Zgadzam sie z Panem i wcale nie widze swojego zagubienia
. Napisze tylko jedno: tak, wierzyc trzeba Panu Bogu, ale sa zagadnienia, ktore mamy zglebiac za pomoca rozumu i naszych mozliwosci poznawczych i od tego wlasnie jest nauka. W Pismie Swietym i Tradycji przekazywanej w Kosciele mamy zawarte tylko to, co jest niezbedne do zbawienia. Mowiac o "wierzeniu" i zaufaniu naukowcom nie absolutyzowalem ich roli i nie twierdzilem, ze sa nieomylni - sa omylni, sa podatni na bledy jak wszyscy ludzie. Zreszta slow "ufam, wierze" uzylem w innym znaczeniu niz mowi sie w stosunku do Boga.
W dalszym jednakze ciagu twierdze, ze od poznawania i weryfikowania historii nie sa biskupi, nawet bardzo swiatobliwi (nie napisze, czy za takiego uwazam bpa, o ktorym sie pisze w tym watku), szczegolnie jesli nie sa historykami i wiedza, ze ich twierdzenia mowiac delikatnie sa nieprzemyslane.
Tak na koniec moje ulubione ćwiczenie intelektualne. Co Ksiądz sądzi na temat tego stwierdzenia: "Liturgia Msza św. powinna rozwijać się ewolucyjnie" ?
Liturgia od samych poczatkow chrzescijanstwa jest w trakcie nieustannego rozwoju, pewne elementy sie pojawiaja, inne zostaja przejmowane, jeszcze inne gina smiercia naturalna - i to jest ewolucja - nieustanny rozwoj. W niektorych okresach historii Kosciola te zmiany byly wieksze, w innym mniejsze. Wiec nie odpowiadam, ze liturgia mszy sw.
powinna sie rozwijac ewolucyjnie, ale ze ona
z samej natury rzeczy rozwija sie czyli ewoluuje. Trudno natomiast uznac za naturalny rozwoj powstanie nowego rytu mszy (Novus Ordo Missae) po II soborze watykanskim.