Cytat: Adam w Lutego 25, 2009, 22:35:17 pmMając świadomość, że bp. Williamson jest tułaczem, gdyby wybrałby się Pan do niego do spowiedzi (nie będąc w zagrożeniu życia), to spowiedź byłaby nieważna. Ślub również. Dura lex sed lex.1) Nawet ślub zawarty w Rzymskokatolickiej Parafii (ogólnie - jakiejkolwiek prawdziwie katolickiej parafii) innej niż parafia młodych i (logiczne) bez licencji proboszcza/ Biskupa Miejsca jest nieważna. A więc argument nieco chybiony.
Mając świadomość, że bp. Williamson jest tułaczem, gdyby wybrałby się Pan do niego do spowiedzi (nie będąc w zagrożeniu życia), to spowiedź byłaby nieważna. Ślub również. Dura lex sed lex.
Z drugiej strony - na starym forum przyszło mi do głowy, że jeśli ksiądz proboszcz zgodziłby się na zawarcie małżeństwa poza parafią (o ile pamiętam, nie pytano, gdzie będzie ślub) - i udzieliłby takiej licencji - ślub w kaplicy/kościele FSSPX udzielony przez kapłana Bractwa byłby ważny (jeśli się mylę proszę o sprostowanie).
2) Co do sakramentu pokuty - chodzenie po ulicy (a już nie daj Boże przejazd samochodem) jest sytuacją zagrażającą życiu...
Cytat: Antiquus_ordo w Lutego 26, 2009, 00:01:01 amCytat: Bolt w Lutego 25, 2009, 23:51:36 pmCytat: Antiquus_ordo w Lutego 25, 2009, 23:19:33 pmZastanawiające jest tylko to czemu księża z przeoratu brelińskiego zachęcaja by brać śluby w parafiach...A to rzeczywiście ciekawe. BTW, można do nich zadzwonić czy napisać i tak po prostu o tym powiedzą? Prosze spróbować....Byłem na slubie, pary z kaplicy FSSPX w Dreznie, ślub był w parafii ksiadz był obecny z FSSPX głosił kazanie- notabene pytal jak ma się zwracać na początku kazania, bo nie wiedział, nigdy na ślubie kazania nie głosił- oczywiście slubu udzielał miejscowy proboszcz, nie z FSSPX.No to jestem w kropce! Zawsze wydawało mi się, że w Kościele ślubu (sakramentu małżeństwa) - w sposób oczywiście ważny (wobec Boga i ludzi) udzielają sobie sami małżonkowie. A teraz te rozważania... Jak to jest zatem naprawdę?
Cytat: Bolt w Lutego 25, 2009, 23:51:36 pmCytat: Antiquus_ordo w Lutego 25, 2009, 23:19:33 pmZastanawiające jest tylko to czemu księża z przeoratu brelińskiego zachęcaja by brać śluby w parafiach...A to rzeczywiście ciekawe. BTW, można do nich zadzwonić czy napisać i tak po prostu o tym powiedzą? Prosze spróbować....Byłem na slubie, pary z kaplicy FSSPX w Dreznie, ślub był w parafii ksiadz był obecny z FSSPX głosił kazanie- notabene pytal jak ma się zwracać na początku kazania, bo nie wiedział, nigdy na ślubie kazania nie głosił- oczywiście slubu udzielał miejscowy proboszcz, nie z FSSPX.
Cytat: Antiquus_ordo w Lutego 25, 2009, 23:19:33 pmZastanawiające jest tylko to czemu księża z przeoratu brelińskiego zachęcaja by brać śluby w parafiach...A to rzeczywiście ciekawe. BTW, można do nich zadzwonić czy napisać i tak po prostu o tym powiedzą?
Zastanawiające jest tylko to czemu księża z przeoratu brelińskiego zachęcaja by brać śluby w parafiach...
ślub w kaplicy/kościele FSSPX udzielony przez kapłana Bractwa byłby ważny (jeśli się mylę proszę o sprostowanie).
Oczywiście że tak. Wystarczy spojrzeć do katechizmu, żeby się przekonać.
Jeśli proboszcz zgodzi się na udzielenie błogosławienie małżeństwa przez kapłana-tułacza, to postępuje źle. Kapłan-tułacz nie ma takich uprawnień, żeby błogosławić małżeństwa.
Chodzi tu o sytuacje bezpośredniego zagrożenia życia, to, o czym Pan pisze, nie kwalifikuje się w ten sposób.
Jeśli jakiś katolik ma jakąkolwiek pozytywną (tzn. opartą na jakimkolwiek argumencie natury prawnej lub faktycznej) wątpliwość co do ważności lub nieważności spowiedzi u kapłanów FSSPX, Kościół uzupełnia jurysdykcję w myśl kan. 144 w powiązaniu z kan. 966 KPK. Wystarczy np. wątpliwość, czy Bractwo istnieje, czy nie - bo skoro istnieje, to może inkardynować członków, a stąd płyną także pozostałe konsekwencje jurysdykcyjne.
ad 1) Miejsce ma znaczenie, bo powinno być w parafii, ale wyjątki sa dozwolone.
Ależ jak najbardziej się kwalifikuje. Jeśli jakiś wierny po takiej spowiedzi byłby uległ wypadkowi/chorobie i umarł - rozgrzeszenie jest ważne.
Tu się nie zgodzę. Zakładając, ze bractwo istnieje, że ma prawo inkardynacji (to wynikało z praktyki, nie ze statutu) - nie nadaje jurysdykcji. Czyli potrzebne jest upoważnienie habitualne do spowiadania nadane przez przełożonego kanonicznego (czyli Przełożonego Generalnego Bractwa)...
Jeśli się udziela delegacji, to miejsce już nie ma znaczenia (byleby był to kościół). A o takiej sytuacji Pan pisał.
Nie wiem, z czym się Pan konkretnie nie zgadza, ale wydaje mi się, że zgodnie z logiką, gdyby Bractwo nie istniało, to nie mogłoby też być mowy o udzielaniu jurysdykcji zwyczajnej. A zatem istnienie jest tu warunkiem sine qua non. Oczywiście jest możliwe uzupełnienie jurysdykcji także w przypadku innych wątpliwości, ale akurat taki przykład przyszedł mi do głowy.
Upoważnienie od przełożonego instytutu, jak Pan na pewno wie, dotyczy zresztą tylko podwładnych i domowników.
Cytat: jp7 w Lutego 26, 2009, 17:26:02 pmAleż jak najbardziej się kwalifikuje. Jeśli jakiś wierny po takiej spowiedzi byłby uległ wypadkowi/chorobie i umarł - rozgrzeszenie jest ważne.Czyli rozumiem, że przy najbliższej sposobności wybierze się pan do Bractwa celem skorzystania ze spowiedzi?
Człowieku! Pisz z sensem i na temat, albo zamilknij na wieki!
CytujChodzi tu o sytuacje bezpośredniego zagrożenia życia, to, o czym Pan pisze, nie kwalifikuje się w ten sposób.Ależ jak najbardziej się kwalifikuje. Jeśli jakiś wierny po takiej spowiedzi byłby uległ wypadkowi/chorobie i umarł - rozgrzeszenie jest ważne.
Cytat: Saavedra w Lutego 26, 2009, 16:35:58 pmOczywiście że tak. Wystarczy spojrzeć do katechizmu, żeby się przekonać.Jednakże do ważności - poza wyjątkami przewidzianymi w prawie (kan. 1116) - wymagana jest obecność asystującego kapłana z ważną jurysdykcją (kan. 1108).
aby małżeństwo tradycjonalistyczne było ważne, nie może być zawarte wobec kapłana z FSSPX. Ale może - wobec kapłana sedewakantysty