank">
<img
Hyacinthus Stanislaus
rezydent
****
Wiadomości: 315


« Odpowiedz #10 dnia: Stycznia 04, 2010, 23:32:27 pm »

Panie Hellsing: podważanie prawowierności treści formacyjnych DN na podstawie orzeczeń Urzędu Nauczycielskiego Kościoła jest tożsame z podważaniem autorytetu Urzędu Nauczycielskiego Kościoła? Nie kręci się coś Panu?

Edit:

A tak w ogóle, to moja prośba w komentarzu do blogującego księdza Biskupa o ustosunkowanie się do treści formacyjnych DN przedstawionych przez komentatora „Festung” już kilka godzin czeka na „akceptację”.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 04, 2010, 23:36:04 pm wysłana przez Hyacinthus Stanislaus » Zapisane
Serpico
aktywista
*****
Wiadomości: 654

« Odpowiedz #11 dnia: Stycznia 05, 2010, 10:58:22 am »

Wg Piekłośpiwa krytyka Neonów to zamach na Magisterium Kościoła, bo Neo jest "powszechnym dzieddzictwem".

Zapisane
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #12 dnia: Stycznia 05, 2010, 11:21:29 am »

Wg Piekłośpiwa krytyka Neonów to zamach na Magisterium Kościoła, bo Neo jest "powszechnym dzieddzictwem".
Taka jest stała linia kikokarmenatu, piekłośpiew nic nowego  nie wnosi. W oficjalnych wystąpieniach są zgrupowaniem mentalnych klonów. Nieco odbiegający odpadli.
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #13 dnia: Stycznia 05, 2010, 15:31:31 pm »

Ks. Biskup podał wyraźnie czemu nie będzie publikował wpisów podważających autorytet nauczycielski Kościoła i to jest chyba wystarczające wytłumaczenie.
To p. Carmen Hernandez awansowała do roli "autoryteta nauczycielskiego Kościoła"?
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Hyacinthus Stanislaus
rezydent
****
Wiadomości: 315


« Odpowiedz #14 dnia: Stycznia 05, 2010, 16:40:42 pm »

Nie wiem czy Państwo widzą, ale w tej chwili jedynie komentarze przychylne „Drodze” są puszczane. Ja natomiast, po przeczytaniu materiałów zamieszczonych przez  Pana „Festung”, głęboko nimi zniesmaczony, napisałem taki:

Cytuj
Laudetur Iesus Christus!

Ekscelencjo, czcigodny Księże Biskupie

Cieszę się, że Ekscelencja uznaje za herezje, te poglądy, które zostały napiętnowane przez Urząd Nauczycielski Kościoła.

Pozwolę sobie zatem zacytować jedno orzeczenie tegoż świętego Magisterium.

„Jeśli ktoś twierdzi, że ofiara Mszy św. jest tylko ofiarą pochwalną i dziękczynną albo jedynie prostym wspomnieniem ofiary dokonanej na krzyżu, ale nie ofiarą przebłagalną, albo że przynosi korzyść samemu tylko przyjmującemu i że nie powinna być ofiarowana za żywych i umarłych, za grzechy, kary, zadośćuczynienia i inne potrzeby - n.b.w.”

kanon 3. Nauki o Ofierze Mszy świętej, sesja 22. Soboru Trydenckiego

Chciałbym też prosić Jego Ekscelencję, by odniósł się choć pokrótce do materiałów DN zamieszczonych przez Pana podpisującego się „Festung”. To co bowiem mnie w tym tekście uderza, to bezceremonialne obrzydzanie czytelnikowi wszystkiego co istniało w Kościele dotychczas. Tak jakby dopiero DN znalazła prawdziwą wiarę, a cała społeczność katolicka tkwiła w błędzie i pogaństwie.

Z Panem Bogiem.

Na próżno go jednak szukać pośród komentarzy opublikowanych. Dostałem jedynie od Księdza Biskupa mejla, że „jeśli zechcę” to mam „się skontaktować osobiście”. Odpisałem, że jeśli Jego Ekscelencja decyduje się na publiczne przedstawianie swoich opinii, to winien być przygotowany także do ich publicznej obrony.

Jak widać, Ksiądz Biskup woli kreować rzeczywistość wybierając sobie wygodne komentarze, a pomijać milczeniem te, które dopytują się o stan faktyczny formacji w DN.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 45 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Bp Kiernikowski głosi herezje neońskie « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!