Z drugiej strony, w nowym czy starym, świętym jest, a rubryka 41 d nakazuje wpisać do kalendarza święta takie jak patrona miejsca.
Aha, co znaczy rubryka o kaplicy zastępującej kościół? Czy to odnosi się tylko do kaplicy półpublicznej
zwłaszcza że od XVI w. traci na znaczeniu reguła, aby kult sprawować na wschód.
W ogóle ten dawny ołtarz, skierowany na zachód, nazywany był parafialnym (w przeciwieństwie do ołtarza głównego w prezbiterium), ale to przy nim znajdował tron biskupi.
Co do lektoriów to trzeba sprawę zobaczyć z dwóch punktów. Parafialne, o ile się zachowały (Bretonia, Wlk. Brytania - choć te są czasami poreformacyjne i coś tam mogło się zmienić, przy odbudowie, bo też i burzono te przegrody, potem dopiero pozostawiono je, jesli dobrze pamiętam), to nie były żadne mury tylko takie płotki z widokiem przez niezbyt gęstą kratownicę. Wierni mieli wszystko widzieć, bo po to były dzwonki i podnoszenie Świętych Postaci. Gdy kościół był większy, katedra lub jakaś zakonna świątynia, to na ogół przed lektorium, już faktycznie solidnej budowy, stał jeden bądź dwa ołtarze, tzw. laienaltar, kreuzaltar (bo na ogół był pw. Św. Krzyża - stał z resztą pod belką tęczową z krzyżem - jakie w wielu katedrach się do dziś zachowały). No i były w takich świątyniach też ołtarze boczne różnych cechów, bractw etc. Dodajmy do tego ołtarze w wianuszku wokół absydy (do których można wejść przez ambit), z ołtarzem ku czci NMP najbardziej na wschód. To lektorium odgradzało wtedy nie tylko prezbiterium i chór kapłański (i tu jest różnica z cerkwią, bo tam chór (kliros) bodaj zawsze stoi przed ikonostasem) od strony nawy ale i całe prezbiterium (choć nie tak bardzo "szczelnie") z chórem od reszty świątyni. Po Trydencie (ale nie od razu) burzono tylko tę przednią ścianę, od strony nawy, czyli ludu. Tak więc prezbiterium, absyda i chór były taką jakby świątynią w świątyni. Przesiadywali tam członkowie stanu duchownego oraz możni (władcy, fundatorzy, kolatorzy). Natomiast do pozostałych ołtarzy "dostęp" był dla każdego łatwiutki. Wydaje mi się, że trzeba by tu po prostu zastanowić się, czym taka świątynia wówczas była - ano nie była to nie tylko budowla stricte religijna, ale i największe w danej miejscowości zadaszone miejsce. A także dobrze murami okolone. Ponieważ Średniowiecze w Europie, to okres, gdy społeczeństwo jest od wieków ochrzczone, katechumenat dorosłych zanikł, więc domyślnie świątynia nie jest tylko miejscem gromadzenia się wiernych, odgradzająca święte od nieochrzczonego świata, ale jest częścią tego świata, więc ma też jakieś tam znaczenie świeckie. Tutaj nie posiłkuję się żadną literaturą, ale intuicją na podstawie ikonografii czy zdjęć faktycznych świątyń. Ale skoro jest otwarta, to musi też być jakieś miejsce, gdzie będzie miejsce święte świętych. I to dla ludzi, którzy przeznaczyli swoje życie dla Boga. Stąd nie tylko wielki ołtarz ale i cały chór kapłański stanowią miejsce wyróżnione, odłączone. Jest świadectwo typowego dla Średniowiecza podejścia stanowego i podziału funkcji: kler ma się modlić, rycerz walczyć, chłop i mieszczanin pracować na dobrobyt. Więc choć każdemu przysługuje przystęp do Świętej Ofiary, z racji "to czyńcie na moją pamiątkę", to już nie każdy musi uczestniczyć w oficjalnym kulcie Bożym, a więc w tym co dana społeczność przez swoich kapłanów (ród Aarona) zanosi Bogu. Nie wspominając o tym, że czytanie nie było powszechne, a księgi do nabożeństw to był majątek. Zatem to oddzielenie murem, znaczyło oddzielenie stanu duchownego od laikatu. Człowiek przychodził do świątyni i słyszał "Deus in adjutorium meum intende", a co miał oglądać? Jak hebdomariusz się baculusem po tonsurze drapie lub palcem grozi dzieciakom, które nie zerkają do psałterza tylko dłubią w nosie? Nieba nie widzimy, ale tam wieczna chwała w chórach anielskich wybrzmiewa. Msza Św. za murami lektorium, to był tzw. konwentualna, dla konwentu - zakonnego bądź diecezjalnego, katedralnego. Niestety nie wiem, czy Msze Św. przy ołtarzach mniejszych były tylko na jednego kapłana (śpiewana, prywatna) czy też bywały z asystą. Zapewne gł. to pierwsze. Co do wschodu, to ciężko byłoby uważać, że tam sprawa się aż tak diametralnie różniła, bo choć zachód szedł swoją drogą, i to nie tylko ze względu na schizmę, ale i na zerwanie ciągłości cesarstwa, to jednak pewne procesy musiały być podobne. Problem w tym, że obecnie w świątyniach obrządku bizantyjskiego mamy jedynie liturgię w wersji monastycznej (no tak upraszczając). Nabożeństwa katedralne, ryt katedr, z procesjami, stacjami, ceremoniami związanymi z obecnością biskupa i cesarza, dziś już zasadniczo w całości nie istnieje. Tak więc jak wyglądało to w takim kościele Św. Zofii w Carogrodzie, gdy był tłum luda, tłum kleru, tłum dostojników cesarskich - trudno powiedzieć. Zapewne zwykły wierny to tam sobie za wiele nie pooglądał. Z resztą w dużych cerkwiach były i boczne ołtarze na dodatkowe liturgie (co by jedną na dobę sprawować). Inna sprawa, że gdy na zachodzie boczne kaplice były pod wspólnym dachem, to na wschodzie, choć i takie też były rozwiązania, raczej stawia się oddzielne kaplice. Piszę to mając na myśli życie zakonne. Ale też nie znam szczegółów, więc trochę bazuję na pewnych pryncypiach, bo jak na Athosie dokładnie to wygląda, to jeszcze nie badałem. W Cluny stała wielka świątynia i zastępy mnichów albo odprawiały Msze Św. w kaplicach, albo wspólnie w chórze Oficjum śpiewali. Monastycyzm wschodni jest trochę inny, choćby bardziej pod wpływem życia pustelniczego. Tam nawet jako takiego podziału na zakony i reguły nie ma. Te ichnie schimy mają.
Cytat: Andrzej75 w Września 15, 2015, 00:05:28 amzwłaszcza że od XVI w. traci na znaczeniu reguła, aby kult sprawować na wschód.Czym to było spowodowane?
Cytat: Andrzej75 w Września 15, 2015, 00:05:28 amW ogóle ten dawny ołtarz, skierowany na zachód, nazywany był parafialnym (w przeciwieństwie do ołtarza głównego w prezbiterium), ale to przy nim znajdował tron biskupi.Mogę prosić jeszcze przykład tudzież źródło?
Dlaczego nazywał się parafialnym
czy to nazwa często spotykana
i czemu tam był tron biskupi?
Wg tego, tego oraz tego dozwolone jest zastąpienie śpiewu łacińskich części stałych ich polskimi odpowiednikami - mam rację? Jeśli tak, to czy obecnie w Polsce gdzieś się z tego indultu regularnie lub jednostkowo korzysta?
Cytat: STS w Września 25, 2015, 01:31:55 amdozwolone jest zastąpienie śpiewu łacińskich części stałych"Kyrie eleison"
dozwolone jest zastąpienie śpiewu łacińskich części stałych