Brak zobowiązania do konkretnej współpracy oraz zrównanie Kościoła katolickiego z "organizacjami światopoglądowymi", które w praktyce okazują się organizacjami masońskimi, to konsekwencje wejścia w życie zapisów traktatu lizbońskiego dotyczących kościołów - pisze "Nasz Dziennik".Artykuł 17 tego dokumentu nie daje żadnych gwarancji, że Unia Europejska zrezygnuje z polityki narzucania państwom członkowskim skrajnej świeckości. Dowodem na to jest choćby wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z listopada w sprawie krzyża.Zapisy artykułu 17 traktatu, który dotyczy relacji pomiędzy Unią Europejską a Kościołami, pełne są niedomówień i niejasności. Jak podkreśla w rozmowie z gazetą ks. prof. Józef Krukowski, profesor nauk prawnych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, potrzeba tu czujności ze strony Kościołów i związków wyznaniowych.
W kodeksie prawa kanonicznego z 1917 istniał kanon 2335, który jednoznacznie stwierdzał: "Kto się zapisuje do sekty masońskiej lub stowarzyszeń działających przeciwko Kościołowi podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zarezerwowanej Stolicy Apostolskiej."Zapis ten obowiązywał niezmiennie aż do czasu wydania nowego kodeksu prawa kanonicznego w 1983W ramach przygotowań do wprowadzenia nowego kodeksu prawa kanonicznego, trwały w Kongregacji Nauki Wiary liczne dyskusje nad wykreśleniem bądź pozostawieniem kanonu 2335. Ostatecznie kanon ten został wykreślony i zastąpiony kanonem 1374, który ogólnie sformułował zakaz należenia do wszelkich organizacji działających przeciw Kościołowi, bez wyraźnego wskazania sankcji jakie za to grożą oraz wyszczególnienia tych organizacji