To może zapytać u Bractwa czy ktoś z wiernych udzielił wywiadu? Osobiście nie wierzę w istnienie pana Jacka. Autor np. nie podaje miejsca, w którym przeprowadził wywiad czy też miejsca gdzie "Pan Jacek" chodzi na msze. Poza tym jest pisane to tak taniosensacyjnym i infantylnym językiem, że najgorsi uczniowe mojej mamy piszą lepiej. A mama uczy w podstawówce.
Raczej nikt z Bractwa nie będzie wiedział. Przecież "Pan Jacek" jeśli rzeczywiście istniał, nie przyznałby się pewnie do tego. No chyba że przy spowiedzi, a tu obowiązuje tajemnica
Kiedyś uczyłem w gimnazjum (choć tylko kilka tygodni- praktyki), to rzeczywiście prace niektórych gimnazjalistów były napisane ambitniej
Ale były to tylko wyjątki...