Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 09:09:58 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Przerażający realizm.
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 Drukuj
Autor Wątek: Przerażający realizm.  (Przeczytany 22528 razy)
OPen
Gość
« Odpowiedz #75 dnia: Marca 08, 2009, 20:53:52 pm »

  @ Bartek

Cytuj
Modus Vivendi
dla braci w formacji (nowicjat. studentat) formułuje każdorazowo (nawet co rok - kiedy nowy rocznik braci przyjdzie, może się zmienić) magister, a już na pewno co 4 lata, kiedy może podczas kapituły prowincjalnej zmieniać się magister. Nie znaczy to, że musi zmieniać, ale zawsze rewiduje, przegląda i na nowo zatwierdza podpisując i wywieszając z początkiem roku akademickiego, bogatszy o doświadczenia poprzedniego roku. Jeśli chodzi o dokumenty bazuje on na Konstytucjach, Regule i dokumentach partykularnych: Statut Prowincji, Ratio Studiorum Particularis i Ratio Formationis Particularis. Poza tym magister zwykł, w obecnych czasach konsultować i omawiać projekt z braćmi - swymi podopiecznymi. Obecnie nawet bracia mogą przedstawić swój własny projekt, nawet oddzielny dla każdego rocznika, ale wymaga on zatwierdzenia magistra, w zależności od zakresu uregulowań także może wymagac zgody prowincjała, rady prowincji, przeora, rady klasztoru, rady braci studentów, rektora, rady intelektualnej prowincji...
tak więc jest to dokument ściśle partykularny, nowicjat ma inny niż studentat, prenowicjat jeszcze inny, w innych krajach też się różnią. na wakacjach i feriach zimowych też jest inny wakacyjny modus vivendi (już Państwa uspokajam! nie chodzi o poluzowania, ale kwestie tego, że bracia pojedynczo lub w grupkach przebywają wtedy w różnych klasztorach, pracują, są na obozach - reguluje się kwestie przełożeństwa, kapelanów, finansów, przechadzek, rozliczeń, korzystania z ogólnie dostępnych miejsc wypoczynku, przejazdów, etc...
zapewne kiedyś mv zmieniały się rzadziej. a każda nawet drobna zmiana była istną rewolucją.
Zapisane
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #76 dnia: Marca 08, 2009, 21:02:28 pm »

@ Thomas
Ok, duzo moglo byc takich motywacji - ale mysle, ze podana przeze mnie tez byla bardzo wazna (nie mysle o Polsce, zreszta u nas nie bylo tak wielkiej fali odejsc ksiezy, bo pozycja sie za bardzo nie zmienila). Nic sie nie dzieje z dnia na dzien, ale stopniowo - po jakims czasie taki ksiadz dochodzil do wniosku, ze to nie jest to, do czego byl przyzwyczajony, wiec odszedl.
Nie sadze, ze dobrzy ksieza czuli, ze w posoborowej rzeczywistosci (nie Kosciele - Kosciol jest ten sam) nie ma dla nich miejsca i odchodzili. Dobrzy ksieza zostali, nawet jesli z jakichs powodow cierpieli - poniewaz mieli powolanie i pragneli realizowac swoje kaplanstwo w bolesnych sytuacjach. A autentycznosc powolania (i nie tylko jego) sprawdza sie wlasnie w trudnych okolicznosciach.
Zapisane
Paladyn
uczestnik
***
Wiadomości: 235


vivere militare est

Tradinagrania
« Odpowiedz #77 dnia: Marca 08, 2009, 21:07:37 pm »

Ojcze OPen, przyznam, że tak dogłębnie zaplanowane życie zakonne wydaje mi się atrakcyjne (mi, urodzonemu w 1983), ale przyjmuję do wiadomości, iż nie każdy widzi to w ten sposób.

Swoją drogą, może to właśnie ten rygor powodował, że w przeszłości było mniej Bartosiów.
Zapisane
"Rycerz Chrystusowy (...) Swoją pierś przyoblekł w kolczugę, a duszę okrył pancerzem wiary. Z tą podwójną zbroją nie obawia się już ani człowieka, ani szatana." św. Bernard z Clairvaux
Thomas
Gość
« Odpowiedz #78 dnia: Marca 08, 2009, 21:13:20 pm »

Cytuj
Nic sie nie dzieje z dnia na dzien, ale stopniowo - po jakims czasie taki ksiadz dochodzil do wniosku, ze to nie jest to, do czego byl przyzwyczajony, wiec odszedl.
Nie będę bujał i konfabulował ;) nie wiem wiele o tym jak wyglądał proces po - soborze w Polsce. Owszem rozmawiałem, pytałem tu i tam; ale to nie jest wiedza. O Zachodzie wiemy więcej.
Zapisane
traditio
uczestnik
***
Wiadomości: 118

« Odpowiedz #79 dnia: Marca 08, 2009, 21:16:42 pm »

Zdumiewa mnie, nie po raz pierwszy wyrażana, pogarda dla starszych w zakonie. To, że Ojciec Michał był dobrym, czułym człowiekiem, nie znaczy, że nie był surowy i że nie wielbił dyscypliny. Nie samej w sobie, tylko jako środka do zbawienia dusz, a po drodze do bycia dobrym zakonnikiem, głosicielem ewangelii. U dominikanów już w XIII wieku panowała surowa dyscyplina., A to, co nauczają dziś o historii, to szukanie usprawiedliwień dla własnych pożądlwości.
Ojca pogarda dla starszych jest smutna i zatrważająca.
Zapisane
KAES
aktywista
*****
Wiadomości: 742

« Odpowiedz #80 dnia: Marca 08, 2009, 21:31:13 pm »

Wielebny OPen rzecze: "jak sobie przypomnę, ilu w naszym Zakonie w Polsce jest dawnych działaczy antykomunistycznego podziemia, ilu ojców było za komuny szykanowanych za duszpasterstwa i pomoc opozycji"

Proszę podać tą liczbę ilu w Zakonie w Polsce jest dawnych działaczy antykomunistycznego podziemia....nie jakiegoś wirtualnego antytotalitarnego tylko właśnie antykomunistycznego..
A tak na marginesie to skąd u Wielebnego w tym wieku taka pamięć? Ile Wielebny miał lat jak oni działali w "antykomunistycznym podziemiu"?
Zapisane
Fidelis
Gość
« Odpowiedz #81 dnia: Marca 08, 2009, 21:35:43 pm »

.
Ojca pogarda dla starszych jest smutna i zatrważająca.

Pogarda to chyba za mocne słowo. Może raczej  kontrolowana niechęć. Ale ojciec OPen jest już z tej fali co to "maksimum wolności przy maksimum odpowiedzialności" - cokolwiek miałoby to znaczyć. Nie doczekałem się jeszcze wyjaśnienia.
Zapisane
s.Małgorzata
uczestnik
***
Wiadomości: 127


pax et bonum

« Odpowiedz #82 dnia: Marca 08, 2009, 21:38:33 pm »

Znałam osobiście jednego!!!
Leży na cmentarzu obok mojej rodziny. Ale to stare dzieje, niemodne, patriotyczne i ksenofobiczne.

p.s. to o OP antykomuniście
« Ostatnia zmiana: Marca 08, 2009, 23:08:25 pm wysłana przez s.Małgorzata » Zapisane
s.Małgorzata
uczestnik
***
Wiadomości: 127


pax et bonum

« Odpowiedz #83 dnia: Marca 08, 2009, 21:43:45 pm »

@Bartek

To z tą wodą znam z Izraela. W szabat, zakaz podróży nie obejmuje podróży statkiem, na morzu. Zmyślni wyznawcy, poróżując na lądzie mimo zakazu kładą pod ty....
termofor napełniony wodą.
Zapisane
Kamil
aktywista
*****
Wiadomości: 1368


« Odpowiedz #84 dnia: Marca 08, 2009, 22:37:34 pm »

Także nie wolno w szabat oddalić się od swojej własności dalej niż na ileś kroków. To żydzi przechodzili tę ilość kroków, rzucali na ziemie jakiś kawałek należącej do nich szmatki, i mogli zrobić następne ileś kroków :)
Ludzie zawsze szukają sposobu na postępowanie które omija reguły nie łamiąc ich formalnie, jeśli są one sformułowane w taki sposób.
Zapisane
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #85 dnia: Marca 08, 2009, 23:35:52 pm »

Także nie wolno w szabat oddalić się od swojej własności dalej niż na ileś kroków. To żydzi przechodzili tę ilość kroków, rzucali na ziemie jakiś kawałek należącej do nich szmatki, i mogli zrobić następne ileś kroków :)
Ludzie zawsze szukają sposobu na postępowanie które omija reguły nie łamiąc ich formalnie, jeśli są one sformułowane w taki sposób.
To jest ogolnoludzka cecha - dotyczy rowniez chrzescijan (choc moze powinno byc "chrzescijan...). Slynne pytania typu: w ktorym momencie najpozniej mozna przyjsc na msze sw. a kiedy juz mozna wyjsc, zeby jeszcze byla wazna...
Zapisane
Bolt
aktywista
*****
Wiadomości: 999


Czasami dużo szczekam!

« Odpowiedz #86 dnia: Marca 08, 2009, 23:44:39 pm »

To jest ogolnoludzka cecha - dotyczy rowniez chrzescijan (choc moze powinno byc "chrzescijan...). Slynne pytania typu: w ktorym momencie najpozniej mozna przyjsc na msze sw. a kiedy juz mozna wyjsc, zeby jeszcze byla wazna...
A jakiej odpowiedzi Wielebny Diakon zwykł udzielać na takie pytania?
Zapisane
OPen
Gość
« Odpowiedz #87 dnia: Marca 09, 2009, 00:48:26 am »

Cytuj
Zdumiewa mnie, nie po raz pierwszy wyrażana, pogarda dla starszych w zakonie. To, że Ojciec Michał był dobrym, czułym człowiekiem, nie znaczy, że nie był surowy i że nie wielbił dyscypliny. Nie samej w sobie, tylko jako środka do zbawienia dusz, a po drodze do bycia dobrym zakonnikiem, głosicielem ewangelii. U dominikanów już w XIII wieku panowała surowa dyscyplina., A to, co nauczają dziś o historii, to szukanie usprawiedliwień dla własnych pożądlwości.
Ojca pogarda dla starszych jest smutna i zatrważająca.

zatrważające to jest Pańskie niezrozumienie tego, co napisałem, jeżeli odnajduje tam Pan pogardę; gratuluję wybitnej (nad)wrażliwości...
zatrważająca jest Pańska niewiedza na temat Zakonu, a mimo to się Pan wypowiada, jak to u nas było...
zatrważająca jest Pańska przenikliwość w ogóle; a żałosny brak dystansu i poczucia humoru (bo jeśli wzburzyły Pana te historyjki starszych ojców, to współczuję, bo Pan Bóg też ma poczucie humoru - ciężkie to może być dla ponurego tradycjonalisty z umartwionym obliczem)

Cytuj
Proszę podać tą liczbę ilu w Zakonie w Polsce jest dawnych działaczy antykomunistycznego podziemia...

38. chwatit? czy podać z nieżyjącymi już?

Cytuj
nie jakiegoś wirtualnego antytotalitarnego tylko właśnie antykomunistycznego..

zapomniałem, że jedynie słuszne podziemie skończyło się w latach 50.tych, później już tylko byli wirtualni antytotalitarni zdrajcy, poza kilkoma wyjątkami. oczywista oczywistość.nie zmusi mnie  Pan, żebym odpowiadał Panu według Pana poglądów polityczno - historycznych. dziękuję.

Cytuj
Nie doczekałem się jeszcze wyjaśnienia.

A cóż tu wyjaśniać? drugą stroną wolności jest odpowiedzialność. krótko mówiąc: za wiele rzeczy sam odpowiadasz i nie jesteś kontrolowany, masz dojść do jakiegoś celu i masz możliwość kreowania swojej drogi, ale jak coś przeskrobiesz, przeholujesz , ponosisz konsekwencje - tak się chyba najlepiej kształtuje proces dojrzewania. przykład (proszę nie brać dosłownie - dla tych wrażliwych): już nieraz udowodniono, że lepiej sobie radzą z pieniędzmi dzieci, którym rodzice regularnie dawali kieszonkowe, pozwalali na więcej, ale potem konsekwentnie trzymali się umowy, jeśli dziecku wcześniej skończyły się pieniądze na własne wydatki i nie dokładali mu, tylko dziecko musiało wziąć na siebie skutki swych nieprzemyślanych decyzji.


Ten wątek traktuje o realnym spojrzeniu na rzeczywistość. Tak i ja przyjrzałem się mojemu prawie 4 miesięcznemu pobytowi na Forum. Efekty? Wniosek? Generalnie: Mission Failed.
Bóg mi świadkiem - próbowałem. Feci quod potui. Ale to nie ma sensu. Nie ma możliwości zrozumienia się. Niczego nowego dla mnie, poza oszołomionymi poglądami, już  tu się chyba nie dowiem. Rezygnuję.
Jeśli jest tak, że po V2 Kościół Katolicki błądzi, mimo, że był to kolejny, legalny Sobór, to nie jest dobrze. Ale odwróćmy sytuację: co jeśli Kościół nie błądzi, prowadzi Go Duch Pański i nadal jest Oblubienicą. Kto tu na ziemskim padole autorytatywnie może stwierdzić, że jest źle? Pytam, kto? I kto może stwierdzić, że to właśnie tu, w tym tradycjonalistycznym środowisku jest Prawda, a nie w tym, co oficjalnie głosi Kościół po V2? Co powiecie Panu Jezusowi, jeśli okaże się, że nie mieliście racji (nie no jasne, wy nie mieliście racji? zawsze wierni zawsze mają rację)? Ja przyjmuję, że mogę się mylić, acz Kościół nie daje mi takich znaków. A Wy?



Zapisane
Jarod
aktywista
*****
Wiadomości: 2523


« Odpowiedz #88 dnia: Marca 09, 2009, 07:23:05 am »

@OPen

A jaka byla misja br. OPena ?

Chyba zaden dominikanin nie jest tak naiwny, ze zdola przekonac dokladnie wszystkich tradsow z tego forum do  jakichkolwiek swoich racji.

Smiesza mnie wypisy z forum oparte na tym, ze kilka osob z  dana osoba dyskutujacych nie chce przyjac jakichs jego racji. Kazdy watek czyta przynajmniej okolo setki osob, a sfrustrowani dyskutanci skupiaja sie na tym co 3-4 osoby odpowiadaja w danym watku. Jesli ma ktos cos waznego i madrego do napisania to przeciez pozostanie do wazne i madre dla wiekszosci czytajacych niezaleznie od tego ilu ludzi poda kontrargumenty pod tym wpisem. Natomiast jesli ktos pisze cos glupiego to nie ma co sie obrazac na kontrargumenty.

Jesi dominikanie wymiekaja w dysksujach z tadsami to potwierdza to moja teze, ze jakiekolwwiek prawdziwe dupszasterstwo tadsow wyymaga BARDZO dobrego przygotowania kaplana zarowno pod wzgledem psychologicznym jak i teologicznym. :)

Modlmy sie za wszystkich ksiezy duszpasterzujacym tradycyjnym katolikom!
Zapisane
Jean Raspail
rezydent
****
Wiadomości: 476


« Odpowiedz #89 dnia: Marca 09, 2009, 09:22:25 am »

ps. Przypomniałem sobie, że przed laty był w sąsiedniej parafii ksiądz cieszący się opinią (wśród innych księży) oszołoma (ot takie tam apokalipsy, bestie i czipy). Ale to właśnie nauki takiego radykalnego oszołoma sprawiały, że człowiek widział jasno swoje złe i dobre czyny, dzięki czemu mógł się nawrócić! Teraz - bez kierunku kręcimy się jak bączki... w ciepłej zupce uczuć religijnych.

I to mi się podoba, również w tym co mówi FSSPX, grzeszysz "tym i tym", przestań bo będziesz potępiony! I nie chodzi o to, jak to mówią "duchowi przywódcy" z rodzaju Jana Turnaua, że konserwatywni, tradycyjni katolicy są leniami w poszukiwaniu tzw. "prawdy" tzn. szukania dla samego szukania i  wolą, żeby ktoś prowadził ich za rękę. Zamiast wolnomyślicielstwa wolą nakazy i zakazy! "Problem w tym", że to nie lenistwo tylko pewność, że Chrystus nam już PRAWDĘ Objawił i niemusimy jej poszukiwać. Tylko musimy Chrystusowi zawierzyć!

A co do br. OPENa i jego rozgoryczenia niezrozumieniem "dobrodziejstw" V2 to nikt z tzw. tradsów nie stawia się, jak mniemam, ponad SW II. Po prostu dociera do nas nauczanie Kościoła przed Soborem i nie dlatego, że tak lubimy się bać Pana Boga, a nie wolimy wierzyć w to, że jest On miłosiernym i miłującym swoje stworzenie Bogiem! To co napisał Waldemar o  "ciepłej zupce uczuć religijnych", nie chcemy w tym grząść!!!
Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Przerażający realizm. « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!