Abp Józef Życiński, bp Tadeusz Pieronek...

Na kanwie wątku o szacunku do Ich Ekscelencji, którzy mogą się słusznie szczycić swym w pełni regularnym statusem kanonicznym, ośmielam się zwrócić uwagę na pochodzące tylko z ostatnich dni wypowiedzi tych dwóch wybitnych polskich hierarchów.

J.E. abp Józef Życiński w Środę Popielcową w ramach kazania zaaplikował swoim wiernym nachalną, wręcz żenującą propagandę na rzecz GW. Nie znajduję odpowiednich słów, by wyrazić swoje oburzenie wobec takich ekscesów. Sensus catholicus domagałby się chyba wypędzenia takiego "kaznodziei" ze świątyni Pańskiej.

J.E. bp Tadeusz Pieronek zaprezentował nieco inny spektakl. 30 stycznia stwierdził bez wahania, że bp. Williamson zostałby w Polsce aresztowany, natomiast 16 lutego nakłaniał bp. Williamsona do odwiedzenia Oświęcimia.

Nie chcę spekulować, czy zamiarem J.E. bp. Tadeusza Pieronka było doprowadzenie do aresztowania "lefebrysty negacjonisty", lecz ktoś bardziej podejrzliwy mógłby się pewnie dopatrywać takiej intencji.

 

W więzieniu (a raczej - przed sądem)  byłby tylko wtedy, gdyby wypowiedział podobne tezy w Polsce.

J.E. abp Józef Życiński w Środę Popielcową w ramach kazania zaaplikował swoim wiernym nachalną, wręcz żenującą propagandę na rzecz GW.

Pytanie, czy mówił to jako pasterz Kościoła Katolickiego i biskup osadzając treść w nauczaniu Kościoła, czy raczej jako Filozof, który dzieli się swymi przemyśleniami.

Co złego w nakłanianiu do odwiedzenia Oświęcimia? Bp. Williamson tam pewnie nigdy nie był. A w Polsce biskupów nie zamykają raczej (może zrobili by wyjątek w sprawie bp. Williamsona, wiadomo dla czego). Bo np. Abp. Gocłowski za aferę Stella Maris  powinien już dawno siedziec. Świecka osoba by już dawno siedziała.

Abp Gocłowski i pół Kurii. Ale tym zajmowało się PG.

W więzieniu (a raczej - przed sądem)  byłby tylko wtedy, gdyby wypowiedział podobne tezy w Polsce.

Niekoniecznie... JK Mikke w jednym z ostatnich numerów "NCzasu" opublikował artykuł mówiący o tym, że w dzisiejszym uniwersalnym świecie łamana jest zasad właściwości. Jako przykład podał casus ś.p. gen. Pinocheta aresztowanego w Wielkiej Brytanii na wniosek hiszpańskiego sędziego Baltazara za przestępstwa rzekomo popełnione w Chile.

Do dziś pamiętam słowa Milosevica z Hagi: "You have no rights to judge me!". Dla mnie idea międzynarodowych trybunałów sprawiedliwości jest chora. Dziś ścigają ludobójców, jutro "homofobów"...

W więzieniu (a raczej - przed sądem)  byłby tylko wtedy, gdyby wypowiedział podobne tezy w Polsce.

Niekoniecznie... JK Mikke w jednym z ostatnich numerów "NCzasu" opublikował artykuł mówiący o tym, że w dzisiejszym uniwersalnym świecie łamana jest zasad właściwości. Jako przykład podał casus ś.p. gen. Pinocheta aresztowanego w Wielkiej Brytanii na wniosek hiszpańskiego sędziego Baltazara za przestępstwa rzekomo popełnione w Chile.

Do dziś pamiętam słowa Milosevica z Hagi: "You have no rights to judge me!". Dla mnie idea międzynarodowych trybunałów sprawiedliwości jest chora. Dziś ścigają ludobójców, jutro "homofobów"...

Można też dodać, że bardzo często przez trybunały międzynarodowe łamana jest podstawowa zasada prawa rzymskiego - "lex retro non agit". Bowiem większość tzw. zbrodni nie było takimi w świetle prawa krajowego, a i międzynarodowego w momencie wystąpienia. Broń Boże nie jestem zwolennikiem narodowego socjalisty Adolfa Hitlera i jego ludzi, ale Norymberga właśnie była takim najbardziej jaskrawym złamaniem tej zasady.

Ta zasada nie do końca dosłownie znaczy to co znaczy. Bo prawo właśnie działa wstecz, karne też

Ale fakt że nie było regulowane. Różnie jest to tłumaczone.