Przede wszystkim jestem tutaj aby wszystkich przestrzec przed heretycką organizacją pod nazwą neokatechumenat!! Nie mam doświadczeń bycia wewnątrz tej sekty ale chciałbym się podzielić kilkoma ważnymi spostrzeżeniami i mam nadzieję, że da to trochę do myślenia innym i zastanowią się chociaż trochę w co się uwikłali i w jakim szambie tkwią, albo ci co maja zamiar wstąpić podejmą właściwą decyzje i nie wpakują się w to z pozoru niewinne i cudownie wyglądające guwno!!
Pomylił Pan fora. Tu neonów traktuje się z odpowiednią (czytaj niemal nieskończoną...) rezerwą.
Miałem okazje uczestniczyć w tz. „eucharystii” która dla mnie nie ma nic wspólnego z eucharystią kościoła katolickiego jest to jakiś szatański twór który sobie wymyślił Kiko a stado baranów celebruje coś nie wiedząc co to jest:
"Eucharystia" i "Kosciół Katolicki" piszemy kapitalikami poprzez szacunek dla Ofiary Chrystusa i Jego Mistycznego Ciała...
- nie widziałem ołtarza tylko jakiś stół w małej zapyziałej salce chociaż kościół był obok,
Problem dotyczy 50% kościołów - gdzie jest ołtarz główny, a po soborze wstawili nie wiadomo po co stół ("ołtarz soborowy"). Ale ten przynajmniej jest konsekrowany...(a salka mała, bo mała wspólnota...)
- byłem w sobotę (my mamy dzień święty święcić a jest nim niedziela a nie sobota) i niby jest to równoznaczne z mszą niedzielną.
["Mszą"] - to akurat wynika z CIC...
- zostałem poinformowany, że co będzie mówione i co będę widział nie mogę powtarzać ani mówić i pisać o tym - typowo sekciarski model działania,
To akurat ma uzasadnienie. Neoni mówią tam "świadectwa - coś na pograniczu spowiedzi. Mówić o usłyszanych grzzechach innych nie wypada. Jak to wyglądało formalnie - ktoś to Panu oznajmił, czy jakoś inaczej?
- jako nowy byłem obserwowany i dziwnie na mnie patrzono,
To akurat w dowolnej małej społeczności wystepuje. Nawet na Mszach trydenckich ponoć (ja nie zauwazyłem)
- przez cały czas nie widziałem miłych wyrazów na twarzach prowadzących jakby manipulowali sobie zgromadzonymi szczególnie prze tz „bolesne lub bzdurne świadectwa” ze swojego życia typowe działania psychomanipulacji – uderzanie w czułe miejsca i otaczanie pseudo „miłością”!!!
To akurat jedynie Pana subiektywne odczucie. Jest Pan pierwszym który takie coś zauważył (a przynajmniej o tym pisał).
- było małe oburzenie kiedy odmówiłem przyjmowania „komunii” na rękę i picia ze wspólnego kielicha –co to w ogóle jest ten chleb który kruszy się wszędzie na podłodze sposób składania rąk my nic takiego nie mamy w kościele katolickim według mnie to jakaś profanacja!!
Można szerzej opisać: jak wygladała Komunia, jak wyglądała odmowa, jaka była reakcja na odmowe (katechistów, "przezbitera", "wspólnoty") - i jak to rozwiązano?
- muzyka podczas „eucharystii” na gitarach powoduje że wszyscy klaszczą i tańczą – przepraszam ale to nie dyskoteka tylko msza! Do modlitwy potrzeba ciszy i skupienia a nie rock and rolla!

Muzyka organowa jest na niemal każdej Mszy św - i nikt nie klaszcze ni tańczy. Muzyka gitarowa pasuje do Mszy słabo, jednak Kikorytmy to nie rock and roll...
- co najważniesze w ludziach będących członkami tej organizacji widać obłęd i uzależnienie od swoich „guru” widać wielkie posłuszeństwo i zatracenie poczucia własnej osobowości – jest to identyczne jak u ludzi będących w sektach ten charakterystyczny uśmiech (jakby byli naćpani) oraz luźny sposób zachowania (takiego poddania się czyjejś woli i bycia przekonanym że to i tylko to jest moim przeznaczeniem i zbawieniem), że znalazłem w końcu moje „szczęście w życiu”!
Tu też jest Pan pierwszym który takie coś zauważył.
- na koniec jakieś tańce i hulanki wokół stołu jak na weselu u szwagra!!
Akurat PO Mszy mogą sobie robić co chcą...
- wmawiają, że w kościele katolickim nie ma już wiary wiara jest we wspólnotach i tak można się tylko zbawić!
Jak to konkretnie wyglądało?
- kiedy powiedziałem że nie będę już więcej w tym cyrku brał udziału moja dziewczyna była wściekła nie spodziewała się takiej odpowiedzi zrozumiałem jak bardzo jest przesiąknięta i uzależniona od tej sekty i nie może żyć bez nich - nie dopuszcza w ogóle myśli że ma niestety wyprany mózg.
Niezupełnie. Wydaje Jej się, że odnalazła Wiarę, więc - chciała się tym "darem" podzielić z Panem.
Przestrzegam przed Poznańskimi neonami!!!!!
Niestety - nie tylko w Poznaniu. Wszędzie jest podobnie...
Już na chwile obecną maja swoją biblię (uznają tylko jerozolimską), własne seminarium i własnych duchownych i świeckich naganiaczy – katechetów.
KatechISTÓW nie katechetów.
U neonó jest znacznie więcej niewłaściwych zachowań:
- kikoliturgia (dodawanie własnych tekstów do mszału przez kiko "marana tha" i "Ojcze, ojcze!" - co jest zabronione)
- kikoparamenty (krzyż na trójnogu, sześciokątne pateny i kielich "made by Kiko", kikony...
- kikomelodie (w tym do Modlitwy Eucharystycznej - co jest zabronione)...
- swój stół pchają nawet jak mają "liturgię" w kościele (w sumie w salce nieco mniej to razi)
- komunia na SIEDZĄCO (o ile znów ich Watykan nie przycisnął)
- kikoteologia (albo Carmenteologia) z "nawiasem konstantyńskim" (od Konstantyna do Soboru Watykańskiego II dziura) itp. bredniami...
itp.