Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 24, 2024, 08:14:20 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231955 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Summorum Pontificum  |  Wątek: Msza św. Trydencka w literaturze polskiej (było: Temat na maturę ustną z języka polskiego)
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 Drukuj
Autor Wątek: Msza św. Trydencka w literaturze polskiej (było: Temat na maturę ustną z języka polskiego)  (Przeczytany 25453 razy)
manna
aktywista
*****
Wiadomości: 642


Kalendarze!
« Odpowiedz #60 dnia: Stycznia 11, 2010, 21:39:23 pm »

Cytuj
Wieść o tej ponurej tragedii szybko rozniosła się po wsi. Kiedy w godzinę później ksiądz Siecheń udawał się do kościoła, aby odprawić poranną mszę, na drodze pełno było żywo rozmawiających ludzi. Proboszcz szedł szybko, ze spuszczoną głową. Czuł się tak, jak gdyby był winowajcą, jakby to z jego winy polała się ta krew. Czyż nie powinien był przewidzieć, co może się stać? Jakże jasne teraz było zachowanie się Taisy!
Nigdy dotąd nie odprawiał mszy z sercem tak ciężkim. Kościół był mroczny, pusty, kilka starych kobiecin mamrotało modlitwy po kątach, z których noc zdawała się jeszcze nie ustąpić. Zaspany organista przebrał się w zniszczoną komeżkę i zastępował nieobecnego Michasia.
Nabożeństwo potoczyło się w ciszy, prawie bezgłośnie, przerywane tylko żałosnym dźwiękiem srebrnego dzwonka. Każde słowo sprawiało księdzu Siecheniowi ból. Im żarliwiej szukał w modlitwie uspokojenia, tym silniejsza ogarniała go wątpliwość, czy odprawiając tę Ofiarę nie popełnia profanacji. I gdy odwrócił się po raz pierwszy od ołtarza, aby wyszeptać Dominus vobiscum, organista przeraził się widząc twarz proboszcza tak zmienioną, poszarzałą, z ustami czarnymi od gorączki i wzrokiem nieprzytomnym. Czytając przypadającą na ten dzień ewangelię o uzdrowieniu paralityka przy sadzawce Betsaida, ksiądz Siecheń przypomniał sobie Morawca. I nowy szarpnął nim niepokój. Czuł, że gubi się w tym odmęcie. Jak przedrzeć się przez ten mrok, jak wyjść z nocy?
Na dworze ćwierkały wróble. Zapach wilgotnych łąk wciskał się przez otwarte drzwi i mieszał się z mdłą wonią świec. Chociaż było już po wschodzie słońca, mrok nie rozjaśniał się, szarość stała za wąskimi oknami. Organista z wzrastającym niepokojem rzucał ukradkiem spojrzenia na zgarbionego proboszcza. W pewnej chwili omal nie zerwał się, wydało mu się bowiem, że ksiądz Siecheń pada. Ale Paweł z hostią w ręku osunął się tylko na kolana. I nie podnosząc się, wsparłszy czoło o ołtarz, mówił głośno: - Domine, non sum dignus...

i wcześniej trochę:

Cytuj
Seweryn drgnął. Zdał sobie nagle sprawę, jaki to głos przed chwilą dawał w nim o sobie znać. Usłyszał wyraźnie słowa, których kiedyś, gdy przystępował po raz pierwszy do komunii, uczył się na pamięć: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale rzeknij słowo, a będzie zbawiona dusza moja.” Usłyszał to zdanie nasycone tym samym przelotnym wzruszeniem, z jakim je wówczas za kapłanem powtarzał. Ujrzał biały ornat triumfujący czerwienią krzyża, złoty kielich a wyżej monotonny nieomal dotykalny szept księdza: „Corpus Domini nostri Jesu Christi custodiat animam tuam in vitam aeternam.”

ebooka znalazłam :)

edit: link doklejam http://chomikuj.pl/szacholik1/E+Book/A/Andrzejewski+Jerzy/Jerzy+Andrzejewski+-+*c5*81ad+serca.rtf
« Ostatnia zmiana: Stycznia 11, 2010, 21:42:42 pm wysłana przez manna » Zapisane
Libenter igitur gloriabor in infirmitatibus meis, ut inhabitet in me virtus Christi.
http://kalendarz.staramsza.pl/
manna
aktywista
*****
Wiadomości: 642


Kalendarze!
« Odpowiedz #61 dnia: Stycznia 11, 2010, 21:47:24 pm »

Myśliwski też w ebooku się znalazł http://chomikuj.pl/bkt/Ebooki/My*c5*9bliwski+Wies*c5*82aw+-+Kamie*c5*84+na+kamieniu.doc

Cytuj
- No, widzisz. I memento mori też chyba pamiętasz? Służyłeś przecież do mszy świętej, toś tam liznął łaciny, uczył was kościelny, Franciszek.
- Niby uczył. Choć przeważnie to nam kazał lichtarze z wosku oskrobywać. Saecula saeculorum, na wiek wieków, Dominus vobiscum. Pan z wami, i ite missa est, msza skończona, to wszystko - bo się zląkłem, że mnie ze mszy zacznie jeszcze przepytywać. - A tak to żeby tylko wiedzieć, kiedy mszał przenieść z jednej strony na drugą.
Roześmiał się dobrotliwie:
- Och, ten Franciszek. A ty nie bój się. nie mam zamiaru cię na ministranta brać. Teraz zresztą wszystko już po polsku. Musiałem się i ja na nowo uczyć. Ale wciąż nie mogę się przyzwyczaić. Jakoś mi to dziwnie brzmi. Czasem, niech mi Bóg przebaczy, wydaje mi się, jakby to nowa wiara była. No, dosyć. To powiadasz, że chcesz miejsce na grób?
Zapisane
Libenter igitur gloriabor in infirmitatibus meis, ut inhabitet in me virtus Christi.
http://kalendarz.staramsza.pl/
Nathanael
Gość
« Odpowiedz #62 dnia: Lutego 24, 2010, 16:53:55 pm »

Luźno, ale w temacie:

http://liturgia.pl/node/8551

http://liturgia.pl/node/8531
« Ostatnia zmiana: Lutego 24, 2010, 16:55:37 pm wysłana przez Nathanael » Zapisane
FidelisTraditioni
aktywista
*****
Wiadomości: 1059


Mój blog
« Odpowiedz #63 dnia: Lutego 24, 2010, 23:09:03 pm »

Mam do Was prośbę: kogo dopisalibyście do Hioba, Pascala i Konrada z III części Dziadów? Temat mam taki: "Relacja Bóg - człowiek. Omów funkcjonowanie motywu na wybranych przykładach literackich". Chciałbym to zrobić od tej złej relacji (Konrad) poprzez neutralną/negującą (Pascal) aż do Hioba (wierność Bogu) i brakuje mi jeszcze 2 postaci a ja zupełnie nie mam pomysłu. Chodzi to za mną kilka dni, a ja nadal nie mam nic rozsądnego. Dziękuję z góry za pomoc.
Zapisane
"Nie może mieć Boga za Ojca ten, kto nie ma Kościoła za Matkę"
 
św. Cyprian
xinspe
uczestnik
***
Wiadomości: 136


Sursum Corda!

Msza Sw. Wszechczasów w Diecezji Sosnowieckiej
« Odpowiedz #64 dnia: Marca 01, 2010, 21:11:20 pm »

Może treny Kochanowskiego?
Zapisane
Qui Unigenitum tuum in cruce pendentem lancea militis transfigi voluisti, ut apertum Cor, divinae largitatis sacrarium, torrentes nobis funderet miserationis et gratiae, et quod amori nostri flagrare numquam destitit, piis esset requies et poenitentibus pateret salutis refugium...
Nathanael
Gość
« Odpowiedz #65 dnia: Maja 11, 2010, 16:25:56 pm »

Dziś zdawałem. Trafiłem na najbardziej "religijnego" profesora z Rzeszowa. Człowiek ma niesamowitą widzę. Podzielał moje poglądy nt. liturgii, Mszy tzw. trydenckiej i reformy liturgicznej. Oczywiście maks :) Niedługo pojawi się krótki artykuł na ten temat :)
Zapisane
manna
aktywista
*****
Wiadomości: 642


Kalendarze!
« Odpowiedz #66 dnia: Maja 11, 2010, 20:48:38 pm »

gratuluję :)
Zapisane
Libenter igitur gloriabor in infirmitatibus meis, ut inhabitet in me virtus Christi.
http://kalendarz.staramsza.pl/
Nathanael
Gość
« Odpowiedz #67 dnia: Maja 18, 2010, 11:29:27 am »

Oto owoc pracy nad prezentacją maturalną:

http://liturgia.pl/node/8659

Wstęp także na NRL: http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2010/05/i-dzis-msza-po-staremu-sie-odprawia.html

Cytuj
Z zakończenia:

Refleksje i rozterki Połanieckiego pozwalają nam dostrzec wielką wartość różnorakich tradycji, a przede wszystkim Tradycji liturgicznej Kościoła świętego. W ostatnim czasie, mimo tego, że w wyniku reformy liturgicznej dokonanej po Soborze Watykańskim II, Msza trydencka została zepchnięta na margines życia Kościoła, przeżywa ona swe „nowe życie”, odprawiając się „po staremu”.

W tym uświęconym poprzez wieki rytuale tkwi swego rodzaju siła, która pozwala i dzisiejszemu człowiekowi odkrywać sacrum i zbliżać się w pokorze do Boga. Myślę, że jest to liturgia atrakcyjna dla człowieka, który dziś ciągle żyje w hałasie zagłuszającym pragnie modlitwy i spotkania z Bogiem.

Sytuacja ta zaistniała dzięki motu proprio Summarum Pontificum papieża Benedykta XVI, który w towarzyszącym mu liście napisał ważne słowa:

W historii liturgii jest wzrost i postęp, ale nie ma żadnego rozłamu. To, co przez poprzednie pokolenia było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo potraktowane jako szkodliwe. Nas wszystkich buduje zachowywanie wartości, jakie wyrosły z wiary i modlitwy Kościoła oraz przyznanie im słusznego miejsca.

Tak więc i dziś Połaniecki mógłby odetchnąć z ulgą, widząc, jak to, czym żył, co go ukształtowało i dzięki czemu tak mocno kochał Marynię, powraca i staje się źródłem wiary i pobożności dla ludzi żyjących w obecnych czasach. Dzięki papieżowi Benedyktowi XVI i ci, którzy dawnych czasów nie pamiętają, mogą uczestniczyć we Mszy świętej, która „po staremu się odprawia”.
« Ostatnia zmiana: Maja 18, 2010, 11:31:57 am wysłana przez Nathanael » Zapisane
Artur Rumpel
aktywista
*****
Wiadomości: 1183


Prawdziwe Boze Narodzenie
« Odpowiedz #68 dnia: Maja 18, 2010, 16:23:13 pm »

Oto owoc pracy nad prezentacją maturalną:

http://liturgia.pl/node/8659



Bardzo zacny tekst. Gratuluję. Warto by go szerzej rozpropagować, może w jakim czasopiśmie? Niektórzy z forumowiczów mają chyba dojścia, może by to wzięli?
Zapisane
Nathanael
Gość
« Odpowiedz #69 dnia: Maja 18, 2010, 18:21:31 pm »

Jak się komuś uda - proszę bardzo. Żadnych honorariów nie chcę :)
Zapisane
Nathanael
Gość
« Odpowiedz #70 dnia: Maja 20, 2010, 14:17:21 pm »

Jak do tej pory zainteresował się tylko ISP: http://www.pokoleniebxvi.pl/?p=845 [no i rzymskikatolik.blox.pl] :)
Zapisane
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3689

« Odpowiedz #71 dnia: Lutego 24, 2013, 09:38:22 am »

Zamilkł i przez chwilę siedział ze zwieszoną głową. Później śpiewnym szeptem mówił do siebie: „Asperges me hysopo et mundabor; lavabis me et super nivem dealbabor…”. Zwrócił się do Judyma i trochę zawstydzony, z bladym rumieńcem na twarzy, tłumaczył się: - Czasami przychodzi skądś taki obraz nieoczekiwany. Uczucie jakby spod ziemi… Właśnie w tej chwili myślałem sobie o naszym kościele. Pewien stary kościół w górach… Otyły ksiądz wychodził w białej albie, z nim dwu ludzi: organista i kościelny. Ten zapach ziół, zboża, leszczyny z młodymi orzechami, bo to 15 sierpnia! Ksiądz intonował: „Asperges me…” i odchodził na kościół, między ludzi, tym jakby wygonem, który tworzy się po środku chłopów. Kropił na prawo i na lewo, wolno wznosząc rękę. Tymczasem organista sam śpiewał. Głos jego był czysty, męski, spokojny. Ogolona twarz wyrażała skupienie, prawie surowość. Gdy śpiewał te słodkie wyrazy: „super nivem…”, tony jego głosu były nieco ostre, schrypłe. Słyszę go w tej chwili… Ach, Boże! Zazwyczaj, gdy po wtóre zaczynał werset, ksiądz wracał i wtedy krople wody święconej padały na czoła pańskie, którzy staliśmy w ławce kolatorskiej. Krople wody święconej… Święte, chłodne krople… A ta melodia błagająca, ufna, ten śpiew dziecka, to westchnienie duszy prostej, która się nie boi… Czy pan nie widzisz, że z głębi tych wyrazów patrzą w niebo oczy wytężone, zalane łzami? „Lavabis me et super nivem dealbabor…”

Stefan Żeromski: Ludzie bezdomni, t. II
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2325


« Odpowiedz #72 dnia: Lutego 25, 2013, 15:47:00 pm »

Bardzo dużo zwyczajów opisuje Władysław Syrokomla w wierszach:
Wielki Czwartek;
Szkolne czasy. Nowe opowiadanie Jana Dęboroga
http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=30377
Dni pokuty i zmartwychwstania http://www.polona.pl/dlibra/doccontent?id=5006&from=FBC.
Ten pierwszy utwór jest dość zastanawiający: pomieszano w nim (chyba celowo) oprócz Wielkiego Czwartku obrzędy Niedzieli Palmowej i Wielkiej Środy.

Władysław Syrokomla
WIELKI CZWARTEK
Obraz wioskowy

XIII
(...) A pleban powstał – i po krótkiej chwili
Już się w ubiorze przed ołtarz ukaże;
Zaśpiewał Gloria! – w dzwony uderzyli,
Jak w Wielki Czwartek rzymski Kościół każe.
A ciżba ludu oblega balaski
I serdecznemi modli się wyrazy,
By prędzej przyjąć utwierdzenie łaski
I Ciało, i Krew Baranka bez zmazy;
Łączy modlitwę z ofiarą ołtarza
I mękę Pańską boleśnie rozważa.
XIV
Ksiądz ujął palmę i czyta we mszale,
Co o tej męce święty Łukasz pisze;
A organista fałszując klawisze
Chrapliwym głosem śpiewa Gorzkie Żale.
Naród się modli – komu głosu stało,
Ten śpiewa pieśni, wspiera organistę;
Żaki kościelne dobitnie a śmiało
Odpowiadają: Laus Tibi Christe!
Stare klekotki w ich swawolnej dłoni
Grzmotnęły razem, skrzypiąc na swej osi,
Gdy dziewięć razy na Sanctus się dzwoni,
Gdy się hostyja lub kielich podnosi.
Ale najgłośniej grzmotnęła klekotka,
Że aż się zatrząsł drewniany dom Boży,
Gdy kapłan puszkę złocistą otworzy,
Gdy się odwróci do narodu środka,
Dzierżąc Chleb Ducha nad usty głodnemi
Spowiedź powszechną odprawuje z niemi.
Słudzy kościelni tejże samej chwili
Białą oponą balaski przykryli.
Lud rzędem klęka ze skruchą na twarzy,
Ręce na piersiach jak do trumny składa;
Mężowie, dzieci, niewiasty i starzy,
Każdy się w duchu jeszcze raz spowiada!
Ksiądz przeżegnawszy ten orszak tak liczny,
Z ołtarnych stopni idzie ku gromadzie,
I powtarzając tekst ewangeliczny
Hostyję świętą w każde usta kładzie.
Każdy pożywa, płonąc od radości,
Że dziś sam Chrystus w jego piersiach gości.
A odchodzący od kratek balaski
Weseli wszyscy, i młodzi, i starzy,
Znać w każdych oczach namaszczenie łaski,
A spokój Pański zamieszkał na twarzy. (...)
XV
W stronie kościoła – wiejski topór cieśli
Już wybudował tarciczną ciemnicę,
Już ją ubrali w kobierce i świéce,
Już tam Najświętszy Sakrament zanieśli:
Rytuał rzymski jak zalecił wszędy,
Wielkoczwartkowe spełniono obrzędy.
Naród hojnymi zalewa się łzami,
Modli się szczerze i w piersi kołata,
Że przed lat kiedyś dwoma tysiącami
Chrystus w ciemnicy był więźniem Piłata. (...)
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3689

« Odpowiedz #73 dnia: Maja 31, 2013, 09:32:30 am »

Sądzę, że wiele "trydenckich reliktów" utrwalono w opracowaniu "Światło pszennego chleba. Eucharystia w poezji polskiej", wyb. i posł. W. Smaszcz, Warszawa 1996.

Np.:

Stanisław Miłaszewski, Boże Ciało

III. Procesja

Wiew chorągwi, ryk śpiewny i chust łomotanie,
Cmentarz koło kościoła gęsto się zaludnił.
Nowy śpiew: „U wrot Twoich stoję, Panie… Panie!...”
– Sąsiad mój w pierś prawicą bije się, aż dudni.

Z baldachimem, co stał się mistyczną karocą,
Na cztery strony patrzy szereg apostołów,
Przy drążkach czterej z bractwa pobożnie się pocą,
Symbolizując orła, lwa, osła i wołu.

Klękamy. Botlegera córka z Ameryki
W gali, piętą o piętę strycuje co siły,
By z nóg fortepianowych zsunąć półbuciki
I śpiewa… Ten instrument ludzki ma głos miły.

Kobieta, co przede Mszą u wywodu była,
Z dzieciątkiem w szafirowotrwiastej chuścinie,
Zadarłszy głowę w górę, jakby się zaśniła: –
Przysiągłbyś, że na klęczkach pod niebiosa płynie.

Grzęda kwiatów do serca Jezusa dorasta,
A za ołtarzem w dali widać, jak się świeci
Kolorami rząd domków sławetnego miasta: –
Na ich tle lśni celebrans w roju białych dzieci.
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3617


« Odpowiedz #74 dnia: Kwietnia 07, 2018, 04:03:32 am »

Nie chciałem zaczynać nowego wątku, więc wstawiam  tutaj moje pytania. 

W "Chłopach", przy opisie zwyczajów Bożego Narodzenia (z pewnych przyczyn przyszło mi  to  do głowy  akurat teraz :) ) jest taki oto opis pasterki:

Cytuj
Ksiądz wyszedł ze mszą pierwszą, organy zagrały, a naród się zakołysał, pochylił i na kolana padł przed majestatem Pańskim. 
[...]
Potem zaś, gdy się msza skończyła, ksiądz wlazł na ambonę i prawił długo, nauczał o tym dniu świętym, przestrzegał przed złem, gromił, rękami wytrząchał i grzmiał tym słowem palącym,
[...]
A dopiero przed drugą mszą, kiej już naród skruszał nieco modleniem się, huknęły znowu organy i ksiądz zaśpiewał:
"W żłobie leży, któż pobieży".

Nasuwa się kilka pytań:
1) Czyżby w tych czasach pasterka to były dwie msze jedna po drugiej, rozdzielone kazaniem?
2) Czy kolęd nie śpiewano na pierwszej, a dopiero na drugiej mszy?
3) Z dalszej części opisu, której nie przytoczyłem, wynika że po drugiej mszy ludzie zostawali jeszcze w kościele i śpiewali kolędy - "Borynowie dopiero na samym świtaniu powrócili z kościoła". Tak więc ta druga msza definitywnie była w nocy, nie o świcie, nie była to więc missa in aurora. Czy Reymont coś pomylił, czy też faktycznie tak było?
 
Myślałem, że w Boże Narodzenie były 3 msze, missa in nocte (pasterka), missa in aurora (o świcie) i missa in die, dlaczego więc w książce jest mowa o dwóch mszach nocnych?
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Summorum Pontificum  |  Wątek: Msza św. Trydencka w literaturze polskiej (było: Temat na maturę ustną z języka polskiego) « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!