Cytat: tak w Maja 20, 2011, 22:48:06 pmco by było, gdyby papież Benedykt XVI wystąpił z polemiką z nauczaniem Pawła VI? Pytanie jest hipotetyczne i może być traktowane przez niektórych jako żartAle czemuz ? Przeciez w kilku kwestiach Benedykt XVI odrzucil decyzje i nauczanie Pawla VI przyznajac racje jego przeciwnikom. Co tu hipotetycznego ? Same fakkty.
co by było, gdyby papież Benedykt XVI wystąpił z polemiką z nauczaniem Pawła VI? Pytanie jest hipotetyczne i może być traktowane przez niektórych jako żart
Cytat: Fons Blaudi w Maja 20, 2011, 23:13:03 pmCytat: tak w Maja 20, 2011, 22:48:06 pmco by było, gdyby papież Benedykt XVI wystąpił z polemiką z nauczaniem Pawła VI? Pytanie jest hipotetyczne i może być traktowane przez niektórych jako żartAle czemuz ? Przeciez w kilku kwestiach Benedykt XVI odrzucil decyzje i nauczanie Pawla VI przyznajac racje jego przeciwnikom. Co tu hipotetycznego ? Same fakkty.Skąd ta pewność Bractwa?
Pytałem więc, czy na pewno nieomylnym sędzią, wypowiadającym się o nauczaniu Koscioła jest FSSPX? Skąd ta pewność Bractwa?
Czy zatrzymanie się w bezpiecznym punkcie oznacza zawsze bezpieczeństwo? Nie byłbym pewny.
Brak pełnej jedności jest niebezpieczeństwem dla duszy, bardzo poważnym.
I czy to 100 procent się nie zdewaluuje, pomimo pozostania w "bezpiecznym" punkcie. Wydaje mi się, że tradycja przekazała obowiązek posłuszeństwa "namiestnikowi Chrystusa". Nieposłuszeństwo stawia więc te 100 procent pod znakiem zapytania.
Czy na prawdę uważają Panowie, że Benedykt XVI prowadzi Kościół niezgodnie z depozytem wiary?
CytujMoże ten kryzys był konieczny w perspektywie tysiącleci Kościoła
Może ten kryzys był konieczny w perspektywie tysiącleci Kościoła
Gnome, jako inżynier, powinien zauważyć, że choć nie jest to postęp geometryczny, ilość celebracji trydenckich od kilku lat się rozszerza I taki trend wskazuje, że takich celebracji będzie coraz więcej i więcej.
Ale niektóre rzeczy się zmieniają - nikt chyba nie powie, że liturgia teraz jest taka, jak na początku chrześcijaństwa. Jej istota pozostała taka sama, ale zmieniły się modlitwy, gesty itp. I o tym mówiłem.
I w tym kontekście "bezpieczne" zatrzymanie się wcale nie jest bezpieczne. Sedewakantyści ten "bezpieczny" punkt wyjścia z kręgu Wielkiego Kościoła uzasadniają troszkę inaczej i chyba to "bezpieczeństwo" odnajdują w troszkę wcześniejszym punkcie dziejów.
I nie ferowałem wyroków, tylko napisałem, że w sytuacji nieposłuszeństwa nie byłbym pewny własnej stuprocentowej czystości.
brak jedności oznacza brak usankcjonowanej sytuacji kanonicznej w Kościele
Problem jednak nie dotyczy tylko ostatnich czterech papieży, ale może dotyczyć wszystkich następnych.
Bo, mimo sporej dozy wyobraźni, nie potrafię wyobrazić sobie powrotu Kościoła do sytuacji przed soborem watykańskim II.
Najważniejsze jest zachowanie Prawd Wiary – i tu wierzę, że są one zachowane.
Choć, jak to zawsze w historii Kościoła było, nie wszyscy ludzie potrafią je wypełnić.
Uważam Benedykta XVI za wielkiego papieża, który z wielka rozwagą próbuje prowadzić Kościół. I trzeba mu w tym pomóc.
Z tego wynika, że dobrą wiadomością wcale nie będzie status dla Bractwa, ale to, czy Bractwo ten status przyjmie: "consequently the possibility of the Society arriving at a regular canonical situation does not depend on us but on the hierarchy’s acceptance of the contribution that Tradition can make to the restoration of the Church. If we do not arrive at some canonical regularization, that simply means that the hierarchy is not yet sufficiently convinced of the urgent need for that contribution. In that case we will have to wait a few more years, hoping for an increase in that awareness, which could occur along with and parallel to the acceleration in the process of the Church’s self-destruction."http://www.dici.org/en/documents/an-initial-evaluation-of-the-outcome-of-the-talks-with-rome-and-of-some-agitation-in-the-traditionalist-world-davide-pagliarani-italian-district-superior/Dobrze to rozumiem?