Opiszę trochę swoje doświadczenié prywatnégo odmawiania brewjarza. W sprawach brewjarzowych trzeba przyjąć, że jestem samoukiem (i bez znajomości rubryk). Jeszcze kilkanaście lat temu próbowałem podchodzić do posoborowéj Liturgii Godzin korzystając ze strony brewiarz.katolik.pl; w bardzo niewielkim zakrésie odmawiałem ją także wspólnie z innymi przy jakichś okazjach. W roku 2020, gdy wstrzymano publiczné odprawianié Mszy, uznałem, że wolą Bożą jest odmawiać psalmy, i zacząłem to robić w niedziele z pomocą strony
Divinum Officium. Przy piérwszych próbach odkryłem — i tu ostrzeżenié dla nowych —, że tradycyjné
Matutinum cum Laudibus (a jeszcze bardziéj tradycyjnie:
vigiliae & matutinum) to nie jest takié hop-siup; za piérwszym razem zajęło mi to łącznie bodajże trzy godziny i doszedłem do wniosku, że jednak "czuwania nocné" (
vigiliae nocturnae — nazwa historyczna i słuszna zimą) trzeba sobie darować.
Laudes matutini z przyległościami (historyczna jutrznia) — nawet po dobrym zaznajomieniu się z textem — uczciwie recytowané na głos nadal zajmują mi jakiéś pół godziny (według liturgii monastycznéj i w niedzielę). Na pozostałe godziny kanoniczné poświęca się kilka-kilkanaście minut.
Bardzo szybko, nie mając żony, zdecydowałem się odmawiać psalmy zasadniczo według reguły świętégo Benedykta (tę część brewjarza, którą odmawiałem, nie cały), ale z jednym wyraźnym odstępstwem: nie przerzucałem części psalmu CXVIII na poniedziałek, jak leniwi widać mnisi, tylko odmawiałem w niedzielnéj tercji, sexcie i nonie po 3*2*8 wersów, jak w liturgii kathedralnéj (nie 3*8, jak benedyktyni); w takim razie gdy zdarzało mi się odmawiać te godziny w poniedziałek, to odmawiałem te same
cantica graduum, co w inné dni powszednié według liturgii monastycznéj (tertia:
ad Dominum cum tribularer clamavi + levavi oculos meos ad montes + lætatus sum in his quæ dicta sunt mihi; sexta:
ad te levavi oculos meos + nisi quia Dominus erat in nobis + qui confidunt in Domino; nona:
in convertendo Dominus captivitatem Sion + nisi Dominus ædificaverit domum + beati omnes, qui timent Dominum). Odmawianié antyphony maryjnéj w końcu sobie darowałem, zwłaszcza, że nie lubię pokręconych modlitw z prośbą do Boga o wstawiennictwo świętégo; ale oracja
gratiam tuam, quæsumus, Domine, mentibus nostris infunde jest piękna! Prymę odmawiałem bez żadnych dodatków: ani Reguły, ani Martyrologium, ani modlitwy za zmarłych; kompletę często podobnie bez rachunku sumienia.
Szczerze polecam odmówić sobie
officium z Triduum, któré jest mniéj rozbudowané; choćby i w tym tygodniu, jeśli ktoś będzie miał czas, a nigdy tego nie robił:
tutaj Wielki Czwartek.
Czytania brewjarzowé trzeba przeczytać. Nie co roku czytać, ale raz czy dwa się jako-tako z nimi zaznajomić, i to śmiało już w dwudziestoparoletnim wieku, albo nawet i nastoletnim. Uważam, że z jednéj strony podszedłem do tego za późno, ale z drugiéj dla mnie akurat ta lektura nie jest aż tak konieczna, ponieważ Złoty Łańcuch jest godnym zastępnikiem. W każdym razie
florilegium w postaci brewjarza jest dobrym etapem przygotowawczym do samodzielnégo podejścia do świętéj Tradycyi a.k.a. łacińskiéj patrystyki (a jak jeszcze greckiéj, to cudownie).
Ostatnio spostrzegłem, że zamiast kolekty do sexty będzie pasowała modlitwa po Komunii (zakładam, że Msza jest po tercji), a do tercji można sobie dostosować sekretę (na przykład zamiast
hæc munera, quæ offerimus trzeba będzie powiedzieć
illa munera, quæ offeremus seu
quæ offerentur). Poza tym okazjonalnie odmawiałem na przykład orację z
Triduum (
Respice, quæsumus, Domine, super hanc familiam tuam...) w piątkowéj nonie albo zielonoświątkową kolektę
Deus, qui corda fidelium w niedzielnéj tercji.
Głęboko współczuję wszystkim, którzy odmawiają brewjarz, bo muszą.
Życzę wszystkim dyskutantom, którzy odmawiają Liturgję Godzin, aby nigdy nie upadli ani przez zniechęcenié (co nie znaczy, że świecki musi wszystko odmówić!), ani przez przedwczesną próbę nadania sensu niejasnému textowi.
Myślę sobie od jakiégoś czasu, że projekt "ahmed" trzeba już zwijać, choć może jeszcze parę razy z tego konta coś napiszę. To były opinje wypowiedziané anonimowo w wieku młodzieńczym; téraz już nie będzie wypadać tak się kryć. Pozdrawiam wszystkich, spotkamy się!
Ernest