Myśli Pan, że dla narybku tak ważna jest estetyczna otoczka?
zupełnie tego podejścia nie rozumiem ....czy naszym celem w Warszawie jest jeden ośrodek tradycyjny, w którym byłyby 2-3 Msze dziennie ?To jakaś kompletna bzdura - celem na dziś jest stworzenie, powiedzmy 10 grupek, które byłyby współodpowiedzialne za Msze celebrowane po parafiach
Cytat: Krusejder w Lutego 23, 2009, 10:53:25 amzupełnie tego podejścia nie rozumiem ....czy naszym celem w Warszawie jest jeden ośrodek tradycyjny, w którym byłyby 2-3 Msze dziennie ?To jakaś kompletna bzdura - celem na dziś jest stworzenie, powiedzmy 10 grupek, które byłyby współodpowiedzialne za Msze celebrowane po parafiachJedno drugiemu nie przeczy. A jak kolejny pontyfiikat nie bedzie taki tradycyjny jak obecny to te 10 grupek padnie jak muchy gdy zaczna sie najazdy. Zanim wypusci sie wojsko, aby opanowalo kolejne tereny, trzeba miec juz jakis dobrze ufortyfikowany oboz szkoleniowo-formacyjny, ktory jest w stanie przetrwac niejedna zawieruche.
Tak, ale będziemy tak róść i róść i....dyskutować, aż strach pomyśleć kiedy będzie ten moment kiedy dojrzejemy do tego, a raczej wszyscy uznamy, że to TERAZ. Moim zdaniem jeżeli jest faktycznie grupa zdecydowanych osób, która będzie chciała się zaangażować i zechce pokonać trochę trudności na początek, to nie ma na co czekać. Stawka/nagroda jest ogromna i wiele jest kwestią działania - jednak sporo się zmieniło przez te kilka lat i mamy wiele rzeczy, o których nam się nawet nie śniło.
Trzeba pamietać, że poza tzw. "środowiskiem", które będzie utrzymywać parafię, trochę ludzi będzie przychodzić z zewnątrz - np. mieszkańcy okolicy w której byłaby kaplica/kościół. Po pewnym czasie liczba wiernych zapisanych do parafii powinna się o nich powiększyć.
To wcale nie jest takie pewne. Parafia powstała by w ścisłej siatce obecnych parafii. Zatem nie jest wcale powiedziane, że ludzie zaczęli by przychodzić do kościoła parafii personalnej, skoro mogą dalej chodzić do swojego kościoła parafialnego.
W ostatnich latach widać jak oba te niegdyś zacne zakony prześcigują się w modernistycznych wygłupach, aż można odnieść wrażenie, że przejęły herezje do których zwalczania zostały kiedyś powołane