Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 29, 2024, 00:07:25 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231965 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Onet-owy news postkanonizacyjny?
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 3 4 [5] Drukuj
Autor Wątek: Onet-owy news postkanonizacyjny?  (Przeczytany 6403 razy)
Rita
uczestnik
***
Wiadomości: 209

« Odpowiedz #60 dnia: Października 15, 2009, 21:41:22 pm »

(...) lagodnych, pokornych siostr o anielskiej dobroci i cierpliwosci nie brak. Zwykle zajmuja sie sprzataniem. Do kontaktow ze swiatem dobijaja sie raczej te o twardych lokciach, z ktorych jakas tam czesc to ten typ co "bez kija nie podchodz".

Mam podobne spostrzeżenia...
Zapisane
P
bywalec
**
Wiadomości: 83

« Odpowiedz #61 dnia: Października 15, 2009, 23:10:49 pm »

Czytając ten topik, przypomniała mi się historią Elogiusza i kaleki z opowiadań Pallodiusza dla Lausosa - chciałbym z państwem nią się podzielić...

Cytuj
1. Opowiadał mi kiedyś Kronios, kapłan z Nitrii: „Gdy byłem młody, ogarnęło mnie zniechęcenie; uciekłem z klasztoru mojego archimandryty i po długim błądzeniu dotarłem do miejsca na pustyni, gdzie żył święty Antoni. Znajduje się ono na trzydziestej mili rzeki między Babilonem i Herakleą, na pograniczu pustyni ciągnącej się w stronę Morza Czerwonego o trzydzieści mil od rzeki. (Babilon, twierdza w pobliżu Kairu. Herakleja, miasto w środkowym Egipcie)Przybyłem zatem do Pispir (Chodzi tu o twierdzę Pispir, gdzie Antoni przebywał około 20 lat), leżącego nad rzeką; mieszkali tam uczniowie Antoniego, Makary i Amatas, którzy później go pogrzebali, gdy umarł. Spędziłem tam pięć dni, czekając na spotkanie z Antonim.

2. Mówiono bowiem, że Antoni przybywa do Pispir czasami co dziesięć dni, czasami co dwadzieścia, czasami co pięć dni, tak jak Bóg go prowadzi; przychodzi zaś, aby udzielić duchowego wsparcia gromadzącym się tam braciom. Zebrało się więc wtedy wielu różnych braci, którzy przyszli z różnymi sprawami. Był między nimi pewien Eulogiusz z Aleksandrii oraz inny człowiek, kaleka, a przyszli z takim oto problemem:

3. Ów Eulogiusz był prawnikiem, który zdobył wykształcenie ogólne, jednak ogarnięty pragnieniem osią­gnięcia nieśmiertelności usunął się od zgiełku tego świata, rozdał prawie cały swój majątek, pozostawiając sobie tylko niewielką sumę pieniędzy, ponieważ nie był zdolny do pracy. Ogarnięty wewnętrznym zniechęceniem nie chciał wstąpić do wspólnoty mnichów, ale też nie chciał żyć sam. Pewnego razu spotkał na rynku porzuconego kalekę, który nie miał rąk i nóg, i tylko język miał zdrowy, tak że mógł prosić o pomoc przechodniów.

4. Eulogiusz zatrzymał się przy nim i przez dłuższy czas przyglądał mu się; potem pomodlił się do Boga i złożył Mu ślubowanie: Panie, w Twoje imię wezmę tego kalekę i będę go pielęgnował aż do śmierci, abym dzięki niemu mógł osiągnąć zbawienie. Udziel mi łaski wytrwałości w tej posłudze. Potem zbliżył się do inwalidy i zapytał go: - Czy chcesz, starcze, żebym cię wziął do swego domu i zaopiekował się tobą? Odrzekł mu kaleka: - Bardzo chcę. - A zatem przyprowadzę osła i zabiorę cię. Tamten się zgodził. Eulogiusz przyprowadził więc osła, zabrał kalekę, zawiózł go do swego domu, do pomieszczenia przeznaczonego dla gości, i był jego pielęgniarzem.

5. Kaleka wytrzymał piętnaście lat, a Eulogiusz własnoręcznie pielęgnował kalekę, mył, leczył i karmił tak, jak wymagała jego choroba. Po piętnastu latach demon wstąpił w kalekę i zbuntował go przeciw Eulogiuszowi: zaczął miotać na niego obelgi i zniewagi: - Ty nic dobrego, zbiegły niewolniku, skradłeś cudzą własność, moim kosztem chcesz uzyskać zbawienie. Porzuć mnie na rynku, ja chcę mięsa! Eulogiusz przyniósł mu mięsa.

6. Wtedy kaleka zaczął krzyczeć: - Nie najadłem się. Chcę do ludzi, chcę na rynek. To przemoc! Porzuć mnie tam, gdzie mnie znalazłeś!

Gdyby miał ręce, pewnie by się powiesił, tak go rozjątrzył demon. Poszedł więc Eulogiusz do ascetów mieszkających w sąsiedztwie i rzekł im: - Co mam zrobić? Ten kaleka doprowadził mnie do rozpaczy. Czy mam go porzucić? Złożyłem obietnicę Bogu i boję się. Mam go nie porzucać? Zatruwa mi dnie i noce. Nie wiem więc, jak mam postąpić.

7. Poradzili mu: - Żyje przecież Wielki - tak nazywali Antoniego. -Udaj się do niego, weź kalekę do łodzi i zawieź go do klasztoru, poczekaj, aż Antoni opuści swą jaskinię i poddaj się jego sądowi. Cokolwiek ci powie, przyjmij jego wyrok, gdyż to Bóg będzie przez niego przemawiał do ciebie. Posłuchał ich Eulogiusz. Umieścił kalekę w łodzi, którą posługują się pasterze, opuścił nocą miasto i zawiózł go do klasztoru uczniów Antoniego.

8. Zaraz następnego dnia - opowiadał Kronios - przybył Wielki, ubrany w skórzany płaszcz. A miał taki zwyczaj, że przychodząc do klasztoru wzywał do siebie Makarego i pytał go: - Bracie Makary, czy przyszli tu jacyś bracia? Tamten odpowiadał: -Tak. - Są to Egipcjanie czy mieszkańcy Jerozolimy? - pytał dalej Antoni; pouczył bowiem Makarego: 'Jeśli zobaczysz, że przybysze mają umysł leniwy, mów, że to Egip­cjanie; jeśli będą to ludzie pobożni i wykształceni, mów, że to mieszkańcy Jerozolimy'. (Rozróżnienie zrozumiałe jest w świetle typologii biblijnej: Egipcjanie to bałwochwalcy i prześladowcy Żydów, ścigający ich pod wodzą faraona aż do Morza Czerwonego, natomiast Jerozolima jest miastem niebiańskim)

9. Spytał więc, jak zwykle: - To Egipcjanie czy mieszkańcy Jerozolimy? Makary odpowiedział: - Jedni i drudzy. Jeśli Makary mówił: 'To Egipcjanie', wówczas Antoni kazał przygotować soczewicę i dać im jeść, potem odmawiał nad nimi jedną modlitwę i odprawiał ich. Jeśli zaś Makary stwierdzał: 'To mieszkańcy Jerozolimy', Antoni siedział przez całą noc mówiąc do nich na temat zbawienia.

10. Owego więc wieczoru Antoni usiadł i przywołał wszystkich; i choć nikt mu nie ujawnił swego imienia, pośród ciemności trzykrotnie zawołał: - Eulogiuszu, Eulogiuszu, Eulogiuszu! Eulogiusz prawnik jednak nie odezwał się, gdyż sądził, że Antoni wzywał jakiegoś innego Eulogiusza. Rzekł więc Antoni ponownie: - Do ciebie mówię, Eulogiuszu, który przybyłeś z Aleksandrii. Odrzekł Eulogiusz: - Co rozkażesz? Zapytał Antoni: - Po co przyszedłeś? Odpowiedział: - Ten, który wyjawił ci moje imię, odkrył ci również moją sprawę.

11. Rzekł mu Antoni: - Ja wiem, dlaczego przyszedłeś, powiedz to jednak wszystkim braciom, aby i oni usłyszeli. Na to Eulogiusz: - Znalazłem tego oto kalekę na rynku; ślubowałem Bogu, że będę go pielęgnował i ja się zbawię dzięki niemu, a on dzięki mnie. Jednak po tylu latach dręczy mnie ponad miarę, tak że mam ochotę go porzucić; dlatego też przyszedłem do twej świątobliwości, abyś mi powiedział, jak mam postąpić, i żebyś pomodlił się za mnie, gdyż bardzo cierpię.

12. Na to Antoni przemówił do niego głosem szorstkim i surowym: - Chcesz go porzucić? Lecz przecież Ten, który go stworzył, nie porzuci go! Ty go porzucisz? Bóg wzbudzi kogoś lepszego od ciebie, i ten go przygarnie! Eulogiusz zawstydził się i skulił się ze strachu. Odwróciwszy się od niego Antoni zaczął chłostać inwalidę słowem:

13. - Inwalido, kaleko, niegodny ziemi i nieba! Czy nie przestaniesz walczyć z Bogiem? Czy nie wiesz, że to Chrystus ci służy? Jak więc ośmielasz się wypowiadać podobne słowa przeciw Chrystusowi? Czyż nie za sprawą Chrystusa Eulogiusz uczynił z siebie niewolnika, aby ci służyć? Okazawszy mu taką surowość, od niego też się odwrócił. Potem porozmawiał ze wszystkimi innymi braćmi o ich sprawach i na koniec jeszcze raz zwrócił się do Eulogiusza i do kaleki. Rzekł im:

14. - Odejdźcie stąd niezwłocznie. Nie rozdzielajcie się, udajcie się do swej celi, w której spędziliście tyle czasu. Bóg już posłał po was. Próba ta spadła na was dlatego, że obaj zbliżacie się już do kresu i obaj zasłużycie na wieniec. Nie zwlekajcie więc, aby anioł, który przyjdzie do was, zastał was w waszym domu. Szybko więc wrócili do swojej celi. I Eulogiusz zmarł po czterdziestu dniach, kaleka zaś umarł w trzy dni później".

15. Sam Kronios spędził jeszcze trochę czasu z braćmi w Tebaidzie, a potem wrócił do klasztoru w Aleksandrii. Wrócił zaś akurat wtedy, gdy bracia odprawiali nabożeństwo żałobne w czterdzieści dni po pogrzebie Eulogiusza i w trzy dni po pogrzebie inwalidy. Dowiedziawszy się 0 tym Kronios zdumiał się wielce. Wziąwszy więc Ewangelię i umieściwszy ją pośrodku braci złożył uroczystą przysięgę i opowiedział o wszystkim, co się wydarzyło; i dodał jeszcze: - Ja im służyłem za tłumacza podczas całej rozmowy, ponieważ błogosławiony Antoni nie umiał po grecku; jak znam oba języki, więc tłumaczyłem: im po grecku, jemu po egipsku.

16. Ponadto opowiadał Kronios: „Owej nocy błogosławiony Antoni mówił nam: - Przez cały rok modliłem się, abym mógł zobaczyć miejsce, gdzie przebywają sprawiedliwi i niesprawiedliwi. I ujrzałem wielkiego, czarnego olbrzyma, sięgającego głową aż do chmur, z rękami wyciągniętymi do nieba, a pod nim było jezioro, wielkie jak morze; i ujrzałem dusze fruwające jak ptaki. 17. Jedne wzlatywały ponad jego ręce i głowę i ocalały się, drugie, uderzane przez niego rękami spadały do jeziora. I usłyszałem głos: Dusze, które widzisz, jak wzlatują do góry, to dusze sprawiedliwych, które znajdują zbawienie w raju; tamte zaś są ściągane do piekła - to dusze, które poszły za pragnieniami ciała i uległy mściwości".
Zapisane
Strony: 1 ... 3 4 [5] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Onet-owy news postkanonizacyjny? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!