Niewiasta uczyniona jest z męża dla chwały męża, jakby jego obraz, ztąd mu jest podległą, i na znak uległości powinna się nakrywać.
A co z pannami?I co w tych malzenstwach, gdzie malzonek nie zyczy sobie, by zona nakrywala glowe? Ma mu byc posluszna w tej kwestii czy nie?
Proszę zamieszczać tylko roztropne komentarze.
...a i mężczyźni nie kwapią się do podjęcia odpowiedzialności i bycia prawdziwą "głową rodziny".
Cytat: Regiomontanus w Listopada 11, 2009, 19:25:05 pm...a i mężczyźni nie kwapią się do podjęcia odpowiedzialności i bycia prawdziwą "głową rodziny". Kto wie, czy to nie podstawowy problem. Stąd też zapewne się biorą nieroztropne komentarze.
Znalazlam odpowiedz u sw. Piotra. Ma byc mu posluszna nawet jesli jest niewierzacy, a wtenczas sie nawroci.
W dodatku, jak się zdaje, same kobiety wcale na tym nie zyskały.
Dzisiaj zalecenie "żony niech będą poddane swoim mężom" jest nie do przyjęcia przez znaczną część kobiet, a i mężczyźni nie kwapią się do podjęcia odpowiedzialności i bycia prawdziwą "głową rodziny".
Obecnie młody osobnik płci męskiej może mieć tyle seksu ile tylko zapragnie bez wiązania się z nikim i bez brania na siebie żadnej odpowiedzialnosci. Wcale więc nie marzy o żonie w mantylce.
Tak bylo zawsze, prosze Pana. Zawsze mlody osobnik mogl miec tyle etc.
Prosze poczytac Stary Testament. Czym byla dla mezczyzny rodzina niegdys, czym jest dzisiaj. Po co mezczyzna bogacil sie kiedys, po co bogaci sie dzis. Co mezczyzna uwazal za radosc i blogoslawienstwo kiedys, co uwaza dzis.To nie kobiety sie zmienily. One robia to, co zwykle - dostosowuja sie do regul ustalanych przez mezczyzn.
@ p. ZygmuntDobrze, to zapytam wprost: jaki procent sposrod znajomych Panu mezczyzn pragnie, by zona byla im poddana, w pelni znaczenia tego slowa, tj. chetnych i gotowych wziac na swoje barki taka poddana kobiete, i za jej poddanie i posluszenstwo poniesc odpowiedzialnosc w zyciu doczesnym oraz na sadzie przed Bogiem.Bo wie Pan, rozmowa o kapeluszach wydaje mi sie placzem nad roza, kiedy plonie las.