Cytat: gnome w Czerwca 08, 2012, 11:07:05 amTrochę stary wątek ale skoro dotyczy służenia do NOM to się podczepię.Czy ktoś może mi powiedzieć, jakie podstawy ma w NOM "kiwanie głowami" w stronę "stolika", którą to czynność wykonują ministranci a czasem i celebrans?- Ołtarz z wmurowanymi relikwiami świętych mają za plecami;- Tabernakulum z ciałem Chrystusa mają za plecami;...Nie wszędzie. U mnie jest nowy ołtarz z relikwiami przełożonymi ze starego. I po nowemu nazywa się to skłon (w domyśle "skłon płytki").
Trochę stary wątek ale skoro dotyczy służenia do NOM to się podczepię.Czy ktoś może mi powiedzieć, jakie podstawy ma w NOM "kiwanie głowami" w stronę "stolika", którą to czynność wykonują ministranci a czasem i celebrans?- Ołtarz z wmurowanymi relikwiami świętych mają za plecami;- Tabernakulum z ciałem Chrystusa mają za plecami;...
Cytat: gnome w Czerwca 08, 2012, 11:07:05 amJeszcze rozumiem po konsekracji, na "stoliku" stoi kielich z krwią Chrystusa i jego ciało ale przed konsekracją?Trochę szacunku! Nie mówimy o panu Kowalskim w na stole operacyjnym tylko o Zbawicielu.
Jeszcze rozumiem po konsekracji, na "stoliku" stoi kielich z krwią Chrystusa i jego ciało ale przed konsekracją?
Cytat: gnome w Czerwca 08, 2012, 11:07:05 amPytanie drugie jak to jest generalnie z tymi pokłonami. Jako dzieciak (będąc ministrantem w NOM) gdybym przekroczył linię środka prezbiterium, czyli linię na wprost od tabernakulum i nie ukląkłbym to miałbym jak w banku, że dostanę "po głowie" od xiędza.Dziś prawie nie widuje przyklękających ministrantów, wszyscy się "kłaniają", czy to ma jakąś sensowną podstawę, czy jest to kolejne "odkrycie prawdziwych postaw pierwszych chrześcijan"?Sprawa jest arcyboleśnie prosta. Jeżeli jeden i drugi ołtarz dzieli kilka metrów to robię Przyklęknięcie do NS na środku i krok dalej skłon (ale lekko bokiem, żeby nie być tyłem do NS) do relikwii i krzyża ołtarzowego. Gdy jestem w ogromnym prezbiterium to nie dubluje tylko jeżeli przechodzę obok nowego ołtarza to skłon bokiem, a jeżeli idę obok Tabernakulum - przyklękniecie. Jeżeli przechodzę w ogóle daleko od każdego, ale przez środek to przyklęknięcie.
Pytanie drugie jak to jest generalnie z tymi pokłonami. Jako dzieciak (będąc ministrantem w NOM) gdybym przekroczył linię środka prezbiterium, czyli linię na wprost od tabernakulum i nie ukląkłbym to miałbym jak w banku, że dostanę "po głowie" od xiędza.Dziś prawie nie widuje przyklękających ministrantów, wszyscy się "kłaniają", czy to ma jakąś sensowną podstawę, czy jest to kolejne "odkrycie prawdziwych postaw pierwszych chrześcijan"?
Sprawa jest arcyboleśnie prosta. Jeżeli jeden i drugi ołtarz dzieli kilka metrów to robię Przyklęknięcie do NS na środku i krok dalej skłon (ale lekko bokiem, żeby nie być tyłem do NS) do relikwii i krzyża ołtarzowego. Gdy jestem w ogromnym prezbiterium to nie dubluje tylko jeżeli przechodzę obok nowego ołtarza to skłon bokiem, a jeżeli idę obok Tabernakulum - przyklękniecie. Jeżeli przechodzę w ogóle daleko od każdego, ale przez środek to przyklęknięcie.
Jest sprzeczność w tej pięknej, idealistycznej wizji: jak mają być tradsi, skoro nie ma Mszy ?
Po wtóre: 1sza Komunja. Każdy kto widział 1szą Komunję na NOMie, ten wie, że jest to byt absolutnie nie do ogarnięcia. Najlepsze, co można zrobić, to posłać swoje dziecko na solo podczas Mszy w KRR. Pisząc ogólniej: jakkolwiek bardzo ostrożnie przychylam się do zdania, że udział w NOM wypełnia niedzielny obowiązek słuchania Mszy, to wiem jedno: jeśli będę miał dzieci, to na pewno nie pozwolę im uczestniczyć w NOMach. Prędzej cygaro i szklaneczka whisky niż NOM
Na pewno ma Pan rację, ale piszemy z pozycji wielkich miast, gdzie jest możliwość I komunii w KRR, ale co mają zrobić ludzie z małych miasteczek i wsi, gdzie jeszcze i za 50 lat nie będzie KRR i wcale nikt nie słyszał, że jest jakaś msza trydencka?
Dobrze Niech będzie 25