Alicja Tysiac wygrala w sądzie

I ciągle nieścisłości...

Gdy lekarze odmówili wykonania zabiegu, wystąpiła do Trybunału w Strasburgu i sprawę wygrała.

Pani Tysiąc nie wygrała przed Trybunałem w Strasburgu prawa do aborcji. RP została w sprawie przeciwko p. Tysiąc ukarana za BRAK PROCEDUR ODWOŁAWCZYCH od odmów lekarskich wykonania zabiegu zabicia nienarodzonego dziecka.

W środę jej racje uznał sąd polski.

To zdanie sugeruje jakoby polski wymiar sprawiedliwości potwierdził racje, których p. Tysiąc dochodziła przed Trybunałem w Strasburgu. Czytelnik jest wprowadzany w błąd poprzez nieuprawnione łączenie dwóch spraw sądowych...

A tak na marginesie. W czasie niedawnego kilkugodzinnego wypadu do Pragi po raz pierwszy w życiu zauważyłem, jak bardzo to miasto jest przesycone symbolami chrześcijańskimi. I jak tragicznie te wszystkie piękne kościoły, posągi świętych lub biskupów itd. stoją w sprzeczności ze współczesną kondycją narodu czeskiego. I obawiam się, że przy politycznie poprawnym milczeniu Kościoła obudzimy się za kilka lat w totalitarnie laickim państwie. W Szczecinie skazano niedawno kobietę za nazywanie pederasty pedałem - sędzina powoływała się w sentencji na jakieś europejskie wytyczne! Teraz sprawa p. Tysiąc maglowana na tysiące (nomen omen) sposobów. Mam tylko nadzieję, że nastąpi czas przebudzenia się, czas zwarcia szeregów. Czas kontrrewolucji!

RP została w sprawie przeciwko p. Tysiąc ukarana za BRAK PROCEDUR ODWOŁAWCZYCH od odmów lekarskich wykonania zabiegu zabicia nienarodzonego dziecka.

Czyli konkretnie o co chodzi - jeżeli dajmy na to będą takowe procedury odwoławcze, i owo ciało rozpatrujące odwołania powie, że aborcja ma być wykonana, to co wtedy? Taka pani przyjdzie do pierwszego z brzegu ginekologa, i ten będzie musiał egzekucji dokonać?

A jak ja pójdę do lekarza i powiem, że chcę, żeby mi uciął rękę, a ten się nie zgodzi, to też bedę się mógł gdzieś odwołać?

Ks. prof. Franciszek Longchamps de Bérier, prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego: - "Wyrok jest skandaliczny. Kościół katolicki uczy, że aborcja jest równoznaczna z zabijaniem, a sąd wydaje wyrok skazujący za nazwanie aborcji zabójstwem. To oznacza, że sąd nie tyle rozstrzyga w konkretnej sprawie Alicji Tysiąc, ale podważa całe nauczanie Kościoła. Jeśli wyrok stanie się prawomocny, to Kościół głosząc swoją naukę będzie postępował niezgodnie z prawem. A poszczególni księża będą mogli być tak samo skazywani za nazwanie zbrodni po imieniu. Konsekwencją będzie zastraszenie księży i wiernych przed głoszeniem ich poglądów. To może doprowadzić do cenzury. Z pewnością można się spodziewać bardzo kategorycznej i mocnej reakcji Kościoła. Nawet sąd nie ma prawa do ingerencji w nauczanie Kościoła w taki sposób".

Dokładnie Panie Alagor. To jest po prostu jakaś mega farsa.

Czyli konkretnie o co chodzi - jeżeli dajmy na to będą takowe procedury odwoławcze, i owo ciało rozpatrujące odwołania powie, że aborcja ma być wykonana, to co wtedy? Taka pani przyjdzie do pierwszego z brzegu ginekologa, i ten będzie musiał egzekucji dokonać?

Jak nie dokona, to będą go ciągać po sądach za działanie na szkodę pacjentki.....


Kiedy orzeczenie w sprawie było znane, to tata rozmawiając ze mną powiedział: "...ale ty się nie martw, sądy ludzkie nijak się mają do tych Boskich, prawda i tak zwycięży, jak nam Pan Jezus obiecał."

Myślę, że z takim nastawieniem będzie nam łatwiej walczyć, wszak to dopiero początek wojny.

RP została w sprawie przeciwko p. Tysiąc ukarana za BRAK PROCEDUR ODWOŁAWCZYCH od odmów lekarskich wykonania zabiegu zabicia nienarodzonego dziecka.

Czyli konkretnie o co chodzi - jeżeli dajmy na to będą takowe procedury odwoławcze, i owo ciało rozpatrujące odwołania powie, że aborcja ma być wykonana, to co wtedy? Taka pani przyjdzie do pierwszego z brzegu ginekologa, i ten będzie musiał egzekucji dokonać?

A jak ja pójdę do lekarza i powiem, że chcę, żeby mi uciął rękę, a ten się nie zgodzi, to też bedę się mógł gdzieś odwołać?

Nie znam się na tym i nie jestem prawnikiem. Z poprzedniego maglowania sprawek pani Tysiąc ten szczególik utkwił mi w pamięci. Na poprzedniej wersji FK ktoś wyjaśnił na czym polega istota problemu.

Co do samego wyroku: jestem naprawdę zaniepokojony i zasmucony. I łudzę się nadzieją, że wobec tak radykalnych działań przeciwko Kościołowi katolicy rozpoznają co jest białe, a co czarne, że zaczną zastanawiać się nad tym, co jest podawane w codziennej, medialnej papce.

I łudzę się nadzieją, że wobec tak radykalnych działań przeciwko Kościołowi katolicy rozpoznają co jest białe, a co czarne, że zaczną zastanawiać się nad tym, co jest podawane w codziennej, medialnej papce.

Nadzieję mieć trzeba, ale czarno to widzę. Z wypowiedzi kard. Dziwisza widać, że on nawet dokładnie nie rozumie, o co sądziła się pani Tysiąc i co orzekł sąd. To niezbyt dobry znak, bo zaręczam, że strona przeciwna ma doskonałych doradców, armię prawników, i duże pieniądze do dyspozycji. Niedawno prez. Obama zniósł tzw. "Mexico City policy", wskutek czego pieniądze amerykańskich podatników zaczęły płynąć do Polski szerokim strumieniem poprzez International Planned Parenthood Federation. Dla IPPF Polskę jest z pewnością jednym z priorytetowych celów, gdyż jako jeden z niewielu europejskich krajów nie pozwala na abrocję na żądanie. Za sprawą Alicji Tysiąc z pewnością pójdą kolejne - zaręczam, że lobby proaborcyjne jest nieprawdopodobnie dobrze zorganizowane, i ma protektorów na tak wysokich stołkach i z takim kapitałem,  że ruch "pro-life" wygląda przy nich jak mały pionek.

Kościół w innych krajach zawiódł na całej linii jeżeli chodzi o obronę życia. Biskupi i kler w Europie Zachodniej i w Ameryce Płn. przez 40 z górą lat chowali głowę w piasek. Watykan wielokrotnie milczał, kiedy trzeba było powiedzieć wyraźne "nie", a czasem wręcz działał (i działa) na szkodę sprawy ochrony życia. W rezultacie na płaszczyźnie politycznej mieliśmy to, co widać: klęska za klęską.

Czy w Polsce będzie inaczej? Miejmy nadzieję.

Watykan przemówił kompromitującym głosem abp Fisichelli. Reakcji przełożonych brak...

Kiedy orzeczenie w sprawie było znane, to tata rozmawiając ze mną powiedział: "...ale ty się nie martw, sądy ludzkie nijak się mają do tych Boskich, prawda i tak zwycięży, jak nam Pan Jezus obiecał."

gratuluję taty i pozdrawiam.

Nadzieję mieć trzeba, ale czarno to widzę. Z wypowiedzi kard. Dziwisza widać, że on nawet dokładnie nie rozumie, o co sądziła się pani Tysiąc i co orzekł sąd. To niezbyt dobry znak, bo zaręczam, że strona przeciwna ma doskonałych doradców, armię prawników, i duże pieniądze do dyspozycji. Niedawno prez. Obama zniósł tzw. "Mexico City policy", wskutek czego pieniądze amerykańskich podatników zaczęły płynąć do Polski szerokim strumieniem poprzez International Planned Parenthood Federation. Dla IPPF Polskę jest z pewnością jednym z priorytetowych celów, gdyż jako jeden z niewielu europejskich krajów nie pozwala na abrocję na żądanie. Za sprawą Alicji Tysiąc z pewnością pójdą kolejne - zaręczam, że lobby proaborcyjne jest nieprawdopodobnie dobrze zorganizowane, i ma protektorów na tak wysokich stołkach i z takim kapitałem,  że ruch "pro-life" wygląda przy nich jak mały pionek.

Kościół w innych krajach zawiódł na całej linii jeżeli chodzi o obronę życia. Biskupi i kler w Europie Zachodniej i w Ameryce Płn. przez 40 z górą lat chowali głowę w piasek. Watykan wielokrotnie milczał, kiedy trzeba było powiedzieć wyraźne "nie", a czasem wręcz działał (i działa) na szkodę sprawy ochrony życia. W rezultacie na płaszczyźnie politycznej mieliśmy to, co widać: klęska za klęską.

Czy w Polsce będzie inaczej? Miejmy nadzieję.

[/quote]

Kościół  zawiódł w sprawie obrony życia, bo zawiódł sam siebie doprowadzając do infiltracji swych szeregów przez( ujmę to ogólnie by nie drażnić nadwrażliwych) masonerię.Posoborowie w Polsce sabotowało rdzennie Polskie siły polityczne, by umożliwić anschlus  Polski do Eurokibucu a główny ,,rabin" Rzymu wyrzekł znamienne słowa w przededniu referendum akcesyjnym" Od unii Lubelskiej do unii Europejskiej".Skutki tego gorzko odczuwają przegrywający w sądach, robotnicy zwalniani z likwidowanych branż przemysłowych tzw zbrojeniówki,przemysłu stoczniowego i innych gałęzi.Wymiar (nie)sprawiedliwości w Polsce całkowicie oddany pod wyższość prawa unijnego nad Polskim jest tylko pokłosiem judaszowej postawy biskupów składających w tamtym czasie wizytę w Brukseli wstydliwie chowających krzyże za guziki sutann, by nie drażnić władcy tego świata .

Przepraszam, mam marginalne pytanie ze sprawą bezpośrednio się nie wiążące, ale ponieważ nie śledzę sprawy zbyt ściśle (lekarz nie kazał mi się denerwować)....;

Czy dziecko p. Tysiąc poczęte było w małżeństwie (ślub kościelny, cywilny?), czy jest to dziecko panieńskie? (Tak z ciekawości pytam). Panna, mężatka?

Przepraszam, mam marginalne pytanie ze sprawą bezpośrednio się nie wiążące, ale ponieważ nie śledzę sprawy zbyt ściśle (lekarz nie kazał mi się denerwować)....;

Czy dziecko p. Tysiąc poczęte było w małżeństwie (ślub kościelny, cywilny?), czy jest to dziecko panieńskie? (Tak z ciekawości pytam). Panna, mężatka?

Uuuuuu..... nie nic z tych rzeczy. trzecie dziecko i każde z innym tatusiem...... na pewno nie małżonek.

Przepraszam, mam marginalne pytanie ze sprawą bezpośrednio się nie wiążące, ale ponieważ nie śledzę sprawy zbyt ściśle (lekarz nie kazał mi się denerwować)....;

Czy dziecko p. Tysiąc poczęte było w małżeństwie (ślub kościelny, cywilny?), czy jest to dziecko panieńskie? (Tak z ciekawości pytam). Panna, mężatka?

Uuuuuu..... nie nic z tych rzeczy. trzecie dziecko i każde z innym tatusiem...... na pewno nie małżonek.

Panowie!!!
Lepiej spuśćcie zasłonę milczenia na tę sromotę.
Małżonek zawsze dowiaduje się ostatni.

Przepraszam, mam marginalne pytanie ze sprawą bezpośrednio się nie wiążące, ale ponieważ nie śledzę sprawy zbyt ściśle (lekarz nie kazał mi się denerwować)....;

Czy dziecko p. Tysiąc poczęte było w małżeństwie (ślub kościelny, cywilny?), czy jest to dziecko panieńskie? (Tak z ciekawości pytam). Panna, mężatka?

Uuuuuu..... nie nic z tych rzeczy. trzecie dziecko i każde z innym tatusiem...... na pewno nie małżonek.

Intellego. Gratias ago. Pucherrima e mulieribus ipsa non est. I takie powodzenie.

Pulcherrima e mulieribus ipsa non est.

Widocznie, że tak powiem, alia dona habet