To po co Pan poszedł na NOM ? Trzeba było zostać w domu i odmówić różaniec.Nie chodzimy - nie słyszymy.
Za to Panie Gnome w niedzielę 6 lutego o 14 będzie Pan w Kaliszu.
Nie wierzę w takie rzeczy, że nie chodzenie na NOM w sytuacji gdy w mieście nie ma celebracji KRR jest dobrą rzeczą.
Co ma zrobić osoba mieszkająca w przykładowej Koziej Wólce?
Trochę ze zdziwieniem czytam komentarze w stylu ''jak nie można wysłuchać Mszy w KRR, to lepiej zostać w domu niż uczestniczyć w tym strasznym NOM-ie''... A gdzie wypełnienie obowiązku coniedzielnego wysłuchania Mszy Św.? ''Tradycyjnych'' katolików to nakaz ten nie obowiązuje? Co ma zrobić osoba mieszkająca w przykładowej Koziej Wólce? Zostać w domu? Dla mnie to absurd... Dla mnie Ofiara Najświętszej Mszy wg ksiąg z 1969 r. jest Mszą ważną i zapewniam Państwa, że są w Polsce jeszcze kapłani którzy pobożnie i godnie sprawują Msze w tym strasznym NOM-ie. Moim skromnym zdaniem, nie przysporzymy sobie sympatii ''zwykłych'' katolików ciągłą krytyką tego strasznego Nom-u, lecz tym aby ukazać im piękno i głęboką treść ''Starej'' Mszy jak i pozostałych tradycyjnych sakramentów, niech sami przyjdą i niech ocenią sami. Pozdrawiam.
Proponuje zaczac lekture FK nie od wpisywania po raz enty tych samych zdan (pana wpis wyglada jak przekserowany - niektore zdania nawet slowo w slowo), ale od przeczytania odpowiednich watkow w archiwach. Zeby panu ulatwic np. ten : http://krzyz.katolicy.net/index.php/topic,1647.0.htmlNa kazdy pana "argument" odpowiedz padla po kilka-kilkanascie razy.
Rozumiem. Każdy ma obecnie jakieś wątpliwości. I tak prędzej czy później ktoś odrzuci NOM albo KRR. Proszę spróbować być chociaż raz w miesiącu na Mszy św. Jest rodzina, która mieszka 300 km od Warszawy i przyjeżdża raz w miesiącu. Mam nadzieję, że Pańskie dzieci dostaną łaskę niepoznania NOMu.